Wesołych Mikołajek! Oto gry, w których spotykaliśmy samego Świętego Mikołaja!
Rany, ależ ten czas pędzi! Mam wrażenie, że ostatnimi czasy naprawdę wiele tekstów zaczynam w podobny sposób, ale wynika to poniekąd z faktu, że taki nastrój łapie mnie, gdy nastaje grudzień. Wiecie, znów bliżej końca roku niż początku, a mamy wrażenie, że dopiero co mieliśmy wakacje… Można zwariować od tego tempa, ale z drugiej strony - przecież jakoś w nim funkcjonujemy i jest fajnie!
Tym bardziej warto jednak łapać te pojedyncze dni i momenty, aby nadać im nieco więcej znaczenia, a przy tym ułatwić ich zapamiętywanie. Z tego względu świetną robotę robią różnego rodzaju święta, celebracje i rocznice. Dla przykładu, wczoraj mogliśmy obchodzić Dzień Ninja (macie ulubionego w grach wideo?), a już dziś mamy Mikołajki! Pierwszy powiew świątecznej atmosfery!
Nie wiem jak u Was, ale u mnie - na północy Polski - 6 grudnia przychodził Mikołaj, a 24… Gwiazdor! Domyślam się, że w różnych rejonach kraju może być podobnie, ale nie obrazicie się, jeśli dziś wspomnimy o sześciu najpopularniejszych Mikołajach, którzy przewijali się w grach wideo. Niektórzy zaledwie gościnnie, inni z większym znaczeniem, a jeszcze inni całkowicie Was zaskoczą. Nie przedłużając, zachęcam do lektury!
Gex 3: Deep Cover Gecko
Jak wspominacie serię tych gier? Ja zawsze miałem do nich słabość i mam smutne wrażenie, że odeszły mocno w zapomnienie. Cóż, taki już chyba los niektórych z serii - choć wciąż wierzę, że doczekamy się odświeżenia na miarę dzisiejszych czasów. Niemniej, do tematu! W Gex 3 mieliśmy poziom, który w krzywym zwierciadle przedstawił Mikołaja i jego świtę. Dość powiedzieć, że dziadek z brodą był jednym z mini-bossów!
Shenmue
Choć nigdy nie udało mi się ukończyć Shenmue, to nie potrafię przejść obojętnie obok tego, jak bardzo sama gra ze swoimi pomysłami wyprzedzała czasy, w których się ukazała. Nacisk na realizm związany z mechanikami funkcjonowania w świecie był fantastyczny. A jeśli postanowiliście wejść do gry w Święta, to z dużym prawdopodobieństwem natknęliście się na Świętego Mikołaja, który życzył Wam Wesołych Świąt i… Zapraszał na hamburgera!
Secret of Mana
Ów tytuł to bez wątpienia klasyk i projekt, którego nie trzeba przybliżać szerszej publice. Mówimy wszak o znakomitej grze RPG, która pod wieloma względami była podręcznikowym przedstawicielem gatunku. Samo pojawienie się Mikołaja (i Rudolfa u jego boku) było niemałym zaskoczeniem, a fakt, że mieliśmy możliwość zrealizowania misji z nim związanej, okazał się świetnym pomysłem.
Sam & Max
Mieliśmy już złego Mikołaja, hamburgerowego Mikołaja, czy Mikołaja z depresyjnym nastrojem. Pora więc na paranoika! Takiego bowiem przedstawiono nam przy okazji pierwszej części drugiego sezonu Sam & Max. Dziadka z brodą spotykamy ze spluwą w ręku, albowiem boi się demona, który opętuje elfy w jego otoczeniu. Cóż, dość ciekawa sprawa, ale nie radziłbym go denerwować!
Dead Rising 4
Cóż, już po tytule gry, którą postanowiłem wybrać do tego podpunktu, prawdopodobnie domyślacie się, że nie mamy tu do czynienia ze słodkim, grubiutkim dziadkiem z białą brodą, który obżera się ciasteczkami i mlekiem…? Tak, w grze można natrafić się na opcjonalnego bossa, którym jest Sadystyczny Mikołaj. A jeśli nie wierzycie w jego niebezpieczne nastawienie, to trzymany przez niego topór wyrazi więcej, niż tysiąc słów.
Phasmophobia
Pewnie mógłbym tu wrzucić po prostu poniższe nagranie i byłoby wystarczającym dowodem na to, że nawet wspomniany przed chwilą gość z Dead Rising 4 wydawał się przy tym z Phasmophobii przyjemniaczkiem. Twórcy postawili na gnijące zwłoki ubrane w strój, który od razu daje do zrozumienia, z kim mamy do czynienia. Cóż, może to właśnie on odwiedza te niegrzeczne dzieci?
ClayFighter 63 ⅓
Jeśli byliście w posiadaniu Nintendo 64, to jest duża szansa, że przynajmniej raz graliście w ClayFighter 63 ⅓ - następcę oryginalnego ClayFightera. Dlaczego wspominam tu o tej pozycji? Albowiem jedną z dostępnych postaci był Sumo Santa! I pasował on idealnie do klimatu samej gry oraz niesamowicie dziwnych typów, którzy się w niej pojawiali. Większe wrażenie od jego dużych bicków robi chyba tylko jeszcze większy brzuch.
Hitman
Jeśli mieliście przyjemność grać w DLC do Hitmana, które zatytułowane było Holiday Hoarders DLC, to prawdopodobnie nie jest dla Was żadnym zaskoczeniem, że ta gra znalazła się w naszym zestawieniu. Co ciekawe, podczas misji, w której musimy uporać się z dwoma złodziejami, dziadek pomaga nam i zostawia przydatne narzędzia. Jak to jednak w serii bywa, możemy go też zabić i zabrać mu strój. Niestety nie ma to wiele wspólnego z duchem świąt.
Saints Row 4
Kolejny raz DLC! Tym razem mowa o dodatku “How the Saints Save Christmas”, który ukazał się do Saints Row IV. I jeżeli tytuł nie mówi Wam zbyt wiele, a nie mieliście przyjemności grać, to pozwolę sobie zdradzić, że ratujemy tam samego Świętego Mikołaja. Oczywiście po drodze spotykamy na przykład jego złą, alternatywną wersję, a wszystko podlane jest sosem z Matrixa… Typowa odsłona tej serii, więc zero zaskoczeń!
Stardew Valley
Na koniec mały dodatek, albowiem zaledwie symbolika, a nie coś, co ma jakikolwiek wpływ na rozgrywkę. Jest to jednak na tyle uroczy element, że warto o nim wspomnieć. Zimą, a dokładnie 24 dnia tegoż sezonu, podczas podsumowania naszych dokonań, w tle możemy zobaczyć przelatującego Mikołaja w swoich saniach z zaprzęgniętymi reniferami. Zero interakcji z graczem, ale… Rozwozi prezenty, więc robi w stu procentach to, co powinien!
Przeczytaj również
Komentarze (31)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych