Bloodborne

Bloodborne - dlaczego nie doczekaliśmy sequela?

Krzysztof Grabarczyk | 17.12.2023, 15:00

Trylogia Dark Souls musiała być wyjątkiem. Jak dotychczas, to jedyna seria, poza Armored Core i dawniego King's Field, która ma więcej niż jedną odsłonę. Samotnym cudem pozostaje natomiast Bloodborne. Do Yharnamu wracam regularnie, ponieważ fuzja snu i jawy ukazana w tym dziele wciąż mnie intryguje. Tam, gdzie jedni widzą oczywistą inspirację przyciężkim piórem Lovecrafta, inni dostrzegają Brama Stokera. Nie będę się jednak bawić w oczywistą wyliczankę. Światy zrodzone w onirycznym umyśle Miyazakiego można interpetować na dziesiątki sposobów, lecz częściej są one pojedynczymi dziełami, trochę jakby skazanymi na rynkową samotność. Do tej pory nikt nie postanowił kontynuować dziedzictwa Bloodborne. Dlaczego?

Nie myślę o tworzeniu sequeli ani spin-offów. To dotyczy również Bloodborne” - przyznał Miyazaki w 2016 roku. Kontekst tej wypowiedzi zabrzmiał jednoznacznie, ponieważ kilka dni wcześniej odbyła się premiera Dark Souls III. Tamten tytuł zresztą bardzo przypominał mi Bloodborne. Nie tylko w kwestii oprawy, ale również rozgrywki. Trzecia i najlepsza część trylogii charakteryzuje się również najszybszym gameplayem. Gdyby wyłączyć możliwość obrony, jak w Yharnamskiej nocy łowów, mielibyśmy niemal identyczny model rozgrywki, nawet jeśli setting dzielą wieki (średniowieczne dark fantasy vs. gotycki horror).

Dalsza część tekstu pod wideo

Bloodborne debiutowało 25 marca, 2015 roku. Gra zainicjowała wielki katalog gier na PS4, ponieważ niedługo potem zjawiło się The Order: 1886, również ociekające wiktoriańską stylistyką. Grę From Software ciężko jednoznacznie sklasyfikować pod kątem settingu. Zupełnie jakby na kursie kolizyjnym znaleźli się Lovecraft, Stoker, gotycki horror i wiktoriańska architektura. Zacieśnione miasto tworzy niezwykły, częściej irracjonalny labirynt. W tej wizji istnieje jednak spójność, systematyczność autorów z From Software. Z mojej perspektywy, nie powtórzyła tego żadna inna produkcja studia. Być może to jeden z powodów braku sequela?

Plaga Bestii

undefined

W sferze domysłów i plotek istnieją wzmianki o rozwinięciu Bloodborne. Hidetaka Miyazaki wprawdzie powyżej stwierdził, że nie ma żadnych planów co do kontynuacji, to wypowiedź miała miejsce ponad siedem lat temu. Bloodborne to marka należąca do Sony. Do producenta PlayStation należy również Demon's Souls. Jak wiemy z przeszłości, oryginalna wersja gry pochodząca z 2009 roku powstawała przy ścisłej współpracy z Japan Studio. Nie inaczej było przecież z Bloodborne. Czy ktokolwiek spodziewał się renowacji Demon's Souls od Bluepoint Games? Raczej nie. Bloodborne natomiast nie doczekało się nawet stosownej aktualizacji, zapewniającej działanie 60 klatek na sekundę. Szkoda, ponieważ byłby to gamechanger, a starcie z Pastor Amelią chłonąłbym na nowo. To zdecydowanie moja ulubiona walka w grze, choć pojedynki z innymi łowcami są największym wyzwaniem.

W kontekście obranej przez Sony polityki, która zakłada realizację głównie sequeli i remake'ów, kwestia powrotu Bloodborne nie jest tak całkiem zamknięta. Skoro Miyazaki skupił się na nowych projektach, to w pogotowiu czekają inne zespoły, takie jak Bluepoint Games. Rodzi się jednak pytanie, czy Bloodborne potrzebuje remake'u? To świat mroczny, niezwykły i wizualnie pięknie się zestarzał. Gry From Software nigdy nie brylowały graficznie, ponieważ ich urok tkwił w projekcie lokacji, postaci i modelu rozgrywki. Kilka dni temu uruchomiłem Bloodborne i musze przyznać, że to jedna z najlepiej prezentujących się gier studia. Sprzyjała oczywiście jednokierunkowość platformy, a decyzja zablokowaniu animacji na poziomie 30 klatek na sekundę wydaje się zrozumiała, ponieważ mocno zyskała oprawa. W Bloodborne katalizatorem doznań jest miasto Yharnam. To miejsce, którego nie znajdziemy nigdzie indziej.

Siła umysłu

undefined

Być może Miyazaki wspiął się na tutaj na szczyt swoich designerskich umiejętności? Być może nie miał już koncepcji, aby po zakończeniu prac nad Old Hunters, uczynić ten świat jeszcze lepszym w oczach graczy? Faktem jest, że autor powrócił do dark fantasy, czego dowodem jest Elden Ring, a wcześniej zbratał się z japońskim folklorem w Sekiro: Shadows Die Twice. Nigdy potem nie wrócił jednak do koncepcji Yharnamu. Stąd Bloodborne, zamiast tracić to z wiekiem zyskuje na wizualnej atrakcyjności. Bo jak stworzyć sequel przebijający oryginalnę wizję Bloodborne? W świecie obarczonym obecnością Yharnamskich Wielkich, którzy są oczywistą inspiracją istotami ze świata Lovecrafta, istnieje mnóstwo koncepcji do pisania nowych fabuł, nowych postaci i nowych lokacji. Miyazaki wolał jednak pozostawić resztą w naszej sferze domysłów. To dlatego Bloodborne jest uznawane za najlepszą grę w historii studia. Sequel byłby arcytrudnym wyzwaniem, choć wszyscy chcielibyśmy zobaczyć, jak poradziłby sobie tutaj Hidetaka Miyazaki.

Jak zatem odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule wpisu? Odpowiedział już Miyazaki, choć nie wszystkich taka odpowiedź satysfakcjonuje. Z jednej strony, studio nie chce popaść w monotonię, chociaż miejscami zarzucano Elden Ring pewną odtwórczość, co jest raczej wpisane w DNA niemal każdej gry z otwartym światem, nawet jeśli pochodzi od ojców gatunku souls-like. From Software często wykorzystuje autorskie schematy, lecz przy nowych IP, co niweluje powtarzalność w oczach odbiorców. A przecież i Sekiro i Elden Ring to systemowe pochodne Demon's Souls, lecz ubrane w nowe szaty, z dodatkami. Bloodborne wyróżnia się natomiast settingiem i promowaniem agresywnej walki. Wątpię, abyśmy kiedykolwiek ujrzeli sequel, lecz nie pogniewałbym się na remaster. Jakkolwiek mogę być przeciwny odkurzaniu starszych produkcji, tak Bloodborne zasługuje na ponowną uwagę twórców. Zgadzacie się z tym?

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Bloodborne.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper