Nieoczywiste perełki 2024 na które warto czekać
Rok 2023 był niezwykle obfity dla fanów gier wideo. Mieliśmy dosłownie zalew głośnych, wysokobudżetowych i bardzo wyczekiwanych tytułów, spośród których niezwykle trudno byłoby wybrać ten jeden najlepszy. Nie brakowało premier dla fanów wszystkich możliwych gatunków, a okres jesieni to prawdziwe zatrzęsienie nowości. Można chyba śmiało powiedzieć, że tak owocnie nie było od dawna.
Niemniej, nadchodzący 2024 nie zapowiada się wcale gorzej. Przed nami dwanaście miesięcy pełnych mniejszych i większych premier, które niewątpliwie zapadną nam w pamięć. Ba - wiele z nich zapewne trafi do panteonu największych gier trzeciej dekady XXI wieku, więc jest na co czekać. I nie trzeba być nawet wielkim specem od branży, aby wymienić przynajmniej kilka dużych tytułów, które nadciągają.
Dziś chciałbym się rzeczywiście zająć przyszłością, ale w ujęciu nieco mniej mainstreamowym. Przygotowałem dla Was zestawienie dziesięciu mniej oczywistych gier, które pojawią się w 2024 roku na rynku (zakładając brak opóźnień), a na które warto czekać. To nieoczywiste perełki, które mogą znaleźć masę odbiorców, a niekoniecznie mówi się o nich często i głośno. Nie przedłużając - przejdźmy do zestawienia.
Earthlock 2
Co tu dużo pisać… Jeśli podobała Wam się pierwsza odsłona, to istnieje spora szansa, że równie świetnie będziecie bawić się w sequelu. Studio SnowCastle Games nie zamierza przesadnie oddalać się od założeń z pierwotnej odsłony i spróbują po prostu wnieść wszystko na jeszcze wyższy poziom - zarówno pod względem fabuły, jak i samego przedstawionego świata oraz mechanik. Może być naprawdę dobrze.
The Plucky Squire
Dalej w zestawieniu jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie gier 2024 roku - i to nie tylko wśród tych nieoczywistych. O tej przygodówce wspominałem już kilkukrotnie w ubiegłym roku, ale zwyczajnie na to zasługuje. Połączenie świata książek 2D z trójwymiarowym uniwersum jest czymś niesamowitym, a pomysł na tę produkcję cały czas - mimo wielokrotnego przyglądania się tej pozycji - robi na mnie kolosalne wrażenie.
Critter Cove
Symulator życia w otwartym świecie na rajskiej wyspie? A wszystko to po apokalipsie?! Brzmi szalenie, ale sprawdźcie tylko zwiastun, a przekonacie się, że za tym wariactwem kryje się naprawdę kapitalny pomysł i przyciągająca wzrok warstwa artystyczna. Nie spodziewam się przełomu w gatunku, ale jeśli lubicie gierki, przy których możecie się odprężyć, to znajdziecie tam to, czego szukacie.
Dragon Ball: Sparking! Zero
No i nie byłbym sobą, którym nie rzucił tytułów z anime… A ten jest prawdopodobnie jednym z najbardziej wyczekiwanych z listy. Niemniej, dalej jest nieoczywistym typem, bo choć bazuje na ogromnej marce, jaką jest Dragon Ball, to ukierunkowany jest na konkretną grupę odbiorców. Jeśli jednak uda się stworzyć coś, co frajdę z rozgrywki da taką, jak Budokai Tenkaichi 3, być może przebije się przez te ramy.
Jujutsu Kaisen: Cursed Clash
I jeszcze jedna produkcja oparta na anime (ostatnia, obiecuję)! Tym razem bijatyka bazująca na jednej z najpopularniejszych serii ostatnich lat. Czy można spodziewać się czegoś więcej, niż generycznej produkcji, która zaoferuje nam zabawę rodem z produkcji na podstawie MHA czy One-Punch Mana? Nie wiem - liczę przynajmniej na jakość z pierwszych Ninja Stormów. Jak będzie w praktyce - przekonamy się.
Manor Lords
Polska strategia osadzona w średniowieczu i oparta o schematy RTS? Jestem kupiony! Po pierwsze, wygląda to świetnie (i przywodzi na myśl największe hity gatunku), a po drugie, prócz taktycznej sfery, będziemy musieli dbać także o głód wśród naszych poddanych (lub bardziej - o zaspokojenie go), o walkę z epidemiami, kryzysami pogodowymi, czy zmianami pór roku. Trzeba mieć głowę na karku!
Pixelshire
Jeśli chodzi o ten tytuł, to bardzo mocno liczyłem, że premiera będzie miała miejsce jeszcze w ubiegłym roku. Niestety - jak to bywa z malutkimi produkcjami - trudno dokładnie oszacować, ile potrzeba czasu. Wszystko bardzo mocno przypomina mi Stardew Valley i inspiracje widać już na pierwszy rzut oka. Jest w tym wszystkim jednak nieco uroku, który sprawia, iż już teraz wiem, że dam tej pozycji szansę na premierę.
Pacific Drive
Kolejny opóźniony tytuł, ale jednocześnie kolejny, który po prostu musiał się tu znaleźć. Samochodowy survival od pierwszych zapowiedzi przyciąga sporo uwagi i już sam pomysł na rozgrywkę zdaje się intrygować. Trudno powiedzieć, co z tego ostatecznie wyjdzie, ale nawet jeśli może się wszystko okazać wtopą, to potencjał tkwi tu niemal nieskończony. Nie mogę się doczekać.
Brothers: A Tale of Two Sons Remake
Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych jest to odgrzewany kotlet i kompletnie niepotrzebne przedsięwzięcie, ale ja uwielbiam oryginał. Uwielbiam go do tego stopnia, że gdy tylko ukaże się remake, ukończę go z uśmiechem na ustach i sporą satysfakcją. Tak się bowiem składa, że podobnie, jak w momencie premiery, nawet dziś może być to odświeżające doświadczenie. Polecam wyczekiwać, bo warto.
South Park: Snow Day!
Tu sprawa jest dość prozaiczna, bo… Jestem po prostu ogromnym fanem South Parka. Jasne, w animacji są sezony lepsze i gorsze, ale w przypadku gry wideo, obie dotychczasowe oferowały naprawdę wyśmienitą zabawę. I ten typowy komizm, który znamy z najlepszych odcinków. Wierzę, że w przypadku marcowej premiery będzie podobnie, a nawet lepiej! Dużo sobie obiecuję, nie będę kłamał.
Przeczytaj również
Komentarze (23)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych