Spider-Man 2

Marvel's Spider-Man 3 zawalczy z monotonią? Czy schemat zdążył się znudzić?

Kajetan Węsierski | 22.01, 22:00

Rok 2023 był pod względem gier wideo niesamowity. Dostaliśmy prawdziwe zatrzęsienie kapitalnych tytułów, z których trudno byłoby wyłonić ten jeden i najlepszy. Nie chodzi tu nawet o kwestie związane z gustem czy preferencjami gatunkowymi - jestem przekonany, że każdy wymieni przynajmniej kilka produkcji, które bez przeszkód byłby w stanie postawić na pierwszym miejscu rankingu za minione miesiące. 

Ja sam miałem przyjemność obcować ze sporą liczbą premier - zarówno tych mniejszych, jak i większych. Nie wspominając nawet o dużych DLC czy odświeżeniach. Zresztą, moją dziesiątką podzieliłem się już kilka tygodni temu, więc jeśli ktoś z Was, Drodzy Czytelnicy, jest zainteresowany - odsyłam do rzeczonego zestawienia. Znajdziecie je w tym miejscu, ale uprzedzam, że nie ma tam mowy o rankingu. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Aby jednak nie odbiegać przesadnie od tematu, wśród topki bez wątpienia znajdzie się u mnie Marvel’s Spider-Man 2. I choć wiem, że wiele osób zgodzi się ze mną w tej materii (wszak, umówmy się, Insomniac Games potrafi robić gry), to pojawi się także sporo z nieco innym podejściem do tematu. Nie brakowało bowiem zarzutów, że mamy do czynienia z czymś dość mocno odtwórczym. 

Marvel’s Spider Man 1 i ¾ 

Osobiście uważam, że Marvel’s Spider-Man 2 jest tytułem świetnym, ale… Jakkolwiek to zabrzmi, potrafię zrozumieć osoby, które mają na tę kwestię nieco inny punkt widzenia. Faktem jest bowiem, że pod pewnymi względami jest to gra, która bardzo mocno bazuje na znanych schematach. Ba - w niemałym stopniu opiera się na tym, co widzieliśmy w dwóch poprzednich grach z serii. 

Przede wszystkim, niespecjalnie zmieniono tu mechaniki walki i poruszania. Osoby narzekające na brak zmian w tych aspektach nie mają trudności ze znalezieniem argumentów. Wiecie, w gruncie rzeczy choreografia jest dalej podobna (z kilkoma usprawnieniami), a samo huśtanie się na sieciach niemal nie różni się od tego, z jakim mieliśmy okazję obcować już wcześniej dwukrotnie. 

Mało tego, jest jeszcze przecież największy zarzut - miasto. Wszystko znów dzieje się w Nowym Jorku! Mało tego, sam Nowy Jork niespecjalnie się zmienił. Znaczy, ok, dostaliśmy o kilkadziesiąt procent większą mapę, ale w kontekście głównej wyspy, różnic niemal nie ma. W pobocznej odsłonie o przygodach Milesa padał chociaż śnieg! Tym razem, cóż - ten sam Central Park, to samo Hell’s Kitchen i tak dalej. 

Doskonale więc znaliśmy otoczenie - a w miejskiej dżungli, nawet mimo oddania w nasze ręce terenów za mostami, krajobraz niespecjalnie się różni. Rozumiem więc, że dla wielu osób mogło okazać się to na swój sposób monotonne i nużące. I to pomimo tego, że deweloperzy jawnie starali się z tym walczyć poprzez dwukrotny wpływ na otoczenie (spoiler - po piaskowej burzy Sandmana i ataku Venoma). To jednak za mało. 

Do trzech razy sztuka?

A przed nami przecież jeszcze kolejna odsłona… A może powinienem napisać “odsłony”? Zgodnie z planem produkcyjnym, który wyciekł przy okazji ogromnej katastrofy związanej z upublicznieniem danych Insomniac Games, dowiedzieliśmy się, że Marvel’s Spider-Man 3 rzeczywiście jest w planach - i to na 2028 rok. Okazało się jednak, że to nie koniec, jeśli chodzi o to uniwersum, albowiem dostaniemy też Marvel’s Venom. I to już w przyszłym roku. 

Pojawia się tu więc pytanie - jak uniknąć powtarzalności? Czy jeśli kolejny raz dostaniemy to samo miasto, to wciąż uda się wyjść obronną ręką ze starcia ze znużeniem? Cóż… Faktem jest, że do premiery kolejnej pełnoprawnej wersji Marvel’s Spider-Man 3 pozostały jeszcze dobre cztery lata. Do tego czasu technologia może pójść tak do przodu, że nawet pozornie mała zmiana okaże się game-changerem. 

Myślę, że o tę odsłonę nie będziemy musieli się martwić i sporo się jeszcze zmieni. Nie spodziewam się, aby pojawiła się możliwość, aby inne miasto było naszą “bazą wypadową”, ale może multiwersum? Może nieco bardziej zwariowany koncept i mieszanka stylów graficznych? Cóż, z technologią za pół dekady może się to okazać całkiem możliwym posunięciem. Wierzę, że jest szansa. 

Obecnie bardziej zastanawia mnie Marvel’s Venom, który w praktyce będzie czymś na wzór czwartej części Spider-Mana od Insomniac Games. Spodziewam się mniejszej, pobocznej gry, jak z Milesem Moralesem. Zima jednak nie wystarczy. Więc… Kto wie? Może mroczne klimaty i miasto wypełnione mackami? Wiecie - formuła z zabawą wersją miasta z Saint’s Row. Tam jakoś się udało. 

Czas pokaże… 

Jestem przekonany, że Insomniac Games doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że czeka ich zadanie niełatwe. I jeśli miałbym wróżyć z fusów, to uważam, że mają już konkretny plan na grę o symbioncie i nie będą chcieli raz jeszcze wrzucać nas do centrum Nowego Jorku. Niektóre ulice znam już na pamięć, a nigdy tam w realnym świecie nie byłem. To dobrze pokazuje, jak to wygląda po platynowaniu trzech dotychczasowych gier. 

A załóżmy tę gorszą wersję… Dostajemy Marvel’s Venom i to samo miasto - może nieco mroczniejsze. Czy byłby to strzał w kolano? Troszkę tak, ale mam dziwne przeczucie, że na pewno nie z gatunku tych zabójczych. Jakby bowiem nie spojrzeć, fragment gry jako Venom z Marvel’s Spider-Man 2 zapewnił spore pokłady odświeżenia. Jeśli więc nie zużyją tej formuły w DLC, mniejsza, poboczna gra może się do tego nadać. 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Marvel's Spider-Man 2.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper