Techland przejęty przez Tencent - jak to wpłynie na produkcję gier polskiego studia?
Techland chwilowo zachwiał się podczas produkcji Dying Light 2. Wrocławska firma od lat postrzegana jest jako drugi, tuż po CD Projekt, największy rodzimy producent gier. A to wszystko zaczęło się od Prawa Krwi - dosłownie. Debiutancka bijatyka wydana jeszcze na Amigę. Od tamtej pory firma Pawła Marchewki regularnie wydaje kolejne produkcje. Prawdziwy sukces przybył wraz z plagą zombie, gdy twórcy postanowili zabrać graczy na wakacje ku rajskiej wyspie, Banoi. Dead Island było dziełem inspiracji. Trochę Borderlands, Resident Evil, Far Cry i Dead Rising. Grę wchłonąłem niemal jednym tchem, a po latach z wypiekami na twarzy oczekiwałem Dying Light. Ten projekt zmienił wszystko. Teraz wiele zmieni przejęcie wrocławskiej firmy przez Tencent.
Tencent rozciąga swoje macki, gdzie tylko się da. Chiński gigant w ciagu ostatnich lat dokonał kilkuset mniejszych i większych przejęć. Informacja o przejęciu Techland przez Chińczyków wyszła od samego Pawła Marchewki. "Połączenie sił pozwoli nam wrzucić wyższy bieg" - tłumaczy prezes Techlandu. Tencent ma pod swoim skrzydłem chociaż Platinum Games, autorów serii Bayonetta czy Metal Gear Rising: Revengeance. Techland nie jest pierwszą firmą z naszego podwórka, która wpuściła Tencent na salony. Krakowskie Bloober Team sprzedało chińskiej korporacji aż 22% udziałów. To jednak nie większość.
Paweł Marchewka nadal pozostanie na fotelu prezesa, a firma zachowa własność intelektualną. Dying Light sprzedało się w ilości 18 milionów egzemplarzy. Dlaczego Techland sprzedał większość udziałów Tencentowi? W Chinach firma kontroluje aż 30% gier internetowych. Ekspansja na nowe rynki jest de facto wynikiem działania chińskiego rządu, który próbuje ograniczyć Tencent i jemu podobnych gigantów gamingu. Problem uzależnienia od gier jest w Chinach powszechny od pokoleń. Tencent wykupił część udziałów m.in. w Epic Games czy Riot Games. Europejskie studia zaczynają coraz uważniej przyglądać się działaniom chińskich korporacji, dysponujących wręcz nielimitowanym budżetem. Tencent wyłożył 6 miliardów dolarów na zakup większości akcji w Techland. Jednocześnie, Paweł Marchewka zaskoczył polski rynek.
Nowa era
Zasadnicze pytanie brzmi: jak zakup przez Tencent wpłynie na jakość gier wrocławskiej firmy? Już teraz w Dying Light 2 pojawia się coraz więcej przedmiotów do zakupu, czyli niepopularnych mikrotransakcji. Dlaczego zatem Paweł Marchewka, znajdujący się swego czasu na 5. miejscu listy najbogatszych Polaków zdecydował się na układ z Tencentem? Jako niezależne, potężne studio Techland zdobył aprobatę graczy, a Dying Light w moim prywatnym rankingu pozostaje najlepszą grą traktującą o zombie - do tego ulokowaną w otwartym świecie. Zakup przez Tencent zapewnia wrocławskiej firmie nieograniczone środki, lecz zabierają swobodę w podejmowaniu decyzji. Kilka osób odeszło z zarządu tuż po sfinalizowaniu transakcji - Janusz Sawicki oraz Karina Puchała. Z kolei Marchewka, chciał przede wszystkim zabezpieczyć firmę na przyszłość.
Korporacyjny dryl wszedł do branży gier już w latach 70. Czas na moją ulubioną część każdego wpisu, czyli lekcję historii. Gdy wielki Nolan Bushnell poszukiwał funduszy na rozruch Atari i produkcję automatów z Pongiem, zgłosił się do ówczesnego rekina w Dolinie Krzemowej, Dona Valentine'a. Piotr Mańkowski pisze: "Bushnell nigdy nie zdecydowałby się na spółkę z Valentine'em". Korporacje dzisiaj przejmują kontrolę nad światem. Nieprzypadkiem w Cyberpunk 2077 wchłaniałem jednym tchem wpisy dot. Wojen Korporacyjnych. Przy ich lekturze dostrzegłem metaforę obecnego świata. Jedną z ostatnich, niezależnych firm na placy boju jest CD Projekt. Autorzy serii Wiedźmin chcą pozostać wolni w podejmowaniu decyzji. Techland właśnie utracił ten przywilej. Teraz odniosę się do jakości i modelu rozgrywki w Dying Light 2.
Biegiem po fortunę
Pieniądz rządzi światem. Dying Light 2 borykało się z wewnętrznymi problemami. Najpierw przyszedł zgrzyt z Chrisem Avllone'em, a dalsze losy produkcji to częste obsuwy terminu premiery. Część druga znacznie róźniła się od genialnego poprzednika. Dzisiaj, po serii grubych aktualizacji Dying Light oferuje zbliżony poziom wyzwania i jest grą po prostu dobrą. Techland określałem często przykładem firmy bardzo przyjaznej graczom. Ilość przygotowanych dodatków w Dying Light zakrawa na rekord. Odnoszę wrażenie, że tuż po zakupu przez Tencent spadła częstotliwość niepłatnych nowości. Niestety, to pierwszy negatywny znak dla graczy. Nowym Przewodniczącym Zarządu został Ma Xuayoi, zatrudniony w Tencenct od 2013 roku. A przecież to dopiero początek zmian kadrowych.
Techland zatrudnia 400 osób. Nie wiemy jak nowy zarząd podejdzie do kwestii pracy w studiu. Jakie decyzje podejmie, jakie projekty anuluje, a jakie każe rozwijać. Spodziewajmy się natomiast produkcji Dying Light na urządzeniach mobilnych, lub gry oparte na modelu F2P. Wcześniej Techland podejmował próbę skonstruowania gry multiplayer w uniwersum Dying Light, czyli Bad Blood. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że przy tak dużym wsparciu finansowym o wiele szybciej ujrzymy Dying Light 3. To najbardziej lukratywna marka Techlandu, na której zresztą opierała się cała kondycja finansowa wrocławskiej firmy. Przedłużająca się produkcja sequela zapewne wyszczupliła budżet, choć ceny pierwszego Dying Light trzymają poziom nawet obecnie. Sądze, że Techland nadal powinno współpracować z Warner Bros., a sprzedaż większości udziałów Tencentowi zabierze firmie twórczą swobodę. A dla twórców chyba nie ma nic gorszego. Kibicuję rozwojowi serii Dying Light, choć Techland nie ma już kreatywnej swobody. A ta musi zawsze przejść przez palce zarządu, prawda?
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Dying Light 2 Stay Human.
Przeczytaj również
Komentarze (49)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych