Wiedźmin. Wszystkie oblicza Geralta
Nie będzie zbytnią przesadą, jeśli powiem, że Wiedźmin to nasze dobro narodowe. Taki nasz Batman trochę, nie? Nietoperza to Amerykanie już w różnych odsłonach, obliczach i strojach widzieli. Zasadniczo, chłop się zmieniał. Nasz Geralt może aż tak długiego stażu nie ma, niemniej jednak postanowiłem spojrzeć, jak się ten nasz Biały Wilk zmieniał od momentu literackich narodzin. Oto, co znalazłem.
"Nieznajomy nie był stary, ale włosy miał prawie zupełnie białe. Pod płaszczem nosił wytarty skórzany kubrak, sznurowany pod szyją i na ramionach. Kiedy ściągnął swój płaszcz, wszyscy zauważyli, że na pasie za plecami miał miecz. Nie było w tym nic dziwnego, w Wyzimie prawie wszyscy chodzili z bronią, ale nikt nie nosił miecza niby łuku czy kołczana"
Od tego opisu wszystko się zaczęło. Od tego krótkiego opisu postaci niejakiego Geralta z Rivii, który pojawił się w konkursowym opowiadaniu "Wiedźmin" Andrzeja Sapkowskiego opublikowanym w miesięczniku "Fantastyka" w 1986 roku. Niemal białe włosy, miecz na plecach. Pierwsze, czego dowiadujemy się o Wiedźminie. Zupełnie jak maska Batmana, czarna peleryna, zielony pancerz Master Chiefa. Cechy wyglądu dystynktywne, nie do oddzielenia od głównego bohatera.
Od ogółu do szczegółu
I tak rodził się powoli w naszych głowach wizerunek Geralta, wzbogacany w kolejnych książkach kilkoma nieco bardziej szczegółowymi opisami. Bohater Sapkowskiego istniał jeszcze wówczas w wyobraźniach czytelników, wzbogacany najwyżej okładkowymi sylwetkami, jak choćby ta z późniejszego wydania "Ostatniego życzenia" z wydawnictwa superNOWA z późnych lat 90.
Wcześniej jednak, bo już w roku 1993 Geralt otrzymał prawdziwą twarz. Wszystko dzięki serii komiksów w większości opartych na poszczególnych opowiadaniach, za których rysunki odpowiadał nie kto inny jak Bogusław Polch (legendarny polski rysownik stojący m.in. za przygodami Kapitana Żbika czy Funky'ego Kovala). Trzeba przyznać, że jego wizja Wiedźmina, choć w założeniach bliska książkowemu odpowiednikowi, była jednocześnie dość... surowa. Adekwatna zresztą do stylistyki polskiego komiksu wczesnych lat 90.
Oczywiście ważnym krokiem w kreowaniu wizerunku bohatera prozy Sapkowskiego była niesławna filmowa i serialowa zarazem adaptacja. Dziś można w zasadzie śmiać się ze Michała Żebrowskiego raczącego nas groźną facjatą, ale pomimo porażki całego przedsięwzięcia, w umysłach masowego odbiorcy taki właśnie obraz Geralta przylgnął do niego na dłuższy czas.
Jednocześnie twórcy przygotowywanego wówczas tradycyjnego erpega "Wiedźmin. Gra wyobraźni", posiłkowali się kreacją Żebrowskiego, wydając swój podręcznik ze zdjęciami z filmu, w dodatkach jednak zastąpili je ilustracjami, by nie czynić skojarzeń ze zmieszaną z błotem produkcją.
Długie dojrzewanie
Wiedźminem zainteresowała się też branża gier wideo, czego owocem jest obecnie najbardziej rozpoznawalna kreacja Geralta z Rivii na świecie. Ale początki były bardzo siermiężne...
Chodzi oczywiście o nigdy nie ukończoną produkcję Metropolis Software Adriana Chmielarza. Tam prototypowy model Wieśka nosił się niezbyt modnie, bo we fiolecie,
co rodziło zresztą skojarzenia z pracami Polcha:
Gdy prawa do growej adaptacji przeszły wraz z Metropolis do rąk CD Projekt, ci stworzyli wirtualnego Geralta od nowa. Pierwsza gra traktująca o jego przygodach spotkała się z olbrzymim uznaniem, ale nie da się ukryć, że wizerunek Wiedźmina dopiero się tam kształtował.
Nie jestem osobiście fanem dziwnej, nieco szczurzej facjaty Białego Wilka w pierwszej części Wiedźmina , toteż zupełną zmianę jego designu, na nieco bardziej "komiksową", mniej mroczną, wręcz ugrzecznioną w "dwójce" przyjąłem z entuzjazmem. Trzeba jednak przyznać, że w dniach po pierwszym pokazie gry nowa oblicze bohatera wzbudzało wśród fanów kontrowersje.
Dlatego dojrzały wizerunek Białego Wilka w finale trylogii chyba najlepiej oddaje charakter tej postaci. Wszak Geralt w trakcie wydarzeń z Dzikiego Gonu jest już w gruncie rzeczy dość stary, nawet jak na wiedźmińskie standardy. To też wyraz dojrzałości twórczej CDP Red. Ich wizja stała się jednocześnie w pewnym sensie oficjalnym wyglądem Geralta z Rivii.
To właśnie Geralt, jakiego zapamiętał cały świat. Pomimo drobnych, acz zauważalnych zmian na przestrzeni wydanych przez CDP Red gier, zachował swoje najważniejsze cechy dystynktywne. Tylko jakoś wciąż z komiksem mu nie po drodze.
Kula w płot
Od czasu rosnącej popularności uniwersum Wiedźmina, pojawiało się co najmniej kilka komiksowych wersji jego przygód. Niektóre ściśle związane z promocją gier, jak np. poniższy interaktywny, krótki komiks odnoszący się do Wiedźmina 2:
Jest też oczywiście "Dom ze szkła", komiks wydawnictwa Dark Horse, do którego okładkę zrobił słynny twórca Hellboya - Mike Mignola. Jest tylko jeden problem, jego styl kompletnie nie pasuje do Wiedźmina przez co na okładce powstał istny koszmarek. Niestety zawartość komiksu jest jeszcze gorsza, ponieważ przygody Geralta ilustrował tam Joe Querio. Jego wersja Białego Wilka to chuderlawy facet, który - choćbym nie wiem jak mocno uruchamiał wyobraźnię - nijak pasuje do książkowego oryginału.
Spośród wielu komiksowych wersji Geralta warto zwrócić uwagę na jedną, karykaturalną wersję Tomasza Samojlika, który stworzył przygody... Wiedźmuna, Gierwalda Zyrwikaptura. Trzeba przyznać, że gość trafił w sedno, ale to wciąż nie to, czego oczekujemy po komiksowych adaptacjach tego bohatera.
Dlatego tym bardziej szkoda, że jeden z bardzo obiecujących projektów nigdy nie został ukończony. Mowa o "Wiedźminie", albumie, który przygotowywany był przez Macieja Parowskiego (scenariusz) i Przemysława "Trust" Truścińskiego (rysunki). Ten drugi odpowiadał zresztą za projekt postaci do pierwszej części Wiedźmina. Jego kreska wygląda świetnie i przywodzi na myśl kultowe szkice Simona Bisley'a. Niestety prace nad komiksem zostały anulowane, zaś w sieci krąży raptem kilka świetnych, klimatycznych plansz.
Człowiek o wielu twarzach
Jak widać, wszystkich oblicz Geralta z Rivii nie sposób obecnie zliczyć. Andrzej Sapkowski stworzył nam bohatera, który ma zadatki na dłuższy żywot w obrębie kultury popularnej, dlatego zapewne nie raz zobaczymy jego kolejne inkarnacje. Zresztą już teraz postać żyje własnym życiem, będąc mniej lub bardziej amatorskich prac, gadżetów oraz niezliczonych cosplayów.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Wiedźmin 3: Dziki Gon.
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (23)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych