Oglądaliście Silos na Apple TV+? Jeśli nie, to nadrabiajcie!
Choć na dobre zdążyliśmy się już “zadomowić” w 2024 roku, a masa dóbr popkulturowych, które pojawiły się w trakcie pierwszych kilku tygodni, w zupełności może nas zaspokajać, to… Umówmy się - w 2023 fantastycznych premier było tak dużo, że trudno było znaleźć na nie wszystkie czas. Cóż, tak to już na tym naszym pięknym świecie bywa, że czas nie jest z gumy, a doba ma zawsze 24 godziny.
Z tego względu, w przerwach od poznawania nowości, serwujemy sobie zaległości, które mogły nas jakimś cudem ominąć. A o to wcale nie było tak trudno. Osobiście stawiam ostatnio bardzo mocno na seriale, których nie miałem czasu bądź ochoty chłonąć w 2023. I choć obejrzałem w zeszłym roku kilkadziesiąt różnych sezonów i seriali, to nie ukrywam, że kilka - nawet tych głośniejszych - przeleciało gdzieś obok mnie.
I tak choćby kilka tygodni temu obejrzałem znakomite “1670”. Po tym pojawiła się ochota na nieco poważniejsze tony, więc szybki przegląd pominiętych nowości i “Silos” wydawał się odpowiedni. Wysokie oceny w recenzjach, wiele rekomendacji i ta tajemnicza otoczka związana z miejscem akcji. Nadawało się idealnie i, jak się pewnie domyślacie po tytule, w praktyce okazało się równie dobrze.
Prawda zawsze wyjdzie na jaw
Nie chcę, aby ów tekst był recenzją (tę możecie bowiem przeczytać na naszym portalu - w tym miejscu), a raczej zlepkiem osobistych przemyśleń, laurki w kierunku serialu oraz obsady aktorskiej, jak również - co być może najważniejsze - rekomendacją, byście dali serialowi szansę. Aby jednak do tego doprowadzić, chcąc nie chcąc, muszę zacząć od samych podstaw, a więc fabuły.
Choć sam nadrobiłem ten serial po czasie, to można śmiało stwierdzić, że “Silos”, za którego stworzeniem stoi Graham Yost, był jedną z najgłośniejszych nowości na platformie Apple w zeszłym roku. Akcja serialu rozgrywa się w bliżej nieokreślonym czasie, ale w stosunkowo klarownym miejscu - w tytułowym Silosie. Wielopoziomowa konstrukcja, która znajduje się w dużej mierze pod ziemią, ma chronić jej mieszkańców.
Przed czym? Cóż, tego w gruncie rzeczy dokładnie nie wiemy. Wnioskować możemy jednak, że przez jakiś kataklizm doszło do skażenia planety, a każdy, kto wyjdzie na zewnątrz (co jest surowo zabronione - chyba że w wyniku zasądzenia kary śmierci) szybko umiera. Równie szybko dowiadujemy się natomiast, że być może nie wszystko jest takie, jakie zostało opisane przez władze schronu.
I pomimo tego, że nie możemy stwierdzić, na czym polega kłamstwo, to nieustannie prowadzona intryga pozwala nam wierzyć, że tak właśnie jest. Że ktoś nie chce, aby mieszkańcy poznali prawdę. A dużym plusem jest to, że choć dostajemy pewne wskazówki, to my - jako widzowie - również nie możemy przez dużą część pierwszego sezonu stwierdzić, co jest rzeczywistością, a co wytworem kreatywności władców Silosu.
Dla fanów intryg
To właśnie stanowi największą zaletę samego serialu - sposób prowadzenia intrygi. Wszyscy znamy doskonałe seriale, które bazowały na tajemnicy, ale dość szybko byliśmy w stanie zrozumieć, co w gruncie rzeczy się dzieje. Błyskawicznie stawiano nas - jako widzów - w roli wszechwiedzących operatorów, którzy mogli śmiać się z nieudolności bohaterów przedstawionych na ekranie.
Tu jest inaczej. Nie tylko wiemy niewiele więcej od wykreowanych postaci, ale w pewnych względach ogarniamy znacznie mniej od nich. Pewnie śledztwa, koneksje i zwroty akcji są tak zaskakujące dla nas, jak dla osób, których dotyczą. I jest to coś niesamowitego, albowiem nawet dziś nie codziennie dostajemy tak znakomitą i pełną niespodzianek opowieść. Wszystko trzyma się tu kupy, a o utratę takiej stabilności przy takich produkcjach bardzo łatwo.
Niemniej, sama ta kwestia to oczywiście - moim zdaniem - główna zaleta produkcji i powód tak mocnego przyciągania z jej strony, ale… Nie jest jedynym plusem! Wyróżnić należy też samą budowę świata oraz klimat, jaki otacza nas, gdy wraz z bohaterami przemierzamy Silos - zarówno te legalne, jak i nielegalne korytarze. Wszystko zostało tu bardzo wiarygodnie stworzone. Mamy podział na kasty, różnice kulturowe między poziomami i oczywiście wszechobecny bród, dym i hałas maszyn…
Wszystkie te sprawy byłyby jednak niczym, gdyby nie znakomicie dobrani aktorzy. Apple niejednokrotnie udowadniało, że nie mają problemu ze ściąganiem znanych nazwisk do swoich seriali i w tym przypadku kolejny raz się to potwierdziło. Kapitalne występy Tima Robbinsa, Davida Oyelowo i przede wszystkim zjawiskowa główna rola Juliette Nichols, w którą wciela się Rebecca Ferguson.
Podsumowując…
Nie ukrywam, że o zaletach serialu mógłbym się jeszcze długo rozpisywać, ale wiele z nich wiąże się z odkrywaniem kolejnych tajemnic lub powiązań między sytuacjami i postaciami. Nie chciałbym Wam tego psuć moją laurką. Zwyczajnie polecam, by - jeśli jesteście w posiadaniu aktywnej subskrypcji usługi od gigantów z Cupertino - znaleźć czas i dać się pochłonąć tej opowieści.
Zwłaszcza że na obecnych wydarzeniach nie koniec. Drugi sezon zdaje się niemal pewny, więc pozostaje czekać na kolejne rozdziały opowieści. A dla tych bardziej niecierpliwych (do których chyba sam się zaliczam…) jest jeszcze książka, która stanowiła pierwowzór dla serialu. W każdym razie, niezależnie od tego, czy lubicie klimaty sci-fi, czy dobre intrygi - powinniście być usatysfakcjonowani.
Przeczytaj również
Komentarze (57)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych