Redfall Jacob

Największe rozczarowania ostatnich lat. Na której grze najbardziej się zawiedliście?

Kajetan Węsierski | 17.02, 11:00

Tworzenie gier wideo to zadanie bardzo trudno. I nie trzeba być wcale deweloperem, projektantem, czy w jakikolwiek sposób być powiązanym z tą branżą od wewnątrz, aby zdawać sobie z tego sprawę. W końcu już sam efekt końcowy, z którym możemy obcować poprzez nasze konsole czy komputery, zazwyczaj daje odpowiedni wydźwięk tego, jak dużo pracy zostało włożone w jego przygotowanie. 

A im większa pozycja, tym większa szansa, że coś się po drodze, kolokwialnie ujmując, schrzani. Wszak im więcej zaangażowanych ludzi, procesów, poziomów do przejścia i pieniędzy, tym większe prawdopodobieństwo porażki. Potencjalny sukces może być większy, ale im wyższy koń, tym bardziej boli upadek. I doskonale znamy to także z naszej strony, a więc odbiorców tych dóbr popkultury. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Każdy z nas ma przecież tytuły, na których się zawiódł. Takie, które nie spełniły jego oczekiwań, choć pokładał w nich sporą nadzieję. I ze mną nie jest inaczej. Z tego względu chciałbym przedstawić Wam kilka tytułów, które najbardziej zawiodły mnie w ostatnich latach. Na czym jednak bardziej mi zależy, to dowiedzieć się od Was, które gry były w Waszym przypadku największymi wtopami. Dajcie znać w komentarzach! 

Forspoken

Ale ja sobie obiecywałem po tej grze… Naprawdę mocno liczyłem, że dostaniemy konkretnego fantasy akcyjniaka w pięknym, otwartym świecie. Cóż, niby tak było, ale… W praktyce okazało się, że otoczenie naszej bohaterki jest puste, ona sama raczej średnio napisana, a fabuła tylko to poczucie wzmacniała. Cóż, nie jest to na pewno tytuł stuprocentowo zły (żaden w tym zestawieniu taki nie jest), ale miał znacznie większy potencjał. 

Dragon Ball The Breakers

Produkcja, która została zapowiedziana mocno niespodziewanie i… Cóż, niestety szybko okazało się, że asymetryczna forma zabawy w wieloosobowego berka z elementami walki nie działa dobrze w Dragon Ballu. Właściwie to generyczny przykład produkcji tego typu, ale ze skórkami z mangi Akiry Toriyamy. Nie powiem, żeby mnie to na długo wciągnęło. Ale też chyba sobie za dużo obiecywałem. 

Overwatch 2

Tu niestety zadziało się wiele złego. Mam wrażenie, że Blizzard obrał bardzo zły kierunek rozwijania jednego ze swoich największych hitów ostatnich lat. A przecież ta marka to niemal samograj. To tytuł, który w praktyce może sam się napędzać. I po części w tym celu deweloperzy przeszli z Overwatcha na Overwatcha 2. Na początku zapowiadało się fantastycznie, ale im dalej w las, tym gorzej… 

The Avengers

Podobnie sprawa ma się w tym przypadku. Wspominałem już kilkukrotnie, że sam element fabularny dawał mi tu całkiem sporo niezłej zabawy. Niestety, nie będę ukrywał zawodu - gra nigdy nie stała się tym, czym w teorii miała być. Zbyt wiele niedociągnięć, brak sprecyzowania kierunku rozwoju i bardzo szybkie odcięcie się od wszystkiego. Szkoda, bo po Marvel’s Spider-Man oczekiwania były wysokie. Chyba za wysokie. 

Starfield

Ten przypadek będzie kwestią gustu i nie zamierzam wywoływać żadnych wojen. Starfield jest grą świetną i nie jestem zaskoczony, że ktoś jest w stanie wystawić tej produkcji bardzo wysoką notę. Osobiście miałem jednak nieco inne oczekiwania. Liczyłem na coś pokroju Skyrima, ale w kosmosie. Z takim samym poziomem innowacji w gatunku. Zamiast tego dostałem coś, co właściwie nie było w stanie mnie zaskoczyć. A fabularnie… Można było wycisnąć więcej. 

Jujutsu Kaisen: Cursed Clash 

Najnowsza pozycja w zestawieniu, albowiem dokładnie tydzień temu (względem dnia publikacji tekstu, który właśnie czytacie) pojawiła się moja recenzja rzeczonej gry. I choć nie uważam, żeby była kompletnie skopana - a duża w tym zasługa mojej miłości do Jujutsu Kaisen - to wierzyłem w coś więcej. Liczyłem na grę, w której spędzę trzycyfrową liczbę godzin. A tu ledwie dwucyfrowa… 

Godfall

Nie przypominam sobie drugiej gry z ostatnich lat, która tak bardzo zawiodła. Chyba nie kojarzę tytułu, który nabrał tak wielu ludzi, a ostatecznie okazał się całkowitą wtopą. No - były podobne przypadki, ale po jakimś czasie udawało się im stawać na nogi. Tu właściwie nie doszło nawet do dźwignięcia na kolana. Niestety zawód po całej linii i daleko temu do “przywitania graczy w nowej generacji”... 

EA Sports FC 24

Biorąc pod uwagę, ile godzin mam w tej grze, może zaskakiwać, że znalazła się ona w takim zestawieniu, ale… Nie piszę tu o najgorszych grach ostatnich lat, a moich największych rozczarowaniach - oczywiście subiektywnie. I po “miękkim resecie” serii wirtualnej piłki nożnej od EA Sports FC oczekiwałem zdecydowanie więcej. Liczyłem na większy wkład w rozwój Ultimate Team, a dostałem więcej tego samego. Znaczy - więcej mało ciekawych eventów i więcej błędów. 

Redfall 

I na koniec kolejny tytuł z ubiegłego roku, który okazał się dla mnie ogromnym rozczarowaniem. Wierzcie mi - naprawdę obiecywałem sobie wiele po tej premierze i miałem ogromną nadzieję, że tytuł, który sprawi, że będę mógł z bliskimi miażdżyć hordy przeciwników. Ostatecznie nie poszło po mojej myśli. I, biorąc pod uwagę stan gry oraz jej obraz, nie poszło też po myśli deweloperów. A szkoda - potencjał był spory. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper