Ta gra ma wciąż najlepszą grafikę na PS5. Ile czasu będziemy czekać, aż coś ją przebije?
Horizon Forbidden West od momentu premiery w lutym 2022 roku zachwyca graczy prawdziwie next-genową grafiką. Szczegółowość świata gry, od bujnej roślinności po realistyczne modele maszyn i postaci, stawia ją na szczycie listy najlepiej wyglądających gier na PlayStation 5.
Zachwycają detale, tekstury, poruszające się liście na drzewach i realistyczne odbicia w wodzie — nawet pod wodą jest tak pięknie!
I martwi mnie to, że od czasu premiery tego fantastycznego tytułu nie otrzymaliśmy równie pięknej gry. Jasne, są gry, które mogą się podobać, ale jak dla mnie są co najmniej oczko niżej od tego co zaserwowało nam Guerrilla Games.
Potęga technologii
Muszę przyznać, że to nie pierwszy raz, kiedy deweloperzy ze studia Guerrilla Games pokazali, na co ich stać. Tak, wiem…mieli jedną wpadkę, prezentując fake’owy materiał z Killzone 2 na PlayStation 3. Potem musieli pracować w pocie czoła, aby sprostać oczekiwaniom graczy. Koniec końców gra i tak robiła wrażenie. Była śliczna.
Do tej pory miło wspominam ten tytuł i nawet wczoraj odpaliłem go na mojej wysłużonej „trójeczce” i to tylko po to, aby utwierdzić się w tym, że ta gra dalej prezentuje się świetnie, a przecież mamy 2024 rok — prawda? Co więcej, po jej premierze w 2009 roku, gracze musieli czekać kilka lat na kolejny skok graficzny — mam na myśli The Last of Us, który wyciskał z konsoli siódme poty.
Wróćmy do Horizon Forbidden West. Gra wykorzystuje w pełni możliwości PS5, w tym mocny procesor graficzny AMD RDNA 2 i superszybki dysk SSD. Dostarczyła takiej grafiki, na jaką pozwolił jej sprzęt. Zresztą pragnę przypomnieć, że to tytuł cross-genowy, gdzie na PS4 prezentuje się również fenomenalnie, nie wspominając już o porcie na PC — wystarczy ustawić wszystko ultra.
Konkurencja nadchodzi?
Wersja na PS5 mimo kilku aktualizacji wciąż boryka się z paroma błędami w grafice — m.in. z nieostrością niektórych tekstów, nagle pojawiającymi się elementami terenu i migotaniem. Mimo wszystko, to wciąż najlepiej wyglądający tytuł na tej generacji. Oczywiście to moja subiektywna opinia i nie każdy musi się z nią zgadzać. Każdy ma przecież inny gust, nawet pod względem „wizualnym”. Ale chyba nikt nie powie, że gra jest brzydka?
Tak więc PlayStation 5, konsola „pół generacyjna” (jak niektórzy piszą), jest w stanie poradzić sobie z wyświetlaniem ogromnych, otwartych terenów z dużą ilością detali bez spadku płynności animacji. Gra cieszy oczy realistycznym oświetleniem i cieniowaniem, a HDR dodaje głębi kolorów.
Mimo imponującej grafiki konkurencja nie śpi. Już teraz na rynku dostępne są gry, które wyglądają naprawdę ślicznie (np. Ratchet & Clank: Rift Apart czy Gran Turismo 7), choć zdecydowana większość tytułów prezentuje się tylko i aż przyzwoicie (niektóre z nich mogłyby spokojnie wyjść na poprzedniej generacji, wcale nie tracąc zbyt wiele na jakości). Ale tak jak na początku pisałem, te najładniejsze, „top of the top”, stawiam o oczko niżej od tego, co można zobaczyć w Horizon Forbidden West.
Ile czasu zostało?
Niepokoi mnie fakt, że spora część deweloperów idzie dziś na totalną łatwiznę. Wiem, że to wszystko kosztuje, ale mam czasem wrażenie, że te ich „wielkie fundusze” liczące setki milionów są wydawane nie na rozwój gry, a na promocję i marketing. Takie czasy? Mam nadzieję, że nie aż takie złe, bo konsola, tudzież cała generacja, ma przed sobą jeszcze kilka ładnych wiosen.
Niedługo pojawią się bardziej imponujące produkcje — choćby Black Myth: Wu Kong. Nie zapominajmy też o GTA 6, które prawdopodobnie rzuci nas wszystkich na kolana. Po tym, co mogliśmy zobaczyć w zwiastunie, naprawdę szykuje się prawdziwy skok generacyjny, przebijający wszystko, co do tej pory widzieliśmy (o ile Rockstar Games dowiezie). Możliwe, że to właśnie ta gra zgarnie fotel przyszłego lidera, utrzymując go aż do nadejścia kolejnej generacji konsol.
Jest też szansa na to, że pod koniec życia PS5 pojawią się gry, które przebiją oprawę wizualną GTA 6. Z drugiej strony, Guerrilla Games też nie próżnuje i zapewne pracuje już od dawna nad innym tytułem, który może podnieść jeszcze wyżej wizualną poprzeczkę.
Przyszłość gamingu
Jedno jest pewne — przyszłość gamingu „maluje się w jasnych barwach”. Postęp technologiczny pozwala na tworzenie coraz bardziej realistycznych i szczegółowych gier. Możemy spodziewać się, że w nadchodzących latach gry będą wyglądać bardziej jak film, a granica między rzeczywistością a wirtualnym światem będzie się powoli zacierać.
Przeczytaj również
Komentarze (121)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych