Smartfon

Konsole coraz mniej popularne? Wchodzimy w erę smartfonów i tabletów?

Kajetan Węsierski | 07.05, 21:30

Mówi się, że w życiu pewne są tylko dwie rzeczy - śmierć i podatki. Coś w tym bez wątpienia jest, choć osobiście dorzuciłbym jeszcze przynajmniej “zmiany”. Jakby bowiem nie spojrzeć, są one nieodłącznym elementem życia, a otaczający nas świat jest tak zbudowany, że cały czas ewoluuje. I można próbować z tym walczyć, albo okopywać się w nostalgii i wspomnieniach, ale koniec końców nie ma mowy o przestoju. 

Mało tego, dostrzeżemy to niemal w każdej dziedzinie życia. Ale, jak się pewnie domyślacie, ja chciałbym się dziś zająć wyłącznie branżą gier wideo. I tu bowiem - albo szczególnie - widać zmiany oraz różnego rodzaju transformacje. Technologia pędzi niczym Shinkansen, więc czasem trudno dostrzec momenty ewolucji, bo zatrzymując się, zaraz zostaniemy w tyle. Cóż, aby dostosować się do odbiorców, tak to musi wyglądać. 

Dalsza część tekstu pod wideo

I choć w niektórych kwestiach coraz trudniej jest nam te zmiany zaakceptować, to wydaje się, że nie ma sposobu, by je zastopować. Kto więc jest w stanie przewidzieć, jak za jakiś czas będzie wyglądała nasza “gamerska rzeczywistość”? Możemy się jedynie domyślać, albo… Bazować na analizach, których wyniki zdają się dawać dość ciekawe rezultaty. A co mam przez to na myśli? Cóż, smartfony. 

Smartfony vs konsole 

A dokładniej rzecz biorąc - rosnący segment gamingu na smartfonach. I choć zdaję sobie sprawę, że może to brzmieć bardzo kontrowersyjnie, a dla niektórych sytuacja będzie wręcz nie do zaakceptowania, to takie są dziś realia. Zresztą, nie tak dawno pisaliśmy przecież o wynikach sondażu przeprowadzonego w 2023 roku w Japonii, w którym udział wzięło 700 osób w grupie wiekowej od 15 do 24 lat. 

PPE

Rezultaty były… W pewnym sensie zaskakujące. Jak bowiem mogliśmy czytać, 80% młodych Japończyków gra w gry, a aż 94,7% z nich używa do tego celu smartfonów. Na drugim miejscu jest Nintendo Switch, ale wynik to zaledwie 38.5%. Podium zamyka PC, z którego w celu gamingowym korzystało zaledwie 33,2% respondentów. Jakby nie spojrzeć, całkiem wymowne wyniki. 

Zresztą, to nie wszystko - jeszcze w grudniu minionego roku na YouGov pojawiły się bardzo interesujące rezultaty analizy przeprowadzonej w 48 różnych krajach - wynikało z niej, że wśród badanych graczy, więcej czasu spędza się w grach wideo na smartfonach, niż na konsolach i komputerach osobistych! Sytuacja wydaje się więc dość jasna, choć nie jest to bynajmniej kwestia ostatnich miesięcy.

Możemy się bowiem cofnąć do 2021 roku, gdy Statista przeprowadziła swoje badania na dorosłych graczach w Stanach Zjednoczonych. Wiecie, z jakiego urządzenia do grania korzystano najczęściej? Tak jest, ze smartfonów (54%). Drugie miejsce zajęły konsole (35%), a trzecie PC i laptopy (32%). Nie jesteśmy więc świadkami gwałtownej zmiany - to powolny proces, który prawdopodobnie będzie wyłącznie przyspieszał. 

Skąd się to bierze? 

Oczywiście taki stan rzeczy wynika z kilku kwestii - niektóre są bardziej oczywiste, inne znacznie mniej. Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę dostępność urządzeń mobilnych. Nie każdy dzieciak, którego zapytalibyśmy na ulicy, ma PC, zdolnego uciągnąć nowe i głośne tytuły i podobnież nie każdy ma konsole, aby pykać w świeże premiery. Ze smartfonami sytuacja wygląda znacznie lepiej - dzięki temu wszyscy mogą grać w ten sam tytuł. 

Osobiście dostrzegam to, obserwując chrześniaka mojej żony. Choć jakiś czas temu sprezentowaliśmy mu Nintendo Switcha ze sporym zestawem gier, to wciąż więcej czasu spędza, grając w - jakby to powiedziała moja babcia - popierdółki na komórce. Dlaczego to robi? Spytałem i jego odpowiedź była prosta, a jednocześnie potwierdzała to, co napisałem wcześniej: “Bo wszyscy w to grają”. 

I tu możemy wrócić do wspomnianej dostępności. Dziś cena smartfona z całkiem mocnymi podzespołami potrafi być obiektywnie niska. A większość młodych i tak telefon komórkowy posiada. Nie trzeba mu kupować oddzielnego urządzenia do gier - może być na bieżąco w takich produkcjach jak Roblox, Stamble Guys i tak dalej. I ma to swoje plusy, bowiem trudno być wykluczonym. 

Niemniej, ma to również swoje minusy - takie gry niewiele wnoszą do życia dziecka, prócz najprostszej rozrywki. Mało tego - często główne mechaniki oparte są tu po prostu o otwieranie kolejnych skrzynek lub bezmyślne klikanie w ekran. Próżno liczyć na angażujące przygody, rozwijające morały lub budowanie koordynacji ręka-oko. Wiele produkcji jest maksymalnie uproszczonych i nastawionych na ciągłe zastrzyki dopaminy. Takie jednak nastały czasy.

Śmierć konsol? 

Na koniec chciałbym jednak poruszyć temat, który może zostać podniesiony w komentarzach. Chcę, by wybrzmiało, iż w żadnym stopniu nie wieszczę tu śmierci konsol. Byłoby to tak samo puste pisanie, jak wyrokowanie, że gry w pudełkach stają się reliktem przeszłości. Dopóki oferują one produkcje na zupełnie innym, wyższym poziomie, dopóty nic im nie grozi. Wiele dzieciaków w końcu będzie potrzebowało czegoś więcej, niż "prostej gierki". 

Jasne, sytuacja ulega zmianie i pewnie szala będzie się przechylać coraz bardziej na stronę smartfonów, które sprawiają, że w kieszeni mieści się wszystko. Gry wideo, Tik-Tok, komunikatory, telefon i tak dalej. Uważam jednak, że temu "pełnoprawnemu" rynkowi gier nic nie grozi. I sytuacja nie zmieni się jeszcze przez długi czas, bowiem… Dobre rzeczy bronią się same. A każdy kiedyś wyrasta z najprostszych rozrywek, poszukując czegoś więcej. 

Źródło: Własne / Statista / YouGov
Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper