Manor Lords, Stardew Valley i wiele więcej… Najlepsze gry tworzone głównie w pojedynkę
Dziś, dzięki mocy Internetu i banalnemu dostępowi do wielu treści, każdy może dążyć do realizowania swoich marzeń. I jakkolwiek “kołczingowo” to nie wybrzmiewa, w pewnym sensie jest w tym sporo prawdy - wszak nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z taką łatwością zdobywania wiedzy i otwartością na korzystanie z przeróżnych materiałów czy narzędzi ułatwiających dojście do celu.
I tak, bazując na naszej ukochanej branży, nikogo nie zaskakują dziś już deweloperzy, którzy w pojedynkę (choć oczywiście jest to skrót myślowy - często na pewnym etapie produkcji pojawiają się jeszcze inni ludzie) tworzą ogromne hity. Każdy z nas zna przynajmniej jedną grę, za której powstaniem stoi głównie jedna osoba. Co ważne, nie są to w żadnym wypadku “buble” - często to ogromne sukcesy!
Chciałbym więc przedstawić Wam dziesięć produkcji, które moim zdaniem są najlepszymi wśród grona tych, za które odpowiadają pojedynczy deweloperzy. Część z nich zapewne znacie, o innych słyszeliście, a jeszcze inne być może Was zaskoczą. Niemniej, każda z pozycji oferuje bardzo wysoki poziom. Zresztą, nie ma sensu przedłużać - zachęcam do lektury! I koniecznie dajcie znać, która w tej grupie jest Waszym zdaniem najlepsza!
Manor Lords
Nie możemy zacząć inaczej, niż od jednej z produkcji wymienionych w tytule! Grzegorz Styczeń (jako Slavic Magic) wykonał tu kawał znakomitej roboty, co pokazują zarówno wrażenia z Wczesnego Dostępu, jak i ogromne zainteresowanie. Wystarczyło około doby, aby Manor Lords rozeszło się w liczbie przekraczającej milion egzemplarzy - a ponad 150 tysięcy graczy na serwerach w jednym momencie jest tu miłym dodatkiem!
Stardew Valley
I do odhaczenia także druga gra z tytuły - choć Stardew Valley zapewne nie trzeba nikomu przedstawiać. O tym przypadku powstały nawet rozdziały w książkach, a dziś w branży gier wideo chyba każdy kojarzy Erica Barone’a (kryjącego się pod pseudonimem Concerned Ape). Co ważne, dostaliśmy tu już finałową aktualizację, więc pozostaje czekać na nadchodzący projekt utalentowanego dewelopera. Jest szansa na kolejny hit? Jak najbardziej!
Cave Story
Przy okazji kolejnej produkcji na liście musimy cofnąć się do 2004 roku, bowiem wtedy Daisuke Amaya zaprezentował światu Cave Story - prześliczną grę platformową, w której wcielaliśmy się w bohatera zamierzającego stawić czoła groźnemu Doktorowi. Masa zręcznościowych elementów, naprawdę niezła fabuła i przepiękne tereny do eksplorowania. Klasa sama w sobie i nawet dziś wypada świeżo.
Minecraft
Z perspektywy czasu - zwłaszcza biorąc pod uwagę popularność tej gry oraz kwotę, za jaką została kupiona przez Microsoft - trudno w to uwierzyć. A jednak! Minecraft był przez pierwszy rok tworzony w pojedynkę. Markus Persson zapewne sam się nie spodziewał, gdzie doprowadzi go ów projekt, ale dziś nie ma wątpliwości, że zapisał się w historii branży. I to bardzo dużymi literami. Czasem nie trzeba wielkiej ekipy.
Axiom Verge
Tom Happ to gość, którego prawdopodobnie nie trzeba przedstawiać wielbicielom platformówek. Jego Axiom Verge (a także wydany stosunkowo niedawno sequel) to niezwykle wysoki poziom - niespodziewanie wysoki, jeśli weźmiemy pod uwagę, że gra w całości tworzona była “po godzinach”. Jeszcze bardziej imponujący jest fakt, iż mężczyzna odpowiadał w tym przypadku za wszystko - od programowania, przez grafikę, aż po udźwiękowienie. Wow!
Undertale
Do dziś pamiętam szał, jaki zapanował w 2015 roku na ów tytuł. Toby Fox, bowiem to on stoi za tym projektem, przygotował dla nas naprawdę ciekawą produkcję RPG, która swoimi założeniami bardzo przypominała największe retro-klasyki. I choć zapewne wiele osób może odrzucać to, jak się prezentuje, to… Cóż, zachęcam, by przebrnąć. Jest tu więcej dobra, niż się spodziewacie.
Papers, Please
Lucas Pope to gość, który ma niesamowity talent. I udowodnił to już w 2013 roku, gdy wydał na świat swój głośny tytuł będący czymś w rodzaju swobodnego “symulatora” (w dużym cudzysłowie) celnika, który podczas sprawdzania tytułowych dokumentów, ma za zadanie wyłapywać potencjalnych terrorystów chcących zaszkodzić państwu od środka. Trzeba się tu nieźle nagłowić, ale satysfakcja jest niewyobrażalnie duża.
Return of the Obra Dinn
Wspomniałem, że Lucas Pope udowodnił w 2013, iż ma ogromny talent, prawda? Cóż - pięć lat później potwierdził to przy okazji kolejnego stworzonego w pojedynkę (choć są przesłanki, które pozwalają sądzić, iż pracowali nad tym wraz z żoną) tytułu - Return of the Obra Dinn. I choć warstwa wizualna może do niektórych nie trafiać, to detektywistyczne elementy stoją tu na absolutnie najwyższym poziomie. To gra, którą po prostu warto sprawdzić.
Braid
Ogromnym błędem i niedomówieniem byłoby wypuścić taki tekst i nie wspomnieć o fantastycznej produkcji od Jonathana Blowa, która została wydana jeszcze w 2008 roku. Połączenie platformówki z grą logiczną to zazwyczaj dobry pomysł, a w tym przypadku niemal perfekcyjny. Znakomite sekwencje zręcznościowe i zabawa manipulacją czasu - coś świetnego. Potrzebujecie czegoś, co przetestuje Waszą kreatywność? Podano do stołu!
Vampire Survivors
I na sam koniec jedna z największych pozytywnych niespodzianek ostatnich lat. Gra tak samo tania, jak wciągająca - bardzo. Za Vampire Survivor odpowiada oczywiście poncle, a więc Luca Galante. Aż trudno uwierzyć, jak doskonale zrozumiał zapotrzebowanie graczy, podrzucając im projekt, który w banalny sposób zachęca do spędzania przy nim nie tylko dziesiątek, ale wręcz setek godzin. Sam jestem od niego uzależniony, więc… Po prostu polecam.
Przeczytaj również
Komentarze (9)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych