Xbox i Phil Spencer pokazali pazur, ale nie ten, co powinni - o niekompetencji przedstawicieli Microsoftu
7 maj 2024 roku to data, którą z pewnością zapamiętają przede wszystkim fani The Evil Within, a więc serii survival horrorów, która jako jedna z nielicznych mogła rzucić wyzwanie Resident Evil przygotowanemu przez Capcom. Tego dnia zamknięto Tango Gameworks, stojące niedawno również za przebojowe Hi-Fi Rush. I nie tylko tę ekipę, bo oberwało się także oddziałowi Arkane położonemu w Austin.
Decyzje te spotkały się z okropnym przyjęciem wśród społeczności. Nie ma co się ku temu dziwić, bo wcześniej zespół Tango Gameworks (o którym przede wszystkim będę pisał w dalszej części tekstu) miał większą swobodę działania - gdy jeszcze był pod skrzydłami Bethesdy. Potrafił przygotować wymienione już wyżej The Evil Within czy Ghostwire Tokyo, które miały swój urok i zapadły w pamięć wielu odbiorcom.
Trochę inaczej wyglądała sytuacja z Arkane Austin, które stało w ostatnim czasie za Prey oraz Redfallem. O drugiej pozycji lepiej zapomnieć, bo okazała się klapą na każdej linii, tak ten pierwszy projekt wypadł bardzo dobrze - pomimo wysokiej jakości gry ta sprzedała się dość średnio, więc być może w tym przypadku Microsoft uznał, że lepiej będzie wprowadzić cięcia w tej części ekipy Arkane i przekierować zasoby do pozostałych oddziałów francuskiego studia.
The Evil Within 3 niczym Days Gone 2...
— Hype Your Games (@HypeYourGames) May 7, 2024
Nie ulega jednak wątpliwości, że pozbycie się deweloperów z Tango Gameworks to strzał w kolano. Nawet jeśli pieczę nad ekipą nie sprawował już utalentowany Shinji Mikami (odszedł z założonego przez siebie studia w lutym 2023 roku), to pozostała część zespołu - mocno zgrana, skoro potrafiła stworzyć takie hity, jak Ghostwire Tokyo, The Evil Within i Hi-Fi Rush - potrzebowała wyłącznie konkretnego lidera, który dałby radę poprowadzić ich kolejne projekty. Wręcz dziwię się, że Spencer z pozostałą częścią przedsatwicieli Xboxa nie postawili na TEW3, które przez odbiorców jest niesamowicie pożądane. Solidnych survival horrorów z zombiakami nigdy za wiele...
A będąc przy Philu Spencerze, Sarze Bond czy Aaronie Greenbergu, ci znowu pokazali pazur, ale nie ten, co powinni. Po raz kolejny doszło do solidnego ośmieszenia się wśród społeczności graczy. Ten ostatni pracownik, odpowiadający za relację ze społecznością, około rok temu potwierdził za pośrednictwem Twittera, że Hi-Fi Rush to przeogromny sukces, a cały dział Xboxa jest zadowolony z pracy Tango Gameworks. No to szkoda, że nie udało się tej ekipy zachować w swoim portfolio, prawda panie Aaronie?
Unfortunately, you learned absolutely nothing, Xbox. pic.twitter.com/3WLPXRTzFC
— Klobrille (@klobrille) May 7, 2024
Swoje trzy grosze dołożyła - i to nie jeden raz - Sarah Bond, która w jednym z wywiadów z przeszłości odkopanych przez wiernego fana Xboxa (Klobrille'a) wspominała o błędach związanych ze studiem Lionhead, które zostało zamknięte, doprowadzając do niewydania Scalebound - gry, która mogła wynieść Xboxa One na wyżyny i zapewnić Microsoftowi świetnego exclusive'a. Zapewne już nigdy nie dowiemy się, co tak naprawdę było przyczyną skasowania produkcji (mówiło się o braku doświadczenia twórców z silnikiem Unreal), ale cóż.. Xbox żałował zamknięcia Lionhead, teraz wydaje się, że podjął pochopną decyzję z Tango Gameworks - czyżby prezes Xboxa nie uczyła się na błędach?
Maszyna losująca wskazała Tango Gameworks
No disrespect to Sarah here, but her answer doesn't remotely address any of the good and valid questions presented by Dina. Nothing in the response gives any sort of justification in shutting down Tango
— Benji-Sales (@BenjiSales) May 10, 2024
Co warto też dodać, prezes Xboxa wzięła udział w rozmowie z serwisem Bloomberga przed trwającym właśnie weekendem, gdzie na pytanie, dlaczego zamknięto Tango Gameworks, nie potrafiła odpowiedzieć z sensem. Wręcz po jej tonie wypowiedzi można uznać, że Microsoft po prostu musiał zamknąć jakieś studio, aby ciąć koszta (co jest de facto niesamowicie popularne w naszej branży ostatnimi czasy), a maszyna losująca wskazała na utalentowanych, japońskich deweloperów i... to byłoby na tyle w tym temacie.
Nie lepiej wypada Phil Spencer, który znany jest z obiecywania gruszek na wierzbie i gadaniu, jak to w Xboxie jest świetnie. Po ciekawym śledztwie jednego z głównych redaktorów The Verge - Toma Warrena - stwierdzono, że w Xboxie na ogół „panuje obecnie niepewność co do przyszłości i pojawiają się pytania dotyczące strategii Microsoftu”. Pod znakiem zapytania stoi umieszczenie serii Call of Duty w Xbox Game Passie (pomimo pierwotnych zapewnień, gdy gigant z Redmond walczył o Activision z Sony) ze względu na pieniądze. Nie od dziś wiadomo, że strzelankowa marka Amerykanów generuje przeogromne pieniądze, a wrzucenie jej do abonamentu nie zwiększy zysków ze sprzedaży produktu, a ewentualnie zachęci więcej osób do kupna subskrypcji XGP.
A będąc przy niej, możemy dojrzeć unoszące się nad nią czarne chmury z podpisem "wyższa cena". To nie pierwszy raz, kiedy słyszymy, że Microsoft szykuje się do podniesienia cen za abonament Xbox Game Pass - miałoby to sens z biznesowego punktu widzenia, jeśli trafi tam seria Call of Duty. Oczywiście jestem pewien, iż Phil Spencer będzie zapewniał, tak jak w marcu 2023 roku podczas przejmowania Activision, że cena usługi nie wzrośnie, ale w te obietnice nie warto wierzyć - gdy podnoszono ceny za PS5, Xbox Series X miał utrzymać niższą wycenę, a finalnie i tak skończyło się na podwyżkach ze względu na "zmieniające się warunki na świecie". Są one dynamiczne, więc można taki argument podpiąć pod każdą rzecz.
Sony nie udaje, Microsoft dalej ma maskę na twarzy
Słowem zakończenia doskonale rozumiem, jak działa korporacja. Ma przynosić zyski, czasami musi być ryzyko, sprawdzenie, czy takie, a nie inne decyzje przypadną do gustu inwestorom, których - tak jak przedstawicieli Xboxa - najbardziej obchodzą raporty finansowe i spory zysk z działu gamingowego Microsoftu. My, gracze, w tej karuzeli jesteśmy daleko w tyle, a nasze niezadowolenie dla Spencera, Bond czy Greenberga nie ma większego znaczenia, nawet jeśli ten pierwszy znowu pojawi się na kolejnej odsłonie Xbox Games Showcase i będzie uśmiechał się do kamery przez całą prezentację, w międzyczasie karmiąc nas kolejnymi korpo gadkami.
Dlaczego w tej czy poprzedniej generacji stoję za Sony? Dlatego, że ta korporacja przynajmniej nie oszukuje, że zależy jej na odbiorcach (przykładowo: kwestia Days Gone 2, afera z Helldivers na PC) - a przynajmniej nie na tyle, żeby stawiać ich ponad zyski firmy. Microsoft dalej udaje, opowiada bajki o zrozumieniu błędów z przeszłości, sprzedażowych zwycięstwach swoich hitów czy zadowoleniu z pracy danych ekip, aby potem i tak je zamknąć bez żadnych skrupułów. No i jeszcze ten slogan Day 1 Xbox Game Pass, który doprowadził do tego, że Microsoft nie potrafi wydać jakościowej gry na rynek, bo opłacający abonament i tak w to zagrają, niezależnie od tego, czy będzie to średniak zrobiony po kosztach, czy też wyjątkowa pozycja. Korpo wszędzie będzie szukać oszczędności, co widzimy właśnie po ilości oraz prezentowanej jakości gier opublikowanych w ostatnim czasie przez Xbox Games Studios. Ale to już temat na oddzielny artykuł...
Przeczytaj również
Komentarze (84)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych