PlayStation Xbox

Czy to koniec konsol jakie znamy od lat? Przyszłość może być ciekawa...

Kajetan Węsierski | 23.05, 21:00

Żyjemy w stanie ciągłych zmian. I wiem, że jest to wyświechtany frazes, którego sam używałem w tekstach mojego autorstwa już wielokrotnie, ale tak właśnie to wygląda. Świat nie znosi próżni i możemy to odnieść do jakiejkolwiek dziedziny po której poruszamy się na co dzień. W niektórych przypadkach ewolucja jest powolna i niemal niezauważalna dla oka, a w innych wydaje, że zahacza o znamiona dynamicznej rewolucji. 

Tyczy się to także ukochanej przez nas branży gier wideo. Tutaj właściwie każdy rok rodzi nowe wnioski, pomaga budować kolejne tezy i sprawia, że zastanawiamy się nad tym, co przyniesie przyszłość. Z racji stosunkowo młodego wieku tej dziedziny, trudno bazować na autopsji. Niemniej, można obserwować. A uważne przyglądanie się pewnym ruchom sprawia, że da się co nieco wywnioskować. 

Dalsza część tekstu pod wideo

I ostatnio coraz bardziej przychylam się do tego, że zbliżamy się do momentu, w którym rynek konsol przestanie wyglądać tak, jak wygląda obecnie. Zmieniają się trendy, zapotrzebowanie, rozkład pieniędzy, a także preferencje odbiorców i plany twórców. Jakkolwiek jednak może to brzmieć - nie jest to czarnowidztwo. Pozwólcie, że zacznę od początku, aby nakreślić, co dokładnie mam na myśli. 

Zmiany, zmiany, zmiany… 

Jak wspomniałem, zmiany nieustannie postępują i w praktyce nie ma sensu się z tym spierać. W ostatnich miesiącach jest to szczególnie widoczne. Rynek konsol od zawsze nieodłącznie związany był ze starciami wydawców - nie chodzi tu o bezpośrednie pojedynki, ale technologiczne przepychanki, przechwałki i walkę o czas oraz uwagę odbiorcy. W ostatnich latach widzieliśmy to przecież między Microsoftem a Sony. 

Microsoft i Sony AI

Sytuacja jednak mocno się zmienia. Wystarczy zwrócić uwagę na to, jak ostatnimi czasy wygląda kwestia ekskluzywności. Coraz częściej mamy do czynienia z wyłącznością czasową, a nie całkowitą. Ba - wydaje się, że powoli idziemy w kierunku tego, aby pojęcie to całkowicie zniknęło na szeroką skalę. Gdy debiutuje nowy tytuł na PlayStation, to właściwie możemy być niemal pewni, że w przeciągu kolejnych miesięcy zostanie ogłoszony także na PC. 

Jeśli natomiast chodzi o produkcje spod znaku Xboksa, to przecież od dawna wychodzą one także na komputery osobiste z systemami od Microsoftu. Ale ostatnio amerykańska korporacja coraz chętniej decyduje się na podrzucanie swoich produkcji na PlayStation! Przecież niezwykle głośno było o debiutach takich tytułów jak HiFi Rush, Grounded, czy bardzo popularne Sea of Thieves. 

Ekskluzywność zwyczajnie się zaciera - a przynajmniej w tak dużym znaczeniu, z jakim mieliśmy do czynienia przez kilka poprzednich generacji. Dlaczego? Ponieważ do pewnego stopnia wydawanie gier na wyłączność jest ograniczaniem liczby odbiorców. A co za tym idzie i gdzie nas to wszystko doprowadza? Do pieniędzy! Krótka piłka - im więcej kasy, tym lepiej. A kolejne gry kosztują coraz więcej.

Koniec konsol jakie znamy? 

Wszystko to nie kończy się natomiast na kwestii ekskluzywności. Zmian jest znacznie, znacznie więcej. Spójrzmy choćby na kwestie subskrypcyjne. Można mówić, co się chce i można być ich ogromnym przeciwnikiem, ale faktem jest, że wydają się ścieżką, którą podąża coraz więcej firm. Xbox ma swojego Game Passa, PlayStation swojego Plusa, Nintendo również oferuje abonament swoim posiadaczom. A wiemy, że wydawcy też idą w tym kierunku.

PS5 Xbox Nintendo

Zresztą - zerknijmy na ceny gier Ubisoftu i to, jak bardzo promują korzystanie z ich modelu subskrypcyjnego. A to oczywiście przekłada się na inne opcje sprzedaży. Czy pudełka odchodzą do lamusa? Troszkę tak. Nie twierdzę, że całkowicie znikną z regałów sklepowych, ale na pewno spada ich popularność. I rokrocznie prezentowane raporty potwierdzają tendencję spadkową. 

A i na tym przecież nie koniec, bowiem kto wie, czy za jakiś czas same konsole - w formie, jaką obecnie znamy - nie staną się swego rodzaju reliktem i niszą. Może wraz ze wzrostem szybkości łącza, a także poprawą jego stabilizacji w skali globalnej, coraz mocniejszy będzie streaming? To oczywiście daleko idący wniosek, ale biorąc pod uwagę, że korporacje zmniejszają swoje oczekiwania względem sprzedaży konsol, może wcale nie tak odległy…

Na sam koniec należy wspomnieć także o tym, że młodsze pokolenie zwyczajnie odchodzi od formy gamingu, jaką znamy my z najmłodszych lat (więcej pisałem o tym jakiś czas temu). Dziś nie rządzą już konsole, a smartfony. Gdy pytam chrześniaka mojej żony, a także jego kumpli, o wymarzone prezenty na Komunię, to rzadko kiedy pada odpowiedź o konsoli. Najczęściej przewijają się właśnie telefony komórkowe, tablety, czy PC-ty (najlepiej „świecące”). 

Nvidia RTX 4060 Ti

Podsumowując… 

I czy tego chcemy, czy też nie, firmy - aby przetrwać i dalej notować zyski - będą musiały podążać trendami. Nie jest przecież tak, że to my dostosowujemy się dziś do narzucanej nam formy. Konkurencja jest tak ogromna, że zwycięża ten, który najlepiej odpowiada na potrzeby odbiorców - ten, kto potrafi płynąć na fali popularności. A ta zdaje się zmierzać w kierunku końca konsol, jakie dziś znamy. 

Finalnie chciałbym jeszcze raz zaakcentować, że pisząc o “końcu konsol” nie mam na myśli grzebania ich żywcem. Po pierwsze, to długi proces, po drugie - tak jak z fizycznymi wydaniami gier i edycjami kolekcjonerskimi- wszystko to z nami pozostanie, ale w znacznie zawężonej skali. A może siły znów się odwrócą? W końcu koniec końców nawet jeśli kierunek zdaje się oczywisty, tempo zmian jest trudne do przewidzenia. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper