Nowy Xbox wcześniej niż PS6. Stara strategia może się sprawdzić
Rynek konsol do gier wideo jest polem bitwy, na którym od dobrych kilkunastu lat dominują trzej giganci: Microsoft, Sony i Nintendo. Niemniej jednak Big N idzie swoją drogą, odcinając się od typowej walki na teraflopy, więc skupmy się na pierwszych dwóch.
Można powiedzieć, że od dekad firmy te rywalizują o serca i portfele graczy na całym świecie. Jak w każdej bitwie, strategiczne posunięcia są kluczowe, a każda generacja konsol to nowa runda w technologicznej wojnie. Teraz, kiedy plotki o premierze nowego Xboxa zaczynają krążyć po sieci, warto zastanowić się, czy stara strategia Microsoftu (X360) może przynieść sukces.
W przeszłości Microsoft postawił na wcześniejszą premierę swojej konsoli. Xbox 360, wydany rok przed PlayStation 3, zyskał znaczną przewagę na rynku, szczególnie w Ameryce Północnej. Ten ruch pozwolił Microsoftowi zbudować solidną bazę użytkowników i wprowadzić gry ekskluzywne, które przyciągnęły wielu graczy, spragnionych nowej generacji, doświadczeń i graficznych wodotrysków. Czy podobny ruch może teraz zadziałać w obliczu rywalizacji z PlayStation? Cóż, mógłby to być prawdziwy gamechanger.
Historia lubi się powtarzać
Decyzja o wprowadzeniu nowej konsoli na rynek przed konkurencją jest strategicznie uzasadniona z kilku powodów. Po pierwsze, daje więcej czasu na zbudowanie bazy użytkowników i wyprzedzenie konkurencji. To umożliwia również szybsze dostosowanie się deweloperom do nowej technologii, co w praktyce oznacza więcej gier, które w pełni wykorzystają możliwości nowego sprzętu — o ile założymy, że gigant odetnie się od starej generacji.
Po drugie, wypuszczenie następcy XSX|S może wpłynąć na decyzje konsumentów. Gracze, którzy planują zakup nowej konsoli, mogą zdecydować się na Xboxa, zamiast czekać na nowe PlayStation, szczególnie jeśli Microsoft zaoferuje ekskluzywne tytuły i lepsze warunki zakupu, takie jak atrakcyjna cena czy pakiety z dodatkowymi grami. Trzeba jednak pamiętać o tym, że rynek jest bardziej konkurencyjny niż kiedykolwiek wcześniej. Oprócz Sony, Microsoft musi stawić czoła także Nintendo, które zdołało przyciągnąć znaczną liczbę graczy, głównie dzięki innowacyjności Switcha, bo jednocześnie konsola jest przenośna i stacjonarna. Wow, dwa w jednym? Kupuje to!
Nie wolno zapomnieć o szybkim rozwoju streamingu — GeForce NOW czy Amazon Luna (rzecz jasna konkurencja jest większa), również zmienia dynamikę rynku. W takim środowisku każda przewaga, nawet czasowa, może okazać się kluczowa i decydująca. Przypominam, że przez bardzo długi czas Sony goniło za X360 — de facto trochę ze swojej winy, błędnych decyzji, ale jednak.
Konkurencyjne środowisko, wyzwania i ryzyko
Niemniej Xbox mógłby zniwelować wpływ alternatywnych platform. Microsoft ma tutaj przewagę w postaci Xbox Game Pass, który już teraz jest jedną z najlepszych ofert subskrypcyjnych na rynku gier wideo. Firma od dawna inwestuje w rozwój chmury, a obecnie w AI, dzięki czemu integracja tych rozwiązań z nową konsolą zapewne otworzy przed graczami zupełnie nowe możliwości. Daje to więcej czasu na wdrożenie i optymalizację nowych technologii, takich jak ulepszenie ray tracingu, zwiększenie wydajności sprzętu, czy ulepszenie modelu sztucznej inteligencji.
Oczywiście, taki ruch nie jest pozbawiony ryzyka. Historia zna przypadki, kiedy zbyt szybkie wprowadzenie nowego produktu na rynek kończyło się porażką. Dreamcast (swoją drogą świetna konsola) wyszedł przed PS2, a jak wszyscy dobrze wiemy, skończyło się to sromotną porażką. Poza tym, Microsoft musi więc być w 100% pewny tego, że nowa konsola będzie dopracowana pod każdym względem, aby uniknąć problemów technicznych. Pamiętacie chyba słynny czerwony pierścień śmierci (Red Ring of Death)? Powtórka nie wchodzi w grę — to jakby dwukrotnie wejść do tej samej rzeki. A Xbox One? Ten to miał dopiero trudny start z powodu kontrowersji wokół polityki DRM i wymagań dotyczących stałego połączenia z internetem. Microsoft nie może sobie pozwolić na powtórzenie tych błędów.
Spojrzenie w przyszłość
W dłuższej perspektywie, wcześniejsza premiera nowego Xboxa przyczyni się do zmiany dynamiki całego rynku konsol. Jeśli Microsoft zdoła wykorzystać swoją przewagę czasową i wprowadzi „najpotężniejszą konsolę na świecie” (tak, też mam bekę z tej marketingowej papki), która spełni oczekiwania graczy pod względem wydajności i biblioteki gier, przypuszczalnie wpłynie to także na decyzję Sony oraz innych graczy na rynku. PS6 pojawiłaby się na rynku szybciej, niż pierwotnie planowano, co z kolei może przyspieszyć rozwój w całej branży, ale też i zwiększyć ryzyko — awaryjność. Czas potrzebny na testy, byłby zapewne skrócony do minimum. Szczęśliwie trafić na bezusterkowy egzemplarz? Podziękuje za ciągnięcie losu w sklepie.
Podsumowując, to może się udać, pod warunkiem że Microsoft odpowiednio się do tego przygotuje. Historia pokazuje, że wcześniejsze wprowadzenie konsoli na rynek przynosi znaczące korzyści, ale niesie ze sobą również pewne ryzyko. W obliczu rosnącej konkurencji i dynamicznie zmieniającego się rynku każda przewaga, nawet tylko czasowa, może być rozstrzygająca. Microsoft ma potencjał, aby ponownie zyskać przewagę nad Sony, jeśli uda mu się uniknąć błędów z przeszłości i w pełni wykorzystać szansę i możliwości, jakie daje sprzęt nowej generacji.
Czy stara strategia się sprawdzi? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – nadchodzące lata będą fascynującym okresem dla branży gier wideo, pełnym innowacji i ekscytujących nowości, których namiastkę zobaczymy po premierze PS5 Pro, a przynajmniej mam taką nadzieję.
Przeczytaj również
Komentarze (121)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych