Harry

Kto zagra w serialowym Harry'm Potterze? Jest kilku kandydatów

Dawid Ilnicki | 02.06, 14:00

Jednym z serialowych hitów 2026 roku powinna być nowa, tym razem serialowa, ekranizacja serii książek o Harry’m Potterze, o której mówiło się od kilku lat. W lutym 2024 roku David Zaslav potwierdził, że produkcja będzie miała swoją premierę za dwa lata, co oczywiście uruchomiło lawinę spekulacji na temat obsady nowej adaptacji jednej z najpopularniejszych książkowych serii przełomu wieków.

O tym, że na podstawie dzieł Joanne K. Rowling powstanie serial mówiło się już w 2021 roku, ale długo nie było w tej sprawie żadnych konkretów. Na przeszkodzie stanęła bowiem niezwykle skomplikowana kwestia praw do realizowania produkcji o Harry’m Potterze, dotycząca siedmioletniej umowy podpisanej przez Warner Bros. z NBCUniversal, która jednak kończy się w kwietniu 2025 roku. Już w przyszłym roku powinniśmy zatem poznać więcej konkretów na temat nowej produkcji, już teraz będącej przedmiotem zainteresowania wszystkich serwisów zajmujących się popkulturą i wręcz prowokujących do różnego rodzaju spekulacji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Twórcy nowej serii nie zamierzają sięgać po nowe materiały, a tym bardziej tworzyć od nowa scenariusza świeżej produkcji, tylko bazując na podstawie literackiej. Serial ma być tak wierny literackiemu pierwowzorowi jak tylko się da, co oznacza, że prawdopodobnie pojawią się w nim wątki, które z uwagi na naturalne ograniczenia formatu nie mogły zostać podjęte w filmach fabularnych. Przedstawiciele MAX planują bowiem długoletni projekt, który może zostać rozpisany nawet na dekadę. Kolejne sezony wcale nie muszą być więc prostą adaptacją konkretnego tomu. Świeże podejście rzecz jasna będzie wymagało zupełnie nowej obsady, co szczególnie dotyczy głównych ról. Od pewnego czasu mówi się już jednak o aktorach, którzy mogliby się wcielić w Harry’ego, Hermionę i Rona.

Zapowiada się długi casting…

Potter now and then

Mimo wielu otwartych deklaracji o całkowicie nowej wersji przygód jednego z najsłynniejszych czarodziejów nikogo nie mógł zdziwić fakt, iż Daniel Radcliffe był wielokrotnie w późniejszych wywiadach  pytany o to czy zagra w nowej produkcji. Przez ostatnią dekadę Brytyjczyk  wyraźnie dystansował się od swego najsłynniejszego wcielenia, grając wiele dziwacznych ról, próbując przezwyciężyć największą zmorę dla aktora, jaką niewątpliwie jest zaszufladkowanie. Radcliffe nie wykluczył jednak małego cameo i biorąc pod uwagę naturalną potrzebę powracania do uwielbianych serii, którą przejawia duża część widowni dziwne byłoby, gdyby twórcy nowej serii nie zdecydowali się na taki ruch.

Jedną z najważniejszych decyzji twórców serialu będzie rzecz jasna wybór aktora do głównej roli. Nic dziwnego, że właściwie żaden bukmacher nie przyjmuje dziś zakładów na to kto będzie nowym Harry’m Potterem, bo należy się tu spodziewać kompletnej niespodzianki i wskazania odtwórcy o którym dziś mało kto wspomina. Faworytem dużej części obserwatorów jest jednak nadal Toby Woolf. Nastolatek zagrał już w kilku produkcjach, spośród których polscy widzowie najlepiej powinni kojarzyć, dostępne jeszcze do niedawna na Disney+ “Pistol”, gdzie wcielił się w młodszego Steve’a Jonesa. Wcześniej zagrał również w brytyjskim “Rare Beasts” u boku Davida Thewlisa i Lily James.

Bardzo podobnie ma się sprawa z odtwórcami ról Hermiony i Rona, którzy nie zostali jeszcze wybrani, ale jednocześnie widzowie mają swych zdecydowanych faworytów. W pierwszym przypadku jest to Bronte Carmichael, która ma już doświadczenie z gry w dłuższych produkcjach. Młoda aktorka zagrała już bowiem w chwalonym, starwarsowym serialu “Andor”, jak również w dwóch odcinkach “Gry o Tron”. W kontekście przejęcia schedy po Rupercie Grincie najczęściej wymienia się Joshuę Pickeringa, również widzianego już w dłuższej serii, konkretnie “Księdze czarownic”, jak również w “Piotrusiu Panie i Wendy”. Przed twórcami jednak zapewne bardzo długi casting, bo sam wybór jest niezwykle trudny. Także dla młodych aktorów, którzy w razie wyboru zwiążą się z granymi przez nich postaciami na przynajmniej kilka lat, jeśli nie dłużej. Nie powinno więc nikogo zdziwić, jeśli nazwiska odtwórców okażą się zupełnie inne.

Gwiazdorski drugi plan

Snape Driver

O wiele ciekawiej jest w przypadku dużo starszych postaci i tu w ruch idą już liczne spekulacje, a bukmacherzy co jakiś czas wystawiają kursy na nowych aktorów. Tak jest zwłaszcza w przypadku Voldemorta, bo jeszcze jakiś czas temu mówiono o tym, że najlepszą kandydaturą są tu Bill Nighy, a przede wszystkim Benedict Cumberbatch. Na wielu stronach pojawiały się już nawet graficzne symulacje tego jak mógłby wyglądać aktor w tej roli. Ostatnio niezwykle ciekawą kandydaturą stał się Cillian Murphy, co pewnie jest związane z tegorocznym Oscarem za “Oppenheimera” Christophera Nolana. Irlandczyk to aktor wszechstronny, który wielokrotnie grywał negatywne postacie, choć nawet w takich wypadkach kojarzony jest raczej z niejednoznacznymi bohaterami. Tu zaś musiałby zagrać zło wcielone. Niektórzy wróżą powrót Ralpha Fiennesa, a inni sugerują Madsa Mikkelsena, który w ostatniej części “Fantastycznych Zwierząt” zastąpił Johnny’ego Deppa jako Grindelwald. Interesująco byłoby zobaczyć w tej roli Daniela Craiga.

Bardzo podobnym ruchem, choć odwrotnym, byłoby obsadzenie jako profesora Albusa Dumbledora Briana Coxa. Znakomity aktor, znany ostatnio przede wszystkim z wielkiej kreacji w serialu “Sukcesja” nie mógłby już bowiem zwracać się do swych interlokutorów zdawkowym “Fuck off!”, demonstrując zupełnie inne, dobrotliwe oblicze. Faworytem bukmacherów jest jednak Jonathan Pryce, znany z wielu bardzo dobrych wcieleń serialowych, który jednak wydaje się aktorem już mocno opatrzonym w tego typu produkcjach. Interesującymi wskazaniami są bez wątpienia Pierce Brosnan i  Michael Douglas, a także John Cleese. Wielu widziałoby tu również Michaela Caine’a, który jednak niedawno ogłosił zakończenie swej długiej i niezwykle udanej kariery. 

Inną ciekawą kwestią jest obsada roli Severusa Snape’a, do której najbardziej pod każdym względem - zarówno w ocenie widzów, jak i bukmacherów - pasuje Adam Driver, będący tu zdecydowanym faworytem. Amerykanin, nazwany swego czasu przez Martina Scorsese najwybitniejszym przedstawicielem zawodu w swoim pokoleniu, nie boi się gry w wielkich superprodukcjach, choć problemem może być tu bardzo długie zaangażowanie w jeden projekt. Być może zatem najlepszym wyjściem byłoby tu zaangażowanie mniej znanego aktora, dopiero pracującego na swoje nazwisko, tak jak drugi w zestawieniach bukmacherskich Aneurin Barnard. Wśród faworytów wymienia się również, znanych z innych wielkich serii fantastycznych, Orlando Blooma i Kita Harringtona, a nawet Rizę Ahmeda i Billa Hadera. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper