Concord - nie ma szans, żeby gra powtórzyła sukces Helldivers 2
Sony do tej pory nie miało nic konkretnego na drugą połowę 2024 roku kalendarzowego. Aż do State of Play z zeszłego tygodnia, podczas którego szerzej przedstawiono Concord, nadchodzącą produkcję studia Firewalk. Jednakże zastanówmy się poniżej, czy tę pozycję można określić jako "konkret".
Przyglądając się pierwszej większej prezentacji tytułu nie mogłem wyjść z podziwu - CGI było zrealizowane na tak wysokim poziomie, że szczęka opadała na podłogę. Dodatkowo bohaterowie - zgodnie z przewidywaniami niezawodnego dotychczas bilbil-kuna - byli bardzo różnorodni i przypominali swoim zachowaniem tych ze Strażników Galaktyki.
Niestety, ale na tym kończy się porównanie z wyśmienitymi Guardians of the Galaxy od Square Enix. Concord niestety, ale będzie grą sieciową nastawioną na potyczki między graczami, aniżeli angażującą, pełną zwrotów akcji historię, co dla mnie osobiście już na start jest wielkim minusem. Sieciówek jest naprawdę sporo, a nowy przedstawiciel tego gatunku musi naprawdę wnieść wiele innowacyjnych rozwiązań czy mocno zrzeszyć społeczność, aby mógł przeżyć na rynku gier wideo dłużej niż kilka miesięcy.
Strażnicy Galaktyki, ale w trybie sieciowym
Tak więc po rewelacyjnym Cinematic Trailer przyszedł czas na gameplay. I w tym momencie szczęka magicznie podniosła się z ziemi i wróciła na swoje odpowiednie miejsce. Tak generycznie wyglądającej strzelanki multiplayer nie widziałem już sporo czasu - ostatnim razem takie negatywne wrażenie zrobiło na mnie Rocket Arena od Electronic Arts, które - jak już dobrze wiemy - zostało zakopane, pomimo wielu obietnic, że będzie to wielki hit wspierany przez wiele lat przez deweloperów. Ba, podobną sytuację, będąc jeszcze przy EA, mieliśmy przecież przy Anthemie stworzonym przez BioWare.
Concord, jak większość gier tego rodzaju, zaoferuje kilka postaci, a każda z nich będzie specjalizować się w wykonywaniu innych czynności. Jedna z postaci umie unosić się w powietrzu, inna wypuszczać żrącą substancję, a jeszcze inna wypuszczać kule ognia, które przybierają różne kształty po wylądowaniu na ziemi. Robiłoby to wrażenie kilka lat temu, kiedy twórcy myśleli, że kluczem do sukcesu w tej branży jest przygotowywanie wyśmienitych doświadczeń dla pojedynczego gracza.
Aż zbyt generycznie
Gier wyglądających jak Concord widziałem już dziesiątki razy. Zawsze przechodziłem obok nich obojętnie, a najczęściej nie miałem nawet możliwości w nie zagrać, aby następnie przeczytać na serwisach informacyjnych, iż wydawca z różnych względów - najczęściej z powodu braku zainteresowania - zdecydował się zamknąć serwery gry.
Concord może i na fali hype'u na Helldivers 2, a więc innego multiplayera wydanego przez Sony, będzie cieszył się premierowym zainteresowaniem (chyba że beta zaplanowana na końcówkę sierpnia) zniechęci większość graczy), ale jeśli ta produkcja będzie wyglądać tak, jak na zaprezentowanym materiale ze State of Play, to deweloperom z Firewalk Studios zapewne powinie się noga. Obecnie wspomniana pozycja wygląda niesamowicie generycznie i najzwyczajniej w świecie - bardzo nudno. Oby coś się zmieniło do premiery, a nawet i bety!
Przeczytaj również
Komentarze (27)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych