PS Vita 2

PlayStation VR 2 to porażka? Sony, poproszę PlayStation Vita 2

Kajetan Węsierski | 13.06, 21:30

Nawet operując na co dzień w branży gier wideo, trudno jest nadążyć za tym, jak dużo różnego rodzaju sprzętów pojawia się każdego roku. To już nie te czasy, gdzie każde wydanie nowego urządzenia było wielkim wydarzeniem i prawdziwym świętem dla graczy. Obecnie troszkę się to zatarło i w gruncie rzeczy funkcjonujemy w środowisku, gdzie kolejne premiery są po prostu budkami do odhaczenia, a nie powodem do celebracji. 

Jasne, jest kilka wyjątków, ale jeśli zbierzemy do kupy wszystkie sprzęty do wirtualnej rzeczywistości, konsole stacjonarne, handheldy, przenośne PC, emulatory, urządzenia do streamingu i tak dalej, to robi się prawdziwe zamieszanie, którego uporządkowanie mogłoby stanowić niemal syzyfową pracę. Technologia pędzi jednak z niewyobrażalną prędkością i nie ma mowy, by to zatrzymać. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Niekiedy mam wrażenie, że rozwój ten nie do końca idzie w zgodzie z tym, czego mogą chcieć odbiorcy. Korporacje nie do końca zdają się rozumieć zapotrzebowanie swoich graczy, brnąc w rozwiązania, które są zwykłą pogonią za modą i pieniądzem. I to w nieodpowiednim kierunku. A czasem rozwiązanie może leżeć bliżej, niż nam się wydaje. 

PlayStation VR 2 

Pierwszy sprzęt do wirtualnej rzeczywistości od Sony był strzałem w dziesiątkę. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że wyszedł w odpowiednim czasie i dobrze rezonował z tym, czego mogą oczekiwać gracze. Stanowił niejako przyjemny dodatek do konsoli, oferując kilka naprawdę ciekawych tytułów do sprawdzenia - Astro Bot: Rescue Mission, Resident Evil 7, czy Blood & Truth były serio niezłe! A to pierwsze kilka z brzegu.

Od premiery, która miała miejsce w 2016 roku, minęło jednak trochę czasu. Minęło go trochę także do 22 lutego 2023, albowiem wtedy - po niemal siedmiu latach - dostaliśmy zupełnie nową iterację, która przygotowana została z myślą o PlayStation 5 oraz możliwościach nowej generacji konsoli. Obiecywano wiele, a marketing oparty na wykorzystaniu nowych funkcji w kontrolerach sprawiał, że ekscytacji wśród potencjalnych odbiorców nie brakowało. 

Głośny debiut, spory rozgłos, a później stopniowe wyciszanie. I tak przechodzimy do czerwca bieżącego roku, gdy ów tekst ląduje na stronie. Z perspektywy czasu wiemy, że gogle są lekkim niewypałem. A przynajmniej daleko im do sukcesu. W okresie ubiegłorocznych świąt bożonarodzeniowych na każdą sprzedaną sztukę PlayStation VR 2, gracze mieli kupić ponad 30 sztuk urządzeń z serii Quest

Brak wstecznej kompatybilności, bardzo wysoka cena, niewielka liczba nowych produkcji i w konsekwencji odcięcie się od samego sprzętu. Dziś coraz częściej słychać głosy, które przekonują, że urządzenie do wirtualnej rzeczywistości od Sony jest porażką. Cóż, na pewno nie jest tym, czego oczekiwano. I na pewno nie jest tak rozwijane, jak obiecywano. 

A czego chcą gracze? 

Jasne, zacznijmy od tego, że to nie tak, że gracze nie chcieli nowej wersji PlayStation VR. Chcieli, ale nie w takiej formie, w jakiej ją dostarczono. Bliźniacza sytuacja spotyka obecnie inny wynalazek od japońskiej korporacji. Gracze od jakiegoś czas prosili o handhelda spod szyldu PS. I dostali, ale… Tu aż się prosi o celowe powtórzenie, więc - chcieli, ale nie w takiej formie, w jakiej go dostarczono.

Pojawił się bowiem PlayStation Portal. Urządzenie, jasne, przenośne, ale na pewno nie samodzielne. W praktyce dostaliśmy kontroler z możliwością strumieniowania rozgrywki z dużej konsoli. Mimo wszystko zainteresowanie było ogromne, ciekawość spora, a niektórzy gracze rzeczywiście byli zadowoleni z tego, co otrzymali. Bazując jednak na tej bardziej wokalnej większości komentujących, można wnioskować, że to nie to. 

Gracze - a przynajmniej spora ich grupa - chcieli PlayStation Vita 2. Sprzęt, który oferuje streaming z dużej konsoli, ale tylko jako dodatek. Przede wszystkim miał oferować możliwość zabawy, bazując na podzespołach w środku i dostępnej pamięci. Niczym pierwszy PlayStation Vita i legendarne już PlayStation Portable. A zostając nawet bliżej - niczym Steam Deck, który okazał się ogromnym sukcesem. Takim, jakiego poszukuje Sony.

W tym wszystkim trzeba jednak zachować nieco obiektywizmu - początkowo PlayStation VR 2 sprzedawało się nieźle. Zabrakło sprzętu. I tak samo, jak już wspomniałem, wyglądało to w przypadku startu PlayStation Portal. Obecnie oczywiście nie ma żadnego problemu z dostępnością obu tych urządzeń. Większym kłopotem zdaje się napędzenie ich sprzedaży, bo… Raz jeszcze - nie są tym, czego wcześniej oczekiwali gracze.  

Reasumując… 

Dla jasności pozwolę sobie podkreślić, by odpowiednio wybrzmiało - nie uważam, aby wspomniane w tekście sprzęty były złe. Są udane - sam przez długi czas czaiłem się na PlayStation Portal i zrezygnowałem tylko przez to, że wpadł mi w ręce Steam Deck oferujący niemal to samo i jeszcze więcej. Chodzi wyłącznie o to, że oba wynalzki nie są tym, czego po nich oczekiwano. Nie dają tyle, ile dawać miały. 

Stąd także wspomnienie o PlayStation Vita 2. Może się okazać, że konsola się ukaże i przejdzie podobną drogę - skończy niemal jak poprzedniczka, która dość szybko upadła. Jeśli natomiast Sony wreszcie wyjdzie do graczy i postara się wyczuć, czego chcą, to być może doczekają się “dodatku” do PlayStation 5, który wystrzeli i będzie tym sukcesem, którego tak poszukują. Mają wszystko, by to osiągnąć - ale natywne granie to mus. 

Źródło: Własne
Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper