Indiana Jones and the Great Circle

Indiana Jones nie ma szans na zrównanie się z Uncharted. Oto jeden prosty powód dlaczego tak jest

Igor Chrzanowski | 15.06, 16:00

Uncharted jest do dziś jedną z najbardziej flagowych marek Sony i to właśnie dla tej serii miliony, jeśli nie dziesiątki milionów, graczy zakupiło PlayStation 3 i PlayStation 4, ale czy Indiana Jones będzie równie przełomowym hiciorem? Szczerze w to wątpię.

Chyba nikt nie ma nawet cienia wątpliwości, że pokaz Xbox Game Showcase z zeszłego tygodnia to jedna z najlepszych konferencji w historii Xboksa - ta ilość hitów, perełek i ekscytująca przyszłość marki jasno pokazują, że Phil Spencer wraz ze swoją ekipą odrobili zadanie domowe i nadchodzące kilkanaście miesięcy będzie dla posiadaczy Xboksów absolutnie przepiękne.

Dalsza część tekstu pod wideo

Niestety w tej wielkiej beczce miodu, znalazła się w moim odczuciu także łyżka dziegciu. A chodzi mianowicie o grę Indiana Jones and the Great Circle od Bethesdy i MachineGames, które to po fragmencie zaprezentowanym na imprezie Microsoftu upewniło mnie w przekonaniu, że mimo iż gra zapewne będzie bardzo dobra, to jednak za żadne skarby jakościowo nie zbliży się do Uncharted. Dlaczego? Czyżby odezwała się we mnie niebieska fanbojka? Jak sami wiecie, od dawna jestem bardziej pro Xbox niż pro PlayStation, więc zdecydowanie nie o to chodzi. Zatem o co? Już wyjaśniam!

Nathan Drake vs. Indiana Jones

Nie od dziś wiadomo, że Indiana Jones to swego rodzaju ojciec dla wszystkich późniejszych przygodowych gier o łowcach przygód, a Lara Croft i Nathan Drake są tego flagowymi przykładami. Teraz mamy niepowtarzalną wcześniej okazję do bezpośredniego starcia pomiędzy wielką i wysokobudżetową produkcją o bohaterze wykreowanego przez Harrisona Forda a kultowymi produkcjami z cyklu Uncharted, bo nie oszukujmy się, od dnia premiery na pewno wszyscy będą porównywać obydwie marki - w szczególności pod kątem grafiki, scenek, fabuły, skarbów i innych kategorii. Sam pierwotnie sądziłem, że pod nieobecność Nathana Drake'a i jego przygód, Microsoft będzie miał idealną okazję do pokazania Sony, że gracze wciąż chcą takich produkcji i że wyjdzie z tego obronną ręką. Wszakże od Uncharted 4 minęło aż 8 lat, więc MachineGames ma szansę na pokazać prawdziwy next-genowy festiwal fajerwerków.

Niestety mój ogromny hurra-optymizm zgasł gdy zobaczyłem grę na tegorocznym Xbox Games Showcase. Zanim zaczniecie się denerwować, że oceniam grę po trailerach i generalnie powinienem schować głowę tam gdzie chcecie, abym schował, pozwolę sobie na przypomnienie jednego z najważniejszych materiałów promocyjnych Uncharted 4. Mamy E3 2015, końcówkę absolutnie przekozackiej konferencji Sony i blisko 15-minutowy materiał z rozgrywki na żywo z grywalnej wersji Uncharted 4: Kres złodzieja. Co na nim widzimy? Wszystko, czego pragną gracze - prawdziwy, epicki, fantastyczny i emocjonujący gameplay. Chodzi mi oczywiście o prezentację najbardziej widowiskowego fragmentu gry, czyli ucieczki przed bandytami ścigającymi Sama. Najpierw lecimy dość klasycznie, spacer przez zatłoczony rynek (wtedy efekt wow), potem wsiadamy w pojazd, mamy dość standardową ucieczkę pomiędzy uliczkami, a potem. Potem zaczyna się najlepsze.

Wyskakiwanie z pędzącego pojazdu, aby hakiem chwycić wrogi pojazd, szuranie dupskiem po błocie i naparzanie do bandziorów, przejmowanie pojazdów, walka wręcz w akompaniamencie wszechobecnych strzałów, gdzieś tam nagle pojawia się Sam Drake, przeskakujemy na motocykl, znów naparzamy do ścigających nas opryszków. Wybuchy, emocje, mniej lub bardziej zabawne braterskie docinki, adrenalina podskakuje z każdą kolejną sekundą materiału. I wiecie co było w tym najlepsze? To wszystko było grywalną częścią gry, zarąbistym pokazem możliwości PS4 i intensywnej kinowej akcji w interaktywnym wydaniu, gdzie może z 10-15% to były nieinteraktywne przerywniki, a reszta to czysta rozgrywka. Minęło 9 lat od premiery tego materiału, a to dalej wywołuje ciary.  

Filmowa gra akcji vs. Film akcji z elementami gry

Teraz dla porównania mamy coś, co zobaczyliśmy w zeszłą niedzielę. Coś, co miało wypromować grę Indiana Jones i Wielki Krąg na następny system seller Xboksa Series X|S i pozostałych usług Microsoftu. No i co zobaczyliśmy? Moim zdaniem najnudniejszy materiał jakim można promować przygodową grę akcji w dziejach świata - nieinteraktywną, niegrywalną, statyczną cutscenkę. Nie zrozumcie mnie źle - kocham markę Indiana Jones i pierwsze 4 filmy widziałem po kilka razy, za każdym razem bawiąc się doskonale, ale w przypadku takiej gry jak ta, chcę grać, a nie oglądać film. Zaprezentowany na pokazie Xboksa materiał miał zaledwie 5 i pół minuty, a ciągnął się dla mnie niemiłosiernie długo. 

Na plus można zaliczyć to, że od strony graficznej MachineGames naprawdę dało radę i Indiana Jones rzeczywiście wygląda bardzo ładnie, jak na next-genową grę przystało. Dodatkowo czuć tu klimat filmowej sagi, ten sam humor, sarkazm i intelektualne przechwałki znanego profesora. Niestety ogromnym rozczarowaniem było tutaj dla mnie to, że na te 5 i pół minuty dostaliśmy jakieś 20-25 sekund pourywanych fragmentów rozgrywki i ponad 5 minut zmarnowanego potencjału. Sama koncepcja na tę scenę jest super - Indiana z partnerką są na wielkim okręcie na skraju klifu, wpadają bandyci i łapią ich na gorącym uczynku. Extra, coś co może dalej przerodzić się w fajną grywalną sekwencję, jak w Uncharted. Niestety im dłużej trwała ta scenka, tym gorsze miałem odczucia na temat nadchodzącej gry. 

Mamy tutaj trochę walki wręcz, przerzucanie się granatami, wybuch rozwalający klif i zaczynający spadać okręt. Niby fajnie, niby może z tego wyjść coś ciekawego, ale niestety, dalej nie mogę chwycić pada i zacząć grać. Jeśli to jest coś, czym twórcy chcą sprzedać mi grę, to tak naprawdę bardziej mnie zniechęcili. I tutaj nie chodzi mi o to, że Indiana Jones ma być jak Uncharted, że to ma mieć taki sam charakter, bo nie o to chodzi - Drake to Drake, Jones to Jones i niech tak pozostanie. Ale tutaj mamy grać, mamy chwytać pada i z bananem na mordzie poczuć tę adrenalinę i festiwal filmowej akcji w grywalnym wydaniu. Zamiast tego mamy coś na wzór fajnego filmu akcji, z okazjonalnymi grywalnymi sekwencjami, które może i będą spoko, ale nie dadzą nam takiego emocjonalnego kopa i nie zapadną nam w pamięć tak, jak seria Sony i Naughty Dog.

Wiecie jak ta scena wyglądałaby w przypadku Uncharted? Najpierw byśmy weszli do pokoju, zaczęli go eksplorować w poszukiwaniu tego ważnego elementu, który mamy zdobyć. Potem chwila cutscenki z byciem pochwyconym i troszkę rozmowy z panem złym i nadętym naziolem. Ale od momentu w którym partnerka Jonesa daje naziolowi granat i ten wybucha pod łodzią, zacząłby się prawdziwym gameplay. I to nie byle jaki gameplay, bo przy możliwościach obecnej generacji dostalibyśmy zapewne dobre 10 minut strzelaniny i obijania się po ryjcach z przeciwnikami na pokładzie wojskowego okrętu, który zap... zasuwa ze zbocza góry z coraz większą prędkością, gdzie co chwilę by nami rzucało, gdzieś tam zaczęła by się sypać wielka śnieżna lawina.

Całość pewnie skończyłaby się ucieczką w ostatniej chwili za pomocą pejcza, którym chwycilibyśmy się jakiegoś wystającego dzyndzla w bezpiecznym miejscu albo byśmy złapali się helikoptera, którym przyleciał nas uratować jakiś przyjaciel, podziwiając jak okręt spada w przepaść i wybucha. No ciary na całym ciele i jedna z bardziej emocjonujących sekwencji w historii branży gier wideo. 

Niestety, o ile Indiana Jones and the Great Circle może mieć fajne systemy rozgrywki, dobrze zaprojektowane lokacje i ciekawą fabułę, grze mimo wszystko zabraknie tej ikry, która poruszyłaby dziesiątki milionów graczy i zachęciłaby ich do pobiegnięcia po sklepu po swój egzemplarz konsoli albo miesięcznego abonamentu na Game Passa. 

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.

Czy Indiana Jones ma szansę dorównać Uncharted?

Zdecydowanie tak - Machine Games to mistrzowie w tej branży
716%
Raczej nie - Naughty Dog ustanowiło poprzeczkę zbyt wysoko
716%
Pokaż wyniki Głosów: 716
cropper