Xbox Handheld

Handheld od Xboksa? Biorę na premierę, podajcie tylko datę

Kajetan Węsierski | 19.06, 21:30

Jeśli chodzi o konsole przenośne, to nie ukrywam, że trudno mi o pełen obiektywizm. Nigdy nie będę w stanie być stuprocentowo krytyczny, bo po prostu od dzieciaka mam spory pociąg do handheldów. Pamiętam pierwsze zetknięcie z GBC (lata po jego debiucie), a potem setki godzin przy PlayStation Portable i bardzo długie, zrealizowane po czasie, marzenia o PlayStation Vita (które zdecydowanie za szybko umarło). 

Jak się pewnie domyślacie, w ostatnich miesiącach czuję się więc jak ryba w wodzie. Zalew nowych ogłoszeń, doniesień i premier jest zniewalający w segmencie urządzeń przenośnych, a mnie to bardzo cieszy. Choć z “nowej” fali (nie licząc Switcha) posiadam wyłącznie Steam Decka, to każda kolejna mniejsza i większa zapowiedź wywołuje uśmiech na twarzy. Bo po cichu liczę na kolejne kroki w rozwoju tej gałęzi branży.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie ukrywam przy tym, że PlayStation Portal okazał się dla mnie lekkim zawodem (choć kiedyś zdecydowanie się na niego skuszę), bowiem oczekiwałem czegoś natywnego. Podobnie w kwestii Microsoftu, którego starania obserwuję uważnie. A “przecieków” nie brakuje. Zresztą, już jakiś czas temu zadawałem sobie pytanie “kiedy ten przenośny Xbox”... I być może szybciej, niż można się było spodziewać… 

Handheld od Xboksa

Plotki o przenośnej konsoli od Microsoftu krążyły właściwie od dawna. Ale wszyscy dobrze wiemy, jak to z nimi jest - bardzo często powstają jako owoc marzeń fanów, którzy podsycają ogień. Ten następnie w błyskawicznym tempie rozchodzi się po Internecie, a gdy dotrze już w każdy jego zakamarek, okazuje się, że połowa informacji jest wyssana z palca, a połowa to czytanie między wierszami. 

Tu jednak coś już jest na rzeczy. Wynika tak ze słów Phila Spencera, który udzielił ostatnio bardzo interesującego wywiadu dla IGN. Szef Xboksa opowiedział nieco o najnowszym pokazie (Xbox Games Showcase 2024), ale nie ominął także tematu nowego sprzętu. I nie chodziło mu tu o zapowiedziane, nowe wersje Xboksów Series X i S, a coś zupełnie nowego. Zresztą, cytując jego wypowiedź: 

Naprawdę uważam, że powinniśmy też mieć swojego handelda. (…) Nasza przyszłość w zakresie hardware'u jest wspaniała. Robota, którą wykonują nasze zespoły w kwestii możliwości grania w bardzo różnych formatach, na przeróżne sposoby, jest imponująca. Dzisiaj skupiliśmy się na grach, ale przyjdzie czas na mówienie o nowych platformach. Już nie mogę się teego doczekać!

No i umówmy się - brzmi to naprawdę ekscytująco. Wiem, że dla wielu osób “kolejny przenośny sprzęt” może okazać się czymś niepotrzebnym, ale wbrew pozorom Xbox może takim krokiem naprawdę sporo ugrać. Powiem więcej, jeśli tylko spełnią kilka wyczekiwanych przez graczy opcji, to prawdopodobnie nie będę jedynym, który już pierwszego dnia poleci do sklepu, aby nabyć sprzęt od Microsoftu. 

Cena sukcesu 

Zacznijmy od tego, że jeśli tylko wnioski, które gracze wysnuli z wypowiedzi Spencera (sprzęt do natywnego grania, a nie wyłącznie jako streaming), okażą się prawdą, to będzie to znakomity krok. Taki, którego od dwóch generacji wciąż nie chce podjąć Sony. Japońscy giganci zaoferowali nam swego rodzaju substytut w postaci PlayStation Portal, ale gdzie temu do potencjalnego, pełnoprawnego następcy PlayStation Vita? 

Xbox w zasadzie mógłby zmieścić do urządzenia wielkości Steam Decka bebechy ze swojego Series S - a przynajmniej podzespoły podobne wydajnościowo. I już byłby to strzał w dziesiątkę, bowiem na całą masę produkcji z Game Passa w zupełności by to wystarczyło. Nikt nie oczekuje, że oferujący kilka cali ekran zapewni rozgrywkę w 4K. Ma być wystarczająco ładnie, płynnie i przede wszystkim wygodnie. 

A o to bym się nie martwił. Jeśli natomiast znajdą się bardziej wymagający… Cóż, pewnie nie byłoby problemu, by obok natywnej rozgrywki dorzucić także opcjonalny streaming. Chmura Xboksa działa naprawdę dobrze, a oni ładują w nią sporo kasy, więc jestem przekonany, że dałoby się to zrobić. I byłby to pewnie pstryczek w nos konkurencji z Sony, która zdecydowała się wyłącznie na tę drugą opcję, robiąc z tego podstawę. 

No i cena… Tu sytuacja jest niełatwa do odgadnięcia. Jeśli jednak miałbym się bawić we wróżbiarza, to jako punkt, który ma ekonomiczny sens i jednocześnie wspomoże sprzedaż, ustawiłbym maksymalnie ciut ponad 2000 złotych. Jasne - wszystko zależy od podzespołów, ale trzeba pamiętać, że w tym segmencie rywalami są ROG Ally, czy Steam Deck. A te mają już konkretną pozycję na rynku. 

Podsumowując…

Wiadomo, o samych marzeniach odnośnie do sprzętu można pisać długo. Nie wspomniałem przecież o jakości połączenia bluetooth, o ekranie OLED, odpowiednich głośnikach, dobrze skrojonym menu z dedykowaną nakładką, czy dorzuceniu multimedialnych bonusów w postaci aplikacji do SVOD i tak dalej. Wszystko to jednak schodzi na drugi plan przy możliwościach, jakie oferuje w kontekście takiego sprzętu Game Pass. 

Na dużym telewizorze, korzystając z konsoli nowej generacji, niekiedy nie chce się sięgać po starsze tytuły, a gdyby pojawiła się możliwość testowania większych klasyków przenośnie? Zabawy w formie handhelda przy okazji tytułów obejmujących nawet bieżącą generację, ale w nieco obniżonej jakości? Brałbym już pierwszego dnia. Dajcie mi tylko datę premiery, bo to może być hicior. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper