DOOM: The Dark Ages

Xbox wstaje z kolan? Znów cieszę się, że mam na półce XSX!

Kajetan Węsierski | 17.06, 21:30

Czerwiec to dla wielu graczy taki mały grudzień, a pierwsze tygodnie tego miesiąca wprowadzają w stan podobny do towarzyszącego nam w okresie świątecznym. Wiecie, każdego kolejnego pokazu wyczekujemy niczym pierwszej gwiazdki, nowych zapowiedzi jak prezentów pod choinką, a pompatyczne i dźwięczne "world premiere", poprzedzające prezentację gry, to prawdziwa uczta. 

Jeśli natomiast chodzi o ten rok w szerokim spojrzeniu, było… No w gruncie rzeczy przeciętnie. Trochę bez tej magii. Pozostając w świątecznych porównaniach, aby nieco pozostać w klimacie poprzedniego akapitu - dostaliśmy coś na wzór Gwiazdki, gdy żaden prezent nie jest zaskoczeniem, a między kolejnymi potrawami musi wjechać gadka o polityce, którą wszyscy dobrze już znamy. Ale, ale - był mały wyjątek…

Dalsza część tekstu pod wideo

Przyjechał ten fajny wujek z Ameryki i przywiózł kilka kapitalnych niespodzianek. Tym okazał się oczywiście poczciwy Microsoft! Czytałem wiele analiz i przewidywać odnośnie do okresu pokazów, ale w niewielu wskazywano na to, że właśnie Xbox Games Showcase będzie tym najlepszym. A jednak - udało się dowieźć i być może w pewnym sensie nawet odwrócić karty, ale… Zacznijmy od początku. 

Problemy Xboksa

Umówmy się - jestem niemal pewien, że nie będzie kontrowersją, jeśli napiszę, że Xbox ostatnimi czasy radził sobie dość średnio. Tak w kratkę. I to z przewagą gorszych chwil. Poczynając od pustki, jeśli chodzi o mocne tytuły ekskluzywne wydawane na ich flagowe konsole, przez coraz mocniejsze kroczenie w stronę Game Passa kosztem “staromodnego” rozwijania marki, aż po zamykanie studiów, gdy te - pomimo tworzenia dobrych gier - nie sprzedają się zgodnie z oczekiwaniami. 

Choć zapewne można to uzasadnić, jeśli spojrzymy na proces przez biznesowe okulary i zaczniemy przegląd tabelki w Excelu, to moja romantyczna perspektywa gracza z duszą dziecka zapatrzonego w branżę trochę się z tym gryzie. Mam Xboksa Series X od blisko dwóch lat i nie kupiłem przez ten czas na niego żadnej gry w pudełku. Nawet nie ze względu na to, że większość pojawia się w Game Passie - przez to, że nic mnie specjalnie nie zajarało. 

Jasne, są fajne premiery i ciekawe mniejsze gierki, ale w przypadku jednych wybieram inne platformy (jak PS5 czy Switch lub Deck), a w przypadku innych… Cóż, często nie oferują oczekiwanego poziomu. Zresztą, nawet minione pokazy Microsoftu były raczej częściej krytykowane, niż chwalone. Ogólnie rzecz biorąc, przez ostatnie lata Phil miał lepsze momenty, jak niespodzianka w postaci nagłej premiery HiFi Rush w Game Passie, ale miał też gorsze jak…

Rozczarowanie w postaci nagłego zamknięcia Tango Gameworks, które za wspomniane HiFi Rush było odpowiedzialne. Jak wspomniałem - dotychczas jest to okres (bieżącej generacji) raczej mocno w kratkę i przypomina kwietniową pogodę. Taką w Polsce, bo raz jest szaro, a innym razem jest szaro i pada. Słońce chowa się za chmurami i troszkę musieliśmy na nie poczekać.

Znakomity pokaz 

W branży tempo jest natomiast tak ogromne, że bardzo łatwo można odwrócić swój stan o 180 stopni. Ile osób pamięta jeszcze fatalnie przyjętą decyzję o zamykaniu przez Microsoft trzech dużych studiów? Albo dość dziwne wypowiedzi Spencera? No właśnie - wszystko to zostało przyćmione przez wybitny (i nie boję się użyć tego słowa) Xbox Games Showcase 2024, który odbył się w minionym tygodniu. 

Pokuszę się, nie po raz pierwszy w tym tekście, o bardzo odważne stwierdzenie, że było to najlepsze wydarzenie tego typu od kilku lat. Tak ekscytującego, obfitującego w ciekawe zapowiedzi i pełnego gier, a nie żenujących gadek, nie pamiętam od dawna. Jak sięgam pamięcią, to chyba najbliżej będzie PlayStation Showcase z 2021, gdy rzucono nowego Spider-Mana i Wolverine’a od Insomniac, God of War: Ragnarok, a także kilka mniejszych mocnych pozycji. 

Na drugim monitorze mam obecnie odpaloną grafikę od Xboksa, którą opublikowali w swoich mediach społecznościowych i… Wow! Nie mam pojęcia, od czego mógłbym zacząć wyliczanie. Od fenomenalnie wyglądającego DOOM: The Dark Ages? Od świetnie zapowiadającego się Gears of War: E-Day? A może od największej niespodzianki pokazów (subiektywnie), Expedition 33? 

A to przecież pierwszy trzy z brzegu, bo pokazano też nowe Life is Strange, przyjemny dla oka gameplay z Fable, rozbudzające wyobraźnię Perfect Dark i MGS’a, a ponadto bardzo intrygująco prezentujący się Winter Burrow. No jest bardzo obficie - nadchodzący 2025 roku może nawet przynieść przynajmniej jeden gorący hit na miesiąc. Nie wiem, jak Wy, ale ja znów ucieszyłem się, że mam konsolę Microsoftu. 

Radość wróciła! 

Tak, radość wróciła. A ja pierwszy raz od dłuższego czasu znów cieszę się, że Xbox Series X stoi u mnie przy telewizorze. I wiele wskazuje na to, że przestanie się kurzyć. Przez ostatnie miesiące włączałem go chyba tylko po to, żeby przejrzeć sobie ofertę Game Passa - ale przypominało to raczej śledzenie oferty Netflixa - skakanie po miniaturkach, aby ostatecznie na nic się nie zdecydować. No nie po to miałem to urządzenie. 

I, jak wspomniałem, okazuje się, że za kilka miesięcy sytuacja może ulec zmianie. Jeszcze nie jest gorąco, ale temperatura zdecydowanie będzie się podnosić. Zarówno w przenośni, odnosząc się do nowych premier, jak i dosłownie, jeśli chodzi o nagrzewanie się samej konsoli przez długie godziny zabawy. Oby tylko Microsoft utrzymał odpowiedni kurs, bo nie ma nic lepszego, niż zdrowa konkurencja i walka o gracza. Wtedy powstają najlepsze produkcje. Wszyscy na tym skorzystamy.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper