Sony w 2024 roku. PS5 ratują deweloperzy third party?
Oficjalnie dobrnęliśmy do półmetka 2024. A to oznacza, że nadszedł dobry moment na małe podsumowanie tego, co za nami, a także tego, co czai się na horyzoncie. Choć bowiem minione sześć miesięcy nie zatrzęsło branżą, to na pewno pozwala na wyciągnięcie konkretnych wniosków. A przynajmniej zbudowanie pewnych opinii.
I dziś chciałbym zająć się tematem Sony (na pozostałych hegemonów również przyjdzie czas). A biorąc pod uwagę, z jak ogromną firmą mamy w tym wypadku do czynienia, zdecydowanie jest o czym rozmawiać. Zwłaszcza w kontekście gier wideo, które dla lwiej części z nas są najważniejszą kwestią w całym tym rozrachunku - zresztą, zaraz wybiją cztery lata od premiery nowej generacji konsol. Kiedy to zleciało?
Dziś chciałbym więc wziąć na tapet ostatnie i bieżące poczynania japońskich gigantów. Przyjrzymy się premierom na konsoli Sony, które miały miejsce w minionych kilku miesiącach, a także tym, które powinny pojawić się na niej w tych nadchodzących. Jak to wyglądało? I czy teza o ratowaniu PS5 przez deweloperów third party jest zasadna? Nie przedłużając, zacznijmy od samego początku. A w tym przypadku - od początku roku.
Sony w pierwszej połowie 2024
Jakby nie spojrzeć, względnie mocne premiery na PlayStation 5 wystartował w tym roku stosunkowo wcześnie, albowiem doszło do tego za sprawą Naughty Dog i ich odświeżenia - The Last of Us: Part II Remastered pojawiło się w połowie stycznia i… Cóż, przez graczy zostało przyjęte dość średnio. Choć oceny w recenzjach wypadały pozytywnie, to wiele osób narzekało na niewielkie zmiany względem oryginału. Tak czy inaczej - premiera znacząca.
Kolejny miesiąc przyniósł następne dwie premiery. Pierwszą z nich był darmowy Silent Hill: The Short Message (tak krótki, jak tytułowa wiadomość) stworzone przez Hexa Drive na zlecenie Konami, a drugą bardzo kontrowersyjne Foamstars od Square Enix. I chyba możemy się umówić, że w obu przypadkach trudno mówić o hitach. Zresztą, już przed premierą nie brakowało zawodu w głosach graczy, więc odbiór nie powinien zaskakiwać.
Nie jest jednak tak, że w kontekście produkcji ekskluzywnych był zawód na zawodzie - bynajmniej! Pod koniec lutego ukazało się przecież fenomenalne Final Fantasy VII Rebirth, o którym nie trzeba wiele pisać - to po prostu jedna z najlepiej przyjętych premier roku, co jest wystarczająco wymowne. Pewnie usłyszymy o niej w grudniowych rankingach.
Idąc dalej, blisko końcówki marca na rynku pojawił się wyczekiwany przez wielu Rise of the Ronin - RPG z otwartym światem, który w ręce fanów oddała ekipa z Team Ninja. I bezpiecznie będzie napisać, że wyszło nieźle. Pojawiały się uwagi odnośnie do warstwy graficznej, ale pod względem rozgrywki twórcy sporo wynagrodzili. Fanów nie brakuje, a to najważniejsze.
I nie można zapomnieć również o kwietniowym debiucie - Stellar Blade od Shift Up okazało się strzałem w dziesiątkę i spełnieniem marzeń wszystkich fanów dynamicznych gier z elementami soulslike. Świetna warstwa wizualna, kapitalne udźwiękowienie i niezwykle satysfakcjonujący styl walki - to wszystko wystarczyło, aby kupić sobie przychylność graczy i krytyków. Kandydat do walki o topkę roku? Nie wiem, ale na pewno solidny ex.
Sony w drugiej połowie 2024
No dobrze - za nami kilka niezłych miesięcy, które w dużej mierze stały pod znakiem deweloperów third party. Niemniej, tych z najwyższej półki, co bardzo często przekładało się na naprawdę wysoki poziom proponowanych gier i niezłe oceny. To nie koniec, bowiem przed nami wciąż kilka owocnych premier, spośród których najbliżej jest…
Pozycja od twórców first party, a więc od Firewalk Studios! I choć domknąłem zdanie wykrzyknikiem, to w żadnym wypadku nie wiąże się on z moją ekscytacją. Mowa bowiem o Concord, które - choć bardzo bym chciał, by było inaczej - dalekie jest od gry wzbudzającej moje podniecenie. Lubię hero shootery, wierzę w jakość SIE, ale… Kurczę, nic nie wskazuje na to, aby był to tytuł, który przetrwa dłużej, niż pół roku.
Zupełnie inaczej może być w przypadku projektu, który ma wylądować na rynku 6 września. Dla mnie to nie tylko najważniejszy debiut owego miesiąca, ale jedna z najbardziej wyczekiwanych premier całego roku. Dwie ostatnie pozycje o Astro Bocie były kapitalne (zarówno ta na PlayStation VR, jak i pozycja startowa na PS5), więc mam ogromne oczekiwania. A umówmy się - to pozycja first party, więc jakość musi być wysoka.
Obecnie wiemy także o jeszcze jednej pozycji ekskluzywnej na PlayStation 5, która ukaże się oficjalnie w tym roku - i jest nią oczywiście Silent Hill 2 Remake, którego mogliśmy zobaczyć przy okazji niedawnego pokazu. Zdania były… Podzielone. Tak czy inaczej, jest to marka, która broni się sama - popularność nie wzięła się znikąd, a ja zapewne i tak usiądę w październiku, by pogrążyć się w tym mrocznym klimacie.
Reasumując
Tak więc, odnosząc się do tytułu - czy bezpiecznie jest stwierdzić, że “PS5 ratują deweloperzy third party”? Poniekąd jest w tym na pewno nieco racji. Zdecydowana większość “exów” na bieżącą generację od Sony pochodzi w tym roku od zewnętrznych deweloperów, ale… Nie jest to wadą! Umówmy się, na dłuższą metę nie ma większego znaczenia kwestia wydawcy, gdy tytuł i tak ukazuje się na konkretną platformę.
Idąc w drugą stronę, nie jest też tak, że segment gier od twórców first party został całkowicie zaniedbany. Pojawiło się kilka interesujących pozycji, a kilka wciąż przed nami (wśród nich taka, po której wielu graczy obiecuje sobie bardzo wiele). Na pewno nie jest to najbardziej owocny rok w dziejach, ale jest w co grać. I wierzę, że nawet jeśli do końca 2024 dostaniemy tylko trzy pozycje na wyłączność na PS5, to obronią się one jakością. Oby!
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Stellar Blade.
Przeczytaj również
Komentarze (77)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych