Reklama
Silent Hill 2 Remake

Konami dokąd zmierzasz? Silent Hill i Metal Gear Solid to nie wszystko

Kajetan Węsierski | 02.07, 21:30

Konami to jedna z tych ekip, których zapewne nie trzeba przedstawiać. Tokijska firma powstała jeszcze pod koniec lat 60. ubiegłego wieku i przez dekady budowała swoją pozycję w branży. Dziś sprzedaż ich gier liczymy w setkach milionów, a produkcje z ich portfolio znane są graczom na całym świecie. Zarówno biorąc pod uwagę te kierowane do szerszego grona odbiorców, jak i nieco bardziej niszowe. 

Nie jest jednak tajemnicą, że w ostatnich latach gracze częściej krytykowali ich decyzje, niż chwalili. Jasne, to wciąż potężna marka, która stanowi niekiedy dowód jakości konkretnych produkcji, ale na pewno nie można zakłamywać rzeczywistości - obecnie ich siła nie jest już tak znacząca, jak jeszcze dwadzieścia czy trzydzieści lat temu. I zdaje się, że są tego świadomi, dlatego podejmują bardzo ciekawe decyzje. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Z jednej strony mamy do czynienia z próbą kontynuowania wieloletnich serii (choć w nieco odmienionym wydaniu), a z drugiej obserwujemy trend odświeżania klasyków - prawdopodobnie z nadzieją, że uda się powrócić do najlepszych lat, proponując nowemu pokoleniu to, co oczarowało poprzednie. Czy jest w tym szansa na sukces? Niewątpliwie - choć warto mocniej się w to zagłębić. 

Ostatnie kroki 

Jeśli chodzi o niedawne kroki, to… Umówmy się - przede wszystkim mamy do czynienia ze wspomnianymi w poprzednim akapicie odświeżeniem. Minusy? Brak nowych opowieści. Plusy? Niektóre z rzeczonych odświeżeń to remake’i pełną parą, a nie zwykłe remastery po linii najmniejszego oporu. I za to należy Konami pochwalić. Choć z drugiej strony, bezpieczniej będzie wstrzymać się do premier. 

Pierwszym z dużych remake’ów będzie oczywiście debiutujący 8 października Silent Hill 2, który na zlecenie japońskich hegemonów robi rodzimy Bloober Team. Niedawny pokaz odsłonił kilka kart, choć - umówmy się - nie zabrakło krytycznych uwag w kontekście jakości i kierunku odświeżenia. Jakby jednak nie spojrzeć, i ile tych negatywnych komentarzy by się nie pojawiło, tak silna marka zapewne dobrze się sprzeda. Na pewno dostanie szansę, by się obronić - pozostaje zrobić to skutecznie.

W tym roku mamy dostać również zapowiedzianego jakiś czas temu Suikoden I & II HD Remaster: Gate Rune and Dunan Unification Wars. Długi tytuł? Ano, długi, choć dla fanów japońskich gier RPG nie będzie to niczym niespotykanym. W praktyce dostaniemy zestaw dwóch klasycznych produkcji z kultowej serii. Trailer nie zachwycił, ale zachwycić może ukłucie nostalgii u odbiorców. Dla mas to kawał wspomnień.

No i gra, która dla wielu jest tą najbardziej wyczekiwaną - Metal Gear Solid Delta: Snake Eater. Projekt zaprezentowano w pełnej krasie podczas głośnego pokazu Xboksa sprzed tygodni i trzeba przyznać, że wypadł naprawdę świetnie. Fani serii dostali sporo smaczków, a ogłoszenie odświeżenia to idealny prezent na 20. rocznicę MGS-a 3. Niestety bez daty premiery, ale szczerze wierzę, że Konami mocno się tu postara. 

Co przyniesie przyszłość 

Nie oszukujmy się, obecna sytuacja nie prezentuje się najgorzej, choć próżno mówić o tempie wydawniczym sprzed lat. Jasne, same gry są obecnie bardziej wymagające dewelopersko, ale nie dziwią krytyczne wypowiedzi kierowane w stronę Konami, które zarzucają im… Lenistwo? Opieszałość? Ostatnie ogłoszenia na pewno nieco odsunęły tego typu zarzuty od samej firmy, ale firma dalej kładzie nacisk głównie na zlecenia. I wciąż ma sporo marek, których potencjału nie chce wykorzystać…

Zacząłem się więc zastanawiać, co może przynieść przyszłość. I jak mogą wyglądać najbliższe lata w odniesieniu do gigantów z Tokio. Cóż, pewne jest to, że w dalszym ciągu spore zasoby przeznaczane będą na eFootball. Pod koniec kwietnia informowano o ponad 700 milionach pobrań, co nawet jak na grę darmową jest wynikiem imponującym, a przy tym dowodzącym, że warto dalej w to inwestować. 

Osobiście jednak liczę na więcej - i przede wszystkim liczę, że wreszcie wrócimy do czasów, gdy ich gry były wypuszczane w pierwszej kolejności na pełnoprawne konsole i PC. Obecnie zdaje się u nich rządzić segment mobilny. Jeśli są fani takich rozwiązań - spoko, szanuję i cieszę się ich szczęściem. Niemniej, mi brakuje głośnych marek na dużą skalę. Zwłaszcza że mają ich naprawdę sporo. 

Ostatni Frogger ukazał się na iOS’a, a ja dałbym wiele, aby pograć na przykład na Nintendo Switch. Jeśli chodzi o Castlevanię, dostaliśmy odświeżenie pod postacią Advance Collection, ale takie Symphony of the Night czy Grimoire of Souls lądowały już na smartfonach. Kurczę, naprawdę chciałbym w tym uniwersum coś nowego z, kolokwialnie pisząc, większą pompą - szczególnie biorąc pod uwagę popularność serialu na Netflixie. 

Podsumowując… 

Wymieniać mógłbym bez problemu dalej. Chciałbym nowego Bombermana z naciskiem na multiplayer i mnogość ciekawych plansz, albo konkretną Contrę, żeby przyjemnie cofnąć się w czasie. Znów zagrałbym w Nanobreakera z PlayStation 2, albo Shaman King: Power of Spirit, które było kiedyś spełnieniem marzeń… Za Shadow of Memories również dałbym wiele - fabularnie to bardzo fajny poziom, więc remake mógłby być strzałem w dziesiątkę. 

Nie możemy zapominać, Konami to wciąż potężna marka, która ma wiele do udowodnienia. I cały czas naprawdę wiele do ugrania. Wydaje się, że jeśli nadchodzące odświeżenia - szczególnie MGS i SH2 - okażą się sprzedażowymi hitami, to podobnych prób dostaniemy więcej. Cóż, to bardzo fajnie, ale może pora na coś nowego w ramach tak mocnych serii, jakie mają w swoim posiadaniu? Dawać, Konami, stać Was na to!

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Silent Hill 2 (Remake).

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper