Tango i Cash

10 najlepszych filmów o policjantach z ery VHS. To były hity w wypożyczalniach!

Dawid Ilnicki | 06.07, 13:00

W tym tygodniu premierę na stronie Netflixa miała najnowsza część przygód Axela Foleya. Najsłynniejszy detektyw z Detroit, który przeprowadził się do Los Angeles, powrócił w czwartej odsłonie serii “Gliniarz z Beverly Hills”, znaczącej również renesans policyjnej komedii, który obserwujemy w ostatnich latach w kinach. 

Ogromny sukces trzeciej części serii “Bad Boys”, rozpoczętej za sprawą filmu z 1995 roku sprawił, że jeszcze w tym roku doczekaliśmy się kolejnej odsłony, która znów znakomicie poradziła sobie w box office, zarabiając już ponad 300 milionów dolarów na całym świecie. Podczas gdy inne kontynuacje znanych serii z przeszłości, takie jak choćby “Furiosa”, zaliczają klapy triumfy w kinach święcą produkcje wprost nawiązujące do kultowych produkcji sensacyjnych z czasów VHS, co pokazuje, że na takie obrazy nadal jest zapotrzebowanie. Nikogo zatem nie dziwi, że w planach jest choćby świeżutka, piąta już produkcja, w której do swych ról mają wrócić Mel Gibson i Danny Glover, a na tapecie jest jeszcze kilka podobnych projektów. Czekając na kilka z tych kontynuacji przypominamy o dziesięciu tytułach policyjnych, często rozpoczynających długie serie, które cieszyły się ogromną popularnością w latach 80’ i 90’.   

Dalsza część tekstu pod wideo

Akademia policyjna

Film Hugh Wilsona z 1984 roku doczekał się aż siedmiu części, a ósma utknęła na etapie preprodukcji, gdzieś w okolicach 2003 roku. Budżet premierowej odsłony wyniósł zaledwie 4.5 miliona dolarów, w box office zarobiła ona zaś niemal 150 milionów, przy okazji promując również takich aktorów jak Steve Guttenberg czy Kim Cattrall. Jak się okazało pomysł na przygody, dobranych kompletnie przypadkowo członków tytułowej grupy, wziął się z rzeczywistej, bardzo podobnej decyzji burmistrza San Francisco, który tym samym niewątpliwie dostarczył ludziom na całym świecie mnóstwo śmiechu.  

48 godzin

Jeszcze zanim światu objawili się Martin Riggs i Roger Murtaugh, tworząc jeden z najbardziej lubianych, a jednocześnie bardzo nietypowych duetów, wzoru dla tego typu historii dostarczył sam Walter Hill. Obsadzając zresztą w głównych rolach gwiazdorski duet Nick Nolte - Eddie Murphy. Dowcip polegał jednak na tym, że obaj nie byli gliniarzami, bo Murphy grał drobnego złodziejaszka, który ukradł pieniądze poszukiwanemu przez policję mordercy, granemu przez Jamesa Remara. Jego bohater ma zatem dobre powody do tego, by pomóc swemu nowemu, niespodziewanemu partnerowi. Popularność tego filmu była tak duża, że osiem lat później powstał do niego sequel “Następne 48 godzin”, również zrealizowany przez Hilla. 

Zabójcza Broń

Na planie pierwszej części wielkiego hitu, który dotąd doczekał się czterech odsłon, spotkało się wiele ciekawych postaci. Reżyser Richard Donner, wcześniej kojarzony z “Supermanem”. Scenarzysta Shane Black, odpowiedzialny za wiele wielkich hitów swych czasów. Producent Joel Silver, a przede wszystkim aktorski duet Mel Gibson i Danny Glover, odtwarzający modelowe zestawienie ognia z wodą. Porywczego Riggsa i spokojnego, zrównoważonego Murtaugha, którzy w duecie działali jednak znakomicie, dając widzom sporo radości z obserwowania ich potyczek z przestępcami. 

Szklana pułapka

Film Johna McTiernana na zawsze zmienił nie tylko świąteczną ramówkę wielu polskich telewizji, ale również karierę samego Bruce’a Willisa, który dotąd był postrzegany jako aktor komediowy, co z dzisiejszej perspektywy wygląda przedziwnie. John McClane stał się jedną z ikonicznych postaci kina przełomu lat 80’ i 90’ z powodzeniem powracając później w kolejnych odsłonach serii, także już w XXI wieku.  

Bad Boys

Ogromna popularność ostatnich odsłon tej serii z pewnością wpłynie na to, że w kolejnych latach w ramówkach kinowych pojawi się więcej tego typu produkcji. Obraz z 1995 roku to z jednej strony wielki triumf Michaela Baya, nieprzypadkowo uważanego za jednego z największych fachowców od kina akcji, z drugiej dowód absolutnego gwiazdorskiego statusu Willa Smitha, przy którym świetnie wypada również Martin Lawrence. Potyczki słowne Marcusa i Mike podczas pogoni za przestępcami w skąpanej słońcem Florydzie to niewątpliwie jeden z największych atutów tej wciąż cieszącej widownię serii. 

Negocjator

Świetny film Gary F. Graya pochodzi z czasów, w którym nie tylko Kevin Spacey był jeszcze kojarzony wyłącznie jako znakomity aktor, ale też grywał postacie pozytywne. Niegdysiejszy gwiazdor wciela się tu bowiem w policyjnego negocjatora, który zostaje uwikłany w pertraktacje ze swym zdesperowanym kolegą po fachu, oskarżonym o zabójstwo, którego nie popełnił i dlatego też decydującym się na wzięcie zakładników. Znakomity, trzymający w napięciu film, w którym początkowo miał zagrać Sylvester Stallone, ale ostatecznie jego rolę przejął Spacey, a w postać pomyślaną pierwotnie dla niego wcielił się Samuel L. Jackson.

Tango i Cash

Samo zestawienie ze sobą Kurta Russella i Sylvestra Stallone w latach 90’ robi duże wrażenie, nawet jeśli - wbrew swemu emploi - słynny Sly wciela się tu w postać gliniarza-intelektualisty. Obaj zostają tu wrobieni w zbrodnię, której nie popełnili i wsadzeni do więzienia, by oczywiście błyskawicznie z niego prysnąć i na wolności udowodnić swoją niewinność. O dziwo, mimo względnego sukcesu w box office, obraz w reżyserii Andrieja Konczałowskiego nie doczekał się kontynuacji, planowanej jeszcze w 2019 roku.   

Żyć i umrzeć w Los Angeles

Po ogromnym komercyjnym i artystycznym sukcesie “Francuskiego łącznika”, jak również “Egzorcysty” i ogromnej plajcie “Sorcerera” kariera Williama Friedkina mocno wyhamowała. W kolejnych latach, zmarły w zeszłym roku amerykański reżyser, brał się za przeróżne projekty, często kompletnie nieudane. Nie ulega jednak wątpliwości, że jednym z jego najlepszych filmów jest właśnie to brudne policyjne widowisko o policjancie - podobnie jak Popeye Doyle z “The French Connection” - owładniętym żądzą schwytania przestępcy, który tym razem zabił jego partnera. Granemu przez Williama Petersena skorumpowanemu gliniarzowi bliżej już choćby do Vica Mackey z “The Shield” niż szlachetnych bohaterów kina policyjnego poprzednich dekad, co zresztą sprawia, że tytuł ten jest jeszcze ciekawszy. 

Robocop

W zestawieniu kina policyjnego ery VHS nie mogło również zabraknąć prawdziwego klasyka science fiction w reżyserii Paula Verhoevena, bo mimo iż opowiada on o świecie przyszłości jest mocno zakorzeniony z konkretnym miejscu w Stanach Zjednoczonych. Areną walki policji ze zorganizowaną przestępczości jest tu upadłe Detroit, a podkręcona do maksimum przemoc, będąca wyznacznikiem kina holenderskiego klasyka, tworzy bardzo specyficzny klimat tego momentami niezwykle kiczowatego widowiska, które jednak do dziś robi ogromne wrażenie.

Żółtodziób

I Clint Eastwood potrafił tworzyć wciągające komedie policyjne, zwłaszcza gdy obsadzał w nich sam siebie. Fabuła obrazu z 1990 roku została oparta na typowym, pokoleniowym zderzeniu charakterów. Gdy po jednej z akcji ginie kolega Nicka Pulovskiego szef przydziela mu dużo młodszego partnera, którego od początku traktuje on mocno obcesowo, aby jednak pod koniec filmu ostatecznie się do niego przekonać. Świetną ekranową chemię mieli tu wspomniany Eastwood i Charlie Sheen, wcielający się w postać młokosa, który nagle musi udowodnić swą przydatność w zawodzie. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper