God of War

God of War - ciąg dalszy nastąpi tylko kiedy? Na PS6?

Krzysztof Grabarczyk | 13.07, 18:00

Spełnił się Ragnarok. Dwuaktowa nordycka saga Kratosa i Atreusa dobiegła końca. W żadnym wypadku nie widać końca marki God of War. To jeden z najmocniejszych brandów Sony. To jedna z tych gier, na których karierę robią nazwiska pokroju Davida Jaffe. Gość trochę kojarzy mi się z syndromem Johna Romero surfującego na nostalgicznej fali Dooma. Nieprzypadkiem ktoś napisał książkę "Doomguy" - pewnie sam Jaffe zapoznał się z jej treścią i chciałby dozyć lektury o swoim życiorysie. Może ktoś się zdecyduje. Może. Po Ragnaroku czekamy na dalszy ciąg. W innej mitologii? Kto wie.

David Jaffe zasłużył na swoje miejsce, choć to Cory Barlog wspiął się, trzymając God of War II na barkach - na medialny szczyt. Sequel z 2007 roku otrzymywał maksymalne noty u większości redakcji. Kristian Reed z Eurogamera napisał, że „God of War II uprawia jeden z najlepszych projektów gier ever” - trudno było temu zaprzeczyć. Barlog odszedł z Sony na kilka lat, by powrócić i dostarczyć God of War, jakiego nikt się nie spodziewał. Reżyser nakazał przebudowę narracji. Z greckiej rzezi uczynił historię osobistą i dla wielu być może pouczającą. Duch Sparty nawiedził Północ, gdzie poszukiwał spokoju i imitacji rodzinnego żywota. Wojna leży jednak w naturze Kratosa i choć on sam bardzo przemalował swój przecież nieskomplikowany portret psychologiczny z dawnej serii - gniew nierzadko bierze górę w nordyckiej iteracji God of War.

Dalsza część tekstu pod wideo

Splendor opadł i nadszedł czas Ragnaroku, który przecież był obecny w formie proroctwa już w pierwszej grze. Sony zdecydowało się na crossgenowy wymiar produkcji, a studio nie zawiodło. God of War: Ragnarok niekoniecznie zachwyca narracją, lecz błyszczy technicznie. Kilkoro bohaterów przemodelowano w imię politycznej poprawności narzuconej przez branżę rozrywkową. Zakończenie historii pozostaje mimo wszystko otwarte. Jak kiedyś w God of War III. Dalsze dzieje marki nie stoją pod znakiem zapytania. Decydenci w Sony nie pozwolą serii na odpoczynek. Większą zagwozdkę mają ludzie na co dzień pracujący w Sony Santa Monica, formacji powstałej w 1999 roku.

Mniejsze zło

undefined

God of War i God of War: Ragnarok to przepotężne, napompowane milionami banknotów projekty. Ich realizacja była kosztowna, lecz zwróciła się z nawiązką. Według ogólnych danych pierwsza z gier zeszła w ilości 19.5 miliona egzemplarzy. W ten wynik wliczamy zakupy premierowe, z promocji, a nawet listę pobrań z pakietu powitalnego, PlayStation Plus Collection (obecnie lista już nie istnieje dla nowych użytkowników PS5). Ragnarok przyciągnął 15 milionów chętnych ujrzeć finał nordyckiej historii Kratosa. Studio jednak chce brnąć w rozwój nowych IP. „Widząc te wszystkie rzeczy, które na wczesnym etapie łączą się w jedno, to do cholery coś niesamowitego nad czym pracujemy z Sony Santa Monica - gry wideo są super” - pisał na swoim koncie X sam Cory Barlog. Po angielsku słowo do cholery to GOD DAMN i dokładnie takiej formuły użył reżyser God of War. Czuć pismo nosem, prawda?

Ciężko stwierdzić, nad czym dłubie studio z Santa Monica. Deweloper kilka miesięcy temu otworzył rekrutację na nowe stanowiska. Mając na uwadzę spustoszenie w innych zespołach (zwolnienia w całej branży od początku roku) jesteśmy zdania, że chętnych nie brakowało. God of War nie potrzebuje rekomendacji. Jest serią uznaną i lubianą. Powinniśmy rzucić innym pytaniem: czy seria potrzebuje zmiany? Debiut finału starej trylogii, God of War III uznano za świetny, mocarny i technicznie wyprzedzający konkurencję. W dobie slasherów stał Capcom ze swoim Devil May Cry 4 i Team Ninja z Ninja Gaiden II. Gdy jednak trzy lata później nadszedł prequel preguelów, God of War: Wstąpienie, niektórzy recenzenci pisali „aby dać Kratosowi trochę spokoju” - ktoś w Santa Monica chyba zastosował się do tej rekomendacji.

Spin-off?

undefined

Trudno dzisiaj o stabilność w nawet największej firmie produkującej gry. Sony, jako właściciel brandu PlayStation zaczyna promować model usługowy w swoich grach. Japońska firma nie szczędzi (jeszcze) drogich gier dla pojedynczego odbiorcy. Trochę niepokojąca jest cisza na temat trzeciej części The Last of Us i na ten moment nie wiemy, czy powstająca w Santa Monica gra jest kolejnym rozdziałem God of War. Zwróćmy się w innym kierunku. Marvel's Spider-Man: Miles Morales udowodniło, że krótsze przygody, czyli popularne spin-offy są bardzo pozytywnie rozpatrywane przez masowy rynek. Kreacja czegoś podobnego w uniwersum God of War nie byłayby raczej traktowana jako kara wymierzona w graczy. God of War: Ragnarok zdawało się momentami wydłużane na siłę. Wynika to z faktu poznania już tej formuły w hicie z 2018 roku. Opracowanie kolejnej takiej produkcji może się skończyć przysłowiowym zmęczeniem materiału. Choć wcale nie musi.

Przygotowanie mniejszej i krótszej przygody pod brandem God of War wydaje się bezpiecznym rozwiązaniem. Marka jest silna, a w tym przypadku to skromniejsza inwestycja z gwarancją zwiększonego przychodu ze sprzedaży. Cory Barlog, jeśli tak jak zasugerował w strumieniu mediów społecznościowych - czuwa nad nową grą studia, ma świadomość, że istniejące schematy we współczesnych grach cyklu zaczynają się przejadać. Według plotek nowy projekt zespołu „będzie gra RPG lub grą z elementami RPG” - czy takie nie były ostatnie wcielenia God of War? Ostatnią kwestią jest wybór platformy docelowej. W tytule czytacie o PlayStation 6. Konsola zapewne przekroczyła już fazę projektowania i rodzi się w bólach. Po obecnym kursie, jaki obrał przemysł gier trudno przewidzieć jaka przyszłość konsolowego grania łypie na nas z góry. Spin-off, np. God of War: Vallhalla można jeszcze przypisać PlayStation 5. Co z dużym projektem? God of War jako gra niszczyła jakością. A do tego już potrzebujemy maszyny silniejszej niż aktualna, piąta generacja PlayStation.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do God of War: Ragnarok.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper