Samodzielne dodatki mają moc. Oto najlepsze z nich!
Dodatki do gier wideo są czymś, co właściwie na stałe zapisało się w branży. Każdy z nas miał kiedyś z nimi do czynienia i zapewne wszyscy mamy wyrobione pewne zdanie na ten temat. Są tacy, dla których to niepotrzebny zapychacz, a są również tacy, którzy wchodzą w szczegóły i potrafią dzielić całą tę kategorię na DLC, pakiety rozgrywki, akcesoria, skórki, dodatki fabularne i tak dalej. Można się zgubić!
Dziś chciałbym się jednak zająć konkretnym typem dodatków, które - w przeciwieństwie do kilku wymienionych powyżej - znacznie łatwiej pogrupować. Mowa oczywiście o samodzielnych rozszerzeniach. Więc tych, które nie są bezpośrednio związane z główną grą. A ujmując to prościej - stanowią niemal oddzielną produkcję, która po prostu ma elementy wspólne z oryginałem.
Przygotowałem listę dziesięciu, które są moimi ulubionymi. Wszystkie płatne, wszystkie na przynajmniej kilka godzin zabawy i wszystkie, które najwięksi fani gier wideo na pewno będą kojarzyć. Jeśli natomiast czegoś zabrakło - pamiętajcie, że jest to zestawienie subiektywne i szczerze zachęcam do dzielenia się Waszymi typami w sekcji komentarzy. Tak więc, nie przedłużając, przejdźmy do listy!
Xenoblade Chronicles 2: Torna - The Golden Country
Zaczynamy od dodatku do świetnego XC2. W praktyce dostajemy tu prequel, który opowiada historię sprzed wydarzeń głównej fabuły (jakieś 500 lat wstecz) i skupia się przede wszystkim na postaci Jina. Akcja rozgrywa się w tytułowej Tornie, a my - prócz znanych z podstawki mechanik - dostajemy także kilka mniejszych, ale ciekawych pomysłów. Co jednak ważne, to naprawdę fantastyczny wgląd w sam świat, a także jego bohaterów.
Red Dead Redemption: Undead Nightmare
Kolejny na liście jest dodatek do Red Dead Redemption, który zmienia klimat na horror z zombie. W grze John Marston walczy z apokalipsą nieumarłych, próbując znaleźć lekarstwo mogące uratować jego otoczenie. Wszystko dzieje się w alternatywnej wersji Dzikiego Zachodu, pełnej potworów i nadprzyrodzonych zjawisk. Gameplay to klasyczny RDR, ale z nowymi misjami, przeciwnikami i broniami.
The Last of Us: Left Behind
No i nie możemy oczywiście zapomnieć o samodzielnym dodatku do The Last of Us, który ukazywał nam nieznany wcześniej epizod z życia Ellie. Wiem, że są zarówno wielcy fani tego projektu, jak i jego przeciwnicy, ale koniec końców trzeba przyznać, że deweloperzy odwalili tutaj kawał dobrej roboty. I, co ważne, pozwolili nam jeszcze trochę posiedzieć w tym brutalnym i brudnym świecie.
Metal Gear Solid V: Ground Zeroes
W tym przypadku mamy do czynienia z bardzo ciekawym rodzajem dodatku, bowiem było to coś na wzór wprowadzenia do głównej gry. Wcielamy się tu w Big Bossa, który infiltruje obóz wroga, aby uratować zakładników. Produkcję wspominam dobrze ze względu na bardzo otwarte podejście do rozwiązywania zadań. Największy minus? Długość. Całość zajmuje około 2-3 godziny. Choć, na plus, jest dużo dodatkowej zawartości do odkrycia.
Alan Wake's American Nightmare
Muszę również wspomnieć o samodzielnej kontynuacji Alana Wake'a, w której główny bohater trafia do alternatywnej rzeczywistości i walczy z mrocznym alter ego, Mr. Scratchem. Gra ma bardzo dynamiczną akcję i kładzie większy nacisk na walkę niż oryginał. Kampania zajmuje około 4-5 godzin, a dodatkowo znajdziemy tam tryb arcade z falami przeciwników. Naprawdę przyjemna pozycja.
Halo 3: ODST
A co powiecie na samodzielne DLC do Halo 3 z 2009 roku, w którym wcielaliśmy się w żołnierza ODST, zamiast dobrze znanego Master Chiefa? Założenia są dość proste - wszystko dzieje się w mieście New Mombasa, a my mamy za zadanie odnaleźć i uratować rozproszoną ekipę i odkryć tajemnice inwazji. Co ciekawe, deweloperzy położyli tu znacznie większy nacisk na taktyczne podejście, co przypadło do gustu fanom. No, a przynajmniej mi!
inFamous: First Light
Dalej w zestawieniu jest samodzielny dodatek do inFamous: Second Son. Wchodzimy w nim w buty Abigail Walker, a sama historia opowiada o jej przeszłości i ucieczce z dobrze znanego DUP. Twórcy przygotowali dla graczy zupełnie nowe misje i wyzwania, skupiając się na unikalnych zdolnościach bohaterki. Przejście zajmuje około 4-5 godzin, ale umówmy się - w tym przypadku to dobry wynik.
Grand Theft Auto: Episodes from Liberty City
W 2009 roku Rockstar podjął bardzo niecodzienną, acz - z perspektywy czasu - świetną decyzję. Wydali dwa dodatki do GTA IV: "The Lost and Damned" oraz "The Ballad of Gay Tony" w formie jednego zestawu i jako oddzielną grę! A w tym przypadku całkowicie spełnia to założenia tego tekstu. Fenomenalna fabuła, bardzo angażujący gameplay i cała masa zawartości - spokojnie na 20-30 godzin!
Saint's Row: Gat Out of Hell
Ten samodzielny dodatek do Saints Row IV, który zadebiutował w 2015 roku, nie był może przełomowy. Ba, nie był też długi, bowiem fabuła zajmowała jakieś pięć godzin. Ale dał mi tak wiele frajdy, że spędziłem w nim kilkukrotnie więcej czasu, niż zakładano. Nie wiem - ja po prostu mam ogromną słabość do trzeciej i czwartej odsłony serii. Gdy więc tylko pojawiło się to DLC, od razu w nie wsiąkłem. Komiczne odniesienia do popkultury to dla wielu “cringe”, ale mnie to kupiło!
Far Cry 3: Blood Dragon
I na zakończenie pora na “stand alone DLC” do trzeciego Far Cry’a (osobiście uważam, że najlepszego). Należy pochwalić tu twórców przynajmniej za sporą kreatywność, bowiem ekipa przenosi graczy do futurystycznego świata inspirowanego latami 80. Wcielamy się w Rexa Colta - cybernetycznego żołnierza, który musi uporać się ze zmutowanymi bestiami. Przyjemna fabuła, unikalny klimat i kilka godzin dobrej zabawy. To lubię!
Przeczytaj również
Komentarze (41)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych