PS1

Magia retro. Dlaczego tak chętnie sięgamy po starocie?

Igor Chrzanowski | 20.07, 16:17

Retro jest dziś w cenie jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Gracze masowo rzucają się co prawda na wiele nowych produkcji, ale miliony z nas ogromnie tęsknią za starymi czasami, co dajemy wyraz między innymi tym, że bardzo chętnie kupujemy starocie.

Wiele osób mówiło od lat, że cała ta Wsteczna kompatybilność jaką promował Microsoft jest jednym wielkim bezsensownym wydatkiem, albowiem mało kto chciałby grać w starocie, skoro może ogrywać najświeższe perełki na współczesnych sprzętach. Na szczęście takie osoby nie miały racji, albowiem sektor miłośników retro i ogólnie sięgania po starsze tytuły rośnie w siłę z każdym kolejnym miesiącem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie bez powodu Microsoft dalej wspiera swoją usługę Wstecznej kompatybilności, Nintendo wciąż rozwija bibliotekę Nintendo Switch Online, a Sony pracuje nad emulacją gier nie tylko z PSX-a i PSP, ale także PlayStation 2 i PlayStation 3. A jak dobrze wiemy, żadna korporacja nie skupia takiego wysiłku na polu, które nie daje odpowiednich plonów i zbiorów. 

Sięgajmy po klasyki

W ostatnim czasie wielką furorę zrobił fakt, że deweloperzy z Sony Interactive Entertainment postanowili oddać w nasze ręce wielce wyczekiwaną emulację klasyków z PlayStation 2, których tak bardzo brakowało nam na PS4 i przez pierwsze 3,5 roku życia PlayStation 5. Abonament PlayStation Plus Premium okazał się być strzałem w dziesiątkę, a gry ze starszych sprzętów sygnowanych marką PlayStation budzą nie tylko pozytywne emocje wśród miłośników klasyki, ale także przynoszą japońskiej korporacji konkretne korzyści finansowe. Patrząc na same rankingi ze strony PSNProfiles, możemy wywnioskować, że gry z PSX, PSP i PS2 jakie możemy ogrywać na PS5 zgromadziły w tak krótkim czasie kilkaset tysięcy graczy, a to przekłada się na kilkaset tysięcy sprzedanych kopii gier lub osób, które zakupiły abonament Premium.

Jak zatem widać, relatywnie niskim nakładem pracy Sony otrzymuje spory zastrzyk dodatkowej gotówki, a także utrzymuje uwagę graczy łaknących retro wrażeń i powstrzymuje ich przed emigracją na emulatory z PC czy Androida bądź przed szukaniem takiej rozrywki u konkurencji. Wydany obecnie Ratchet & Clank: Size Matters jest obecnie w top 10 najchętniej ogrywanych gier na PSNProfiles, a pierwszy Sly Cooper był jedną z najchętniej kupowanych gier na PlayStation Network w czerwcu - to jasno pokazuje, że zdecydowanie warto inwestować w retro, bo sięgają po nie gracze ze wszystkich platform. Ale dlaczego tak bardzo ciągnie nas do staroci?

Nostalgia to nie wszystko!

Oczywiście jednym z najpopularniejszych argumentów w tej kwestii jest sławetna nostalgia - kochamy z łezką w oku wzdychać do starych piosenek, filmów, książek, komiksów, mang, seriali no i rzecz jasna gier. Któż z nas nie miał takiego momentu, w którym sobie pomyślał "eh, kiedyś to były czasy" - śmiało, nie ma się co wstydzić. Ale tak będąc całkowicie szczerym, to w większości jest guzik prawda - tak, wielu z nas wzdycha do staroci, ale nie zawsze jest tak że w ramach wstecznej kompatybilności bądź emulacji kupujemy gry, w które już wcześniej graliśmy, bo jest jednak na odwrót. Wielokrotnie można wyczytać z waszych komentarzy i ogólnie głosów w internecie, że znacznie ważniejszy jest aspekt nadrobienia jakiegoś klasyka, który ominął nas na danej platformie. 

Flagowym przykładem może być Nintendo Switch Online - no kto z nas miał okazję grać w F-Zero na SNES-a czy pierwszego Kirby'ego na Game Boyu? Śmiem wątpić, że zdecydowana większość osób, która zagrała w te tytuły na Switchu to ludzie, którzy ogrywali je na premierę. Podobnie z Legend of Dragoon z PSX-a - dziś to w wydaniu pudełkowym gra śmigająca po necie za chore pieniądze, a gdy dodano grę na PS4 i PS5, rzuciło się na nią kilkadziesiąt tysięcy graczy, którzy zawsze chcieli to ograć, ale w legalny sposób tego zrobić nie mogli. Sam mam podobnie z pierwszym Sly'em - grałem w praktycznie każdą odsłonę, ale "jedynki" nigdy nie skończyłem - postanowiłem więc ją kupić, ale ceny po 300 zł skutecznie mnie odstraszyły na ten moment. Nagle Sony przychodzi z rozwiązaniem w postaci emulacji PS2 i z ceną wynoszącą zaledwie 45 złotych. 

Dodatkowym powodem jest także to, że jesteśmy zmęczeni ogromnymi współczesnymi grami na 50-100 godzin i naprawdę więcej frajdy ludziom zaczynają sprawiać małe gierki do 10 godzin, które nie są przesycone dennymi aktywnościami czy gigantycznymi światami z pierdyliardem możliwości gameplayowych. Gry to przede wszystkim po prostu gry i mają sprawiać frajdę - doskonale od lat udowadnia to Nintendo, którego każda kolejna produkcja to absolutny hit. Dlaczego? Bo Big N jako jedyna firma w branży dalej tkwi mentalnie w erze PS2 czy PSX-a, a ich gry to produkty skupione wokół prostego konceptu z przyjemną rozgrywką. Bez filmowości, dramatów, krwi i tym podobnych spraw. 

A co Wy sądzicie na ten temat? Co Was ciągnie do retro?

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.

Częściej sięgam po...

Nowe gry (te z obecnej generacji)
308%
Starsze produkcje (co najmniej 1 generacja do tyłu)
308%
Równoważę to - 1 klasyk na 1 nowość
308%
Pokaż wyniki Głosów: 308
cropper