Nintendo Switch

To ostatni i najlepszy rok Nintendo Switch. Konkurencja daleko w tyle

Krzysztof Grabarczyk | 03.08, 18:00

Nintendo Switch ponownie rozbija bank. Wziąłem pod uwagę rynek japoński, który rządzi się czasem abstrakcyjnymi prawami. Hybrydowy produkt rodziny Nintendo rozszedł się w 1.3. miliona egzemplarzy wliczając obecne w sprzedaży modele - standardowy, Lite i Oled. Wynik ten jest niższy o 31% w analogicznym okresie ur. Dla porównania, dwie dostępne wersje PlayStation 5 sprzedały się na ojczystej ziemi gorzej aż o 43%. W obliczu tendencji spadkowej sprzedaży konsol, liczący ponad siedem lat Switch znów przegonił resztę graczy. Nie nazwę Sony i Microsoftu rywalami Nintendo, gdyż założona w 1889 roku w sercu Kioto firma Yamauchich przestał brać aktywny udział w technicznym wyścigu zbrojeń. To jej ostatni rok.

Samodzielny rok, dodajmy. Nintendo Switch pojawiło się 3 marca, 2017 roku. Zwróćmy uwagę na datę globalnego startu konsoli. Sprzęt debiutuje już w drugiej połowie 8. generacji i nadal radzi sobie bardzo dobrze. Pierwszy raz usłyszeliśmy o hybrydowej konsoli, gdy w 2015 roku padł skrót - NX. Po falstarcie Nintendo Wii U nie oczekiwano od producenta kolejnej wariacji nazwy. Dla legendarnej spółki odpowiedzialnej za sukces braci Mario, wesołego goryla, elfa w zielonym kubraczku i kosmicznej łowczyni nagród kolejna rynkowa klapa równoważyłaby się z losem Segi. Innymi słowy, gdyby następna konsola Nintendo okazała się niewypałem, to firmę czekałyby brutalne restrukturyzacje. Na szczęście dla Ninny, Switch stał się fenomenem i nadal jest.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zainteresowanie platformą natychmiast wykazały firmy takie jak Team 17. "Koncepcja nowej platformy łączącej granie domowe z przenośnym brzmi fantastycznie. Nastraja mnie myśl o większym skupieniu firmy na platformie online, co daje nowe możliwości mniejszym, niezależnym twórcom" - zachwytu nie kryła Debbie Bestwick. "Ma wszystko co powinno mieć Wii U" - Giles Armstrong, Telespinners. "Joy-Cony wydają się super opcją w kontekście doświadczeń płynących z rozgrywki" - Luke Botham, Imaginarium Studios. Jak sami widzicie, pozytywnych głosów nie brakowało. Społeczność graczy również poczuła fascynację Nintendo Switch. Oto legendarna przecież kompania słynąca z wypromowania konsol po wielkim krachu 1983 roku uderza z hybrydowym sprzętem w formie bardzo potrzebnej alternatywy. Wielu skusiło się na pierwsze danie - The Legend of Zelda: Breath of the Wild (2017, Nintendo).

Konsola dla wszystkich

undefined

Odwieczny problem Nintendo leżał w mizernym wsparciu po stronie zespołów third-party. Nie zmieniło tego ani Nintendo 64, ani GameCube czy nawet Wii (porty z konsol PS3, X360 wyglądały jak licencyjne imitacje niż pełnowartościowe produkty). Zmienił to Switch. Spodziewalibyście się kiedykolwiek, że Nintendo przywita polskie tytuły, do tego nie stroniące od przemocy, erotyki i wulgaryzmów? Wiedźmin 3: Dziki Gon (żartobliwie określany "Switcherem") oraz Dying Light trafiły na sprzęt Nintendo. Tej samej firmy, która słynęła z zakładania moralnego kagańca autorom gier o dosadnej treści. Nie będziemy rozliczać jakości portów, lecz sam fakt wydania doprawdy godny jest podziwu. Stałem się posiadaczem Nintendo Switch (model Oled) niespełna dwa miesiące temu. W dawnych okolicznościach uznałbym, że nie warto inwestować czasu i środków w konsolę z tak długim stażem na rynku. Nie w tym przypadku. Tekst zacząłem bardzo statystycznie, więc nadpiszę się jeszcze tylko z kwestią Luigi's Mansion 2 HD. Mniej popularny z braci Mario w roli pogromcy duchów jest najpopularniejszym tytułem w Japonii. Mówimy tylko o odświeżonej edycji przeboju z Nintendo 3DS.

Nintendo portuje obecnie wiele gier. Za chwilę do sprzedaży trafi Donkey Kong Country Returns HD, genialny platformer od Retro Studios, stworzony w hołdzie oryginalnej serii od Rare. Niedawno przywitaliśmy się z Paper Mario: A Thousand Year Door, współczesnym rewydaniem klasyki z czasów GameCube (2004). Switch w ostatnim roku samodzielnego panowania obrzuca graczy remasterowanymi wersjami. Jako osoba nie posiadająca wcześniej ani Wii U (nabyłem całkiem niedawno dla Twilight Princess HD) i jedynie chwilowo grająca w 3DS - chętnie korzystam z aktualnej oferty Nintendo. Kilka wyśmienitych produkcji z Wii U nigdy nie trafiłoby do większości graczy, gdyby nie Switch. Wspomnę choćby sequel przygód Konga, Donkey Kong Country: Tropical Freeze HD. Mario Kart 8 z kolei dostało drugie życie i jest jedną z najchętniej kupowanych gier na Switch. Tylko jednego nie wybaczę Nintendo - właściwie to Capcomowym. Gdzie do świętej imprezy jest dedykowana gra z Resident Evil w tytule? Nintendo Switch już chyba takiej nie dożyje. Być może zmieni to następca.

Po stronie Nintendo wisi jeszcze jeden, skuteczny atut: całkowita dyskrecja. W odniesieniu do reszty firm, kontrola obiegu informacji wewnątrz oddziałów jest bardzo szczelna. Jakie ma to znaczenie dla atrakcyjności Switcha w 2024 roku? Chodzi o efekt niespodzianki, efekt zaskoczenia. Ujawnienie Metroid Prime 4 było raczej spodziewane z uwagi na przeciągający się latami proces twórczy gry, lecz The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom? Nintendo zawsze pozostawało hermetycznym środowiskiem w kontekście struktur, zespołów deweloperskich, działów marketingu, promocji oraz kontroli jakości. O następcy konsoli wiemy jedynie, że będzie honorować Nintendo Accounts, a jedynie pogłoski wskazują, że platforma zawita na rynek przed końcem roku fiskalnego, tj. 31 marca, 2025 roku. Dla przypomnienia, firma pominie tegoroczną imprezę Gamescom.

Złota pieczęć

undefined

Pamiętacie takie oznaczenie Original Nintendo Seal of Quality? To kolorystycznie ozłocona pieczątka poświadczająca, że dana gra przebrnęła przez kontrolę jakości przez nintendowskich inżynierów. Po krachu 1983 roku Hiroshi Yamauchi zażądał, aby każda gra zmierzająca na NES miała takie oznaczenie. Pieczątka powstała dzięki...niesławnej grze powstałej na licencji E.T. (odpowiedzialny za nią programista, Howard Scott Warshaw napisał kod w niecałe pięć tygodni). Aby uniknąć podobnej katastrofy, Nintendo wprowadziło standaryzację jakości. Pieczątka pojawiła się najpierw na terenie Stanów Zjednoczonych, następnie trafiła na Stary Kontynent oraz Azję. Ta sama pieczęć widnieje na tylnych okładkach pudełkowych wydań gier na Switch. Każda produkcja Ninny jest grą technicznie dopieszczoną, i choć zdarzają się słabsze występy jak przywołany remaster Paper Mario, gry te zwyciężają niespotykaną regrywalnością.

W prawie ósmym roku rynkowej egzystencji, w obliczu nadciągającego następcy, Nintendo zapowiada kontynuację trzech najmocniejszych IP - Zeldy, Mario i Metroid na leciwego Switch'a. Takiej logiki po stronie firmy Yamauchich spodziewało się niewielu. Nintendo zawdzięczamy jeszcze jeden trend. Na przełomie śmierci GameCube'a i narodzin Wii wydano supermocną produkcję, Zeldę: Twilight Princess. Nikt wcześniej nie rzucał się na cross-genowe wydanie gier AAA. Nintendo może tego nie zmieniło od razu, lecz jako pierwsza firma podjęła decyzję o wypuszczeniu oczekiwanego hitu na dwie generacje. Ta tradycja jest obecna również w przypadku leciwego, lecz będącego w świetnej formie Switch'a. Takim tytułem będzie zapewne Metroid Prime 4. Tymczasem wracam do kreatywnej The Legend of Zelda: Tears of Kingdom, w której system pozwala na każde rozwiązanie. Wystarczy na nie wpaść. Nintendo Switch nie musi konkurować, jest uniwersalną platformą, choć nie wieczną.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper