The Last of Us 2

The Last of Us - co powiedział nam zwiastun 2. sezonu?

Krzysztof Grabarczyk | 10.08, 12:00

Pedro Pascal to najdroższy opiekun na świecie. Niańcząc małego Grogu, i będąc przebranym w zbroję z Beskaru jako Din Djarin dostał sporo, choć jak się za chwilę przekonacie, Disney nie był wcale taki skłonny do wynagrodzenia. Przy opiece nad Ellie Williams (Bella Ramsey) otrzymał od HBO po 600 tys. dolarów za pojedynczy epizod The Last of Us, jednego z najpopularniejszych seriali na podstawie gry wideo. Pisaliśmy już niejednokrotnie, że przygotowanie drugiego sezonu historii będzie niełatwym zadaniem mając w pamięci trudny scenariusz drugiej części gry studia Naughty Dog. Wpadł zwiastun, więc pojawiła się okazja do wyciągnięcia kilku wniosków. 

The Last of Us (2023, HBO) wpadło w oko widzom nie tylko znającym grę. Sukces pokrojonego na dziewięć odcinków widowiska tkwi w autentyczności jego bohaterów. Pedro Pascal jest w szczytowej formie. Bella Ramsey, choć częściowo krytykowana - poradziła sobie z rolą młodej Williams. Reżyserzy puścili oczko w stronę fanów oryginału, bo skromne występy zaliczają Ashley Johnson (prawdziwa Ellie) oraz powszechnie ceniony aktor w branży gier, Troy Baker (Joel Miller z gier). "Mój czas w Vancouver dobiegł końca. Miałem przyjemność współpracować z bardzo utalentowanym zespołem. Nie mogę się doczekać, aby móc przedstawić Wam co wspólnie ugotowaliśmy" - napisał Neil Druckmann w swoim poście na Instagramie. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Wyzwanie podjęte przez twórców serialu jest o tyle ciekawsze, że drugi sezon The Last of Us będzie złożony z siedmiu epizodów. Biorąc pod uwagę dwukrotnie dłuższy czas trwania historii The Last of Us: Part II - to ciekawa decyzja. Jak potwierdził Druckmann, historia przewidziana w dalszych sezonach prawdopodobnie będzie oryginalnym tworem, nie obejmującym wątków z gry lub poszerzającym uniwersum zapoczątkowane ponad dekadę temu na PlayStation 3. Poznałbym lepiej historię Prorokini, która dała początek Serafitom. Skoro Druckmann jest zajęty dopinaniem drugiego sezonu serialu, to co dzieje się z tym, na co wszyscy czekamy najbardziej - The Last of Us: Part III. "Został prawdopodobnie jeszcze jeden rozdział tej opowieści" - twierdzi reżyser w specjalnym materiale poświęconemu kulisom powstania drugiej części gry. 

Witamy w Jackson 

undefined

Prolog The Last of Us: Part II to podsumowanie decyzji podjętych w szpitalu św. Marii w Salt Lake City. Natłok wątpliwości w końcu dotkliwie wpływa na relację Joela i Ellie, a sama bohaterka opowieści jest starsza o kilka lat. Hrabstwo Jackson to stabilny bastion, zadaniowo uporządkowany, w którym wszyscy znają swoje miejsce. Powrót do ludzkiej normalności w świecie odebranym przez Matkę Naturę. W filmie World War Z pada ciekawe zdanie: "Matka Natura to seryjny morderca, i jak każdy morderca pragnie dać się złapać" - w świecie The Last of Us to natura sprowadziła zagładę na gatunek ludzki, jest apokaliptycznym katem. Czas odłożyć metaforyczne myśli na bok i skupić się na jednominutowej migawce drugiego sezonu. Autorzy przekalkowali kluczowe ujęcia z długiego prologu The Last of Us: Part II. Pojawia się Abby w śnieżnej zawiei, jest ta sama posiadłość od "gry w golfa" i Ellie ukrywająca się za pniem drzewa, gdy kilka kroków dalej polują Serafici. 

Historia w grze nie była jednostronnym doświadczeniem. Twórcy z Naughty Dog udostępniają odbiorcy dwie perspektywy - zemsty i sprawiedliwości. Na tej podstawie grający jest w stanie ocenić słuszność działania każdej ze stron. Zżyci z bohaterami oryginalnej gry tkwiliśmy w przekonaniu, że zemsta jest słusznym wyborem. Na przeciwnym froncie poznajemy nową grupę, i byłoby niesprawiedliwym, gdybym napisał, że "są tymi złymi" - bo w The Last of Us: Part II nie ma dobrych i złych. Gra mówi o nas więcej niż wiemy sami. Zadaniem drugiego sezonu jest zachowanie tej optyki. Przy siedmiu odcinkach to niełatwe zadanie. Pamiętacie główny zarzut kierowany w stronę poprzedniego sezonu? Komentarze nierzadko dotykały kwestii skąpej ilości akcji. Serial skupia się na tym, co gra umie robić najlepiej - dokumentowaniu rosnącej więzi. Tą narracją podążyli twórcy serialu. Druga część gry opierała się na daremnej próbie sprawiedliwości. Po obu stronach. Podsumowaniem jest finałowe starcie kompletnie pozbawione sensu i logiki. To celowy zabieg po stronie autorów gry, gdzie po prostu nie ma zwycięzcy. Przegrywają wszyscy. 

Na drugim sezonie korzystniej wyjdzie Bella Ramsey. Okazuje się, że gaże Pascala i Ramsey różniły się dziesięciokrotnie. Aktor za każdy epizod otrzymał 750 tys. dolarów - Ramsey 75 tys. Różnica zapewne wynika z doświadczenia, ponieważ Pedro Pascal występuję dłużej niż żyje odtwórczyni Ellie Williams. The Last of Us pomogło aktorowi przy negocjacjach z Disney'em. Po debiucie świetnego The Mandalorian, zarządcy koncernu Myszki Miki wpadli na pomysł, aby wypłacić aktorowi gażę odpowiednią dla dubbingu, co tłumaczono bardzo skromną ilością czasu, w którym widać twarz Din Djarina. Sukces The Last of Us wszystko zmienił. Pedro jednak powtarza, że jest "zadowalaczem ludzi" - bo tak określił samego siebie w wywiadzie na łamach The Wired. Bella Ramsey z oczywistych względów przejmie inicjatywę w drugim sezonie The Last of Us. 

Gniew i mrok 

undefined

Zwiastun nie poskąpił ujęć ogarniętej żądzą wendetty Ellie. Ekspozycja bohaterki jest bardzo ważna w aspekcie mroczniejszej narracji względem oryginału. Tutaj nie ma już żadnego światełka w tunelu. Jest gniew, rozpacz i przemoc. Rozgrywka w The Last of Us: Part II bardzo często jest wybornym narratorem. Zabijani jeden po drugim żołnierze WLF, lub Serafici to pokaz ludzkiej agonii, a my często widzimy jak z ofiar Elli uchodzi życie. To Ellie jest agresorem. Serial również tego nie kryje spoglądając wnikliwym okiem na krótką, lecz bardzo dosadną zapowiedź drugiej części produkcji od HBO. Gra świetnie ulotniła tę prawdziwą Ellie Williams z okowów spokojnego życia. Tylko czy w postapokaliptycznym świecie istnieje normalność? "Nikt z mojej rodziny nie parał się aktorstwem. Za to byliśmy bardzo kreatywni" - mówi Ramsey dla Vanity Fair. "Jest mroczniej. To jest naprawdę historia o zemście" - kontynuuje. 

Minuta promocyjnego materiału fanom gry powiedziała już niemal wszystko. Mam swoją teorię. Reżyserzy, Neil Druckmann i Craig Mazin skrócili show o dwa odcinki, aby formalnie "odbębnić" historię z gry. Dla nich to furtka, aby zbudować nową opowieść w sezonie trzecim, który powstanie. Mam również pewne obawy co do formy epizodów. W The Last of Us: Part II byliśmy świadkami natłoku postaci, gdzie dla każdej napisano dłuższą lub krótszą opowieść. Wolałbym, aby drugi sezon nie był migawką dla każdej z postaci z osobna. Druckmann'owi nieobce jest wdrażanie poprawności politycznej przy jednoczesnym łamaniu tabu. Czy realizatorzy podjęli restrykcje w tym zakresie? Ocenimy dopiero w 2025 roku. Kontynuacja serialu to wciąż jedna z najbardziej wyczekiwanych adaptacji gry. Anulowano Halo, a Borderlands jest regularnie punktowane przez krytyków. Cała nadzieja w Ellie, choć w tej opowieść nie ma jej zbyt wiele. 

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper