Powrót klątwy

To najbardziej przerażający horror na Netflix? Nie polecam go ludziom o słabych nerwach

Łukasz Musialik | 10.08, 10:00

Wybór najstraszniejszego horroru dostępnego na Netflix to zadanie wyjątkowo subiektywne i trudne. Każdy z nas ma inną granicę strachu, odporność na makabryczne obrazy, inne preferencje, różne lęki, odporność na makabryczne obrazy i indywidualne doświadczenie z kinem grozy. 

Niemniej jednak, po długich rozważaniach, postanowiłem skupić się na mniej znanej produkcji, która, mimo swojego stosunkowo niskiego rozgłosu, potrafi wywołać ciągły stan napięcia i niepokoju. Mowa o tajwańskim horrorze „Powrót klątwy” (Incantation), który zadebiutował w 2022 roku i jest dostępny na platformie Netflix. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Film ten, dzięki unikalnej narracji i niepokojącej atmosferze, zyskał uznanie wśród koneserów gatunku, zwłaszcza widzów. Osobiście jest to dla mnie jeden z najbardziej przerażających horrorów, jakie oglądałem na przestrzeni kilku ostatnich lat.

Napięcie, które nie odpuszcza

Powrót klątwy

„Powrót klątwy” umiejętnie wykorzystuje technikę found footage, czyli styl, w którym cała / lub większa część akcji przedstawiana jest za pomocą „odnalezionych” nagrań, jakby kręconych przez bohaterów, często wyglądających na totalnie amatorskie. 

Nie każdy to lubi, ale osobiście uwielbiam ten sposób narracji, czując się bezpośrednio zaangażowany w historię, co dodatkowo potęguje uczucie niepokoju. Wspomnianą technikę wykorzystano z wyjątkową precyzją, dzięki czemu film jest bardziej autentyczny i realistyczny. Obraz momentami balansuje na granicy absurdu, co jednak nie umniejsza jego mocy oddziaływania na widza, a wręcz przeciwnie – wzmacnia efekt grozy.

Wprowadzenie do filmu jest pełne niejasności i tajemnic. Narracja jest nieliniowa, co dodatkowo potęguje uczucie zagubienia i niepewności. Przeplatające się ze sobą różne linie czasowe i retrospekcje tworzą złożoną i intrygującą fabułę, która z każdym kolejnym kadrem przybliża nas do przerażającej prawdy. Dla mnie przerażające jest to budowane napięcie psychologiczne, które przez prawie cały czas gra na naszych wątpliwościach i lękach.

Klątwa, która nie daje spokoju

Powrót klątwy

Centralnym motywem filmu jest tytułowa klątwa, która dotyka bohaterów i ich bliskich. Główna postać, Li Ronan (Tsai Hsuan-yen), próbuje za wszelką cenę uratować swoją córkę przed tajemniczym przekleństwem. To właśnie motyw rodzicielskiej miłości i poświęcenia stanowi serce tego horroru, nadając mu głębszego wymiaru. Sceny, w których dziecko jest zagrożone, budzą szczególny niepokój, co sprawia, że widz czuje silniejszy emocjonalny związek z bohaterami.

Poza tym film nawiązuje dość wyraźnie do pewnego incydentu z 2005 roku, gdzie pewna rodzina twierdziła, że została opętana przez różne chińskie ludowe bóstwa. Historia, która jest tłem dla filmu, jest naprawdę dramatyczna, obrzydliwa i mroczna. Policja uznała, że był to przejaw masowej histerii. Szczegółów wolę nie zdradzać. Najpierw obejrzyjcie film, a potem poczytajcie o tym co zdarzyło się Kaohsiung.

Co wyróżnia „Powrót klątwy” na tle innych horrorów, to jego brutalna i bezkompromisowa natura, mimo że twórcy filmu nie pokazują aż drastycznie szokujących scen. Jednocześnie produkcja unika tanich chwytów i stereotypowych rozwiązań, skupiając się na umiejętnym i ciągłym budowaniu atmosfery i napięciu psychologicznym. To nie jest typowy horror, który straszy nas wyskakującymi z ciemności potworami – tutaj strach wynika z czegoś znacznie głębszego.

Twarz grozy

Powrót klątwy

„Powrót klątwy” jest wyjątkowy także ze względu na sposób, w jaki wprowadza widza w świat tajemniczych rytuałów i religijnych symboli. Film pełen jest odniesień do buddyzmu i hinduizmu, co dodaje mu egzotycznego i mistycznego charakteru. Symbolika religijna, starannie wpleciona w fabułę, nadaje filmowi dodatkowego wymiaru, budząc niepokój, który do ostatniej minuty nas nie opuści. To, co początkowo wydaje się być zwykłym rytuałem ochronnym, z czasem okazuje się być czymś znacznie bardziej mrocznym i niebezpiecznym.

W filmie zastosowano również niecodzienny zabieg narracyjny, który polega na złamaniu czwartej ściany i bezpośrednim zwróceniu się do widza. Bohaterka prosi nas, abyśmy powtarzali pewną inkantację, co ma rzekomo ochronić jej córkę przed klątwą. Ten interaktywny element jest nie tylko innowacyjny, ale także przerażający, gdyż sugeruje, że widz może stać się częścią przekleństwa. To właśnie ten moment, w którym film przekracza granice konwencjonalnego horroru i staje się czymś więcej – doświadczeniem, które zostaje z widzem na długo po zakończeniu seansu.

Reasumując

„Powrót klątwy” to horror, który z pewnością nie jest dla każdego. Jego intensywna, nieliniowa narracja, mistyczne sceny i psychologiczna głębia sprawiają, że nie polecam go ludziom o słabych nerwach. Jest to produkcja skierowana dla miłośników kina grozy, którzy szukają czegoś więcej niż tylko prostych straszaków. To film, który z powodzeniem łączy elementy horroru found footage z głęboko zakorzenionymi w ludzkiej psychice lękami, tworząc dzieło, o którym trudno zapomnieć.

Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper