REANIMAL #8

gamescom 2024. Graliśmy w Reanimal. Little Nightmare w 3D

Roger Żochowski | 23.08, 15:50

Zapisując się na playtest opisywanej produkcji, nie znaliśmy nawet jej tytułu, bo funkcjonowała pod nazwą „niezapowiedziany horror THQ". Gdyby nie to, że grę zaprezentowano na konferencji otwierającej gamescom wielu mogłoby ją pomylić z Little Nightmare III, które na targach też było pokazywane.

Reanimal to tytuł, którego produkcją zajmuje się studio Tarsier wcześniej odpowiedzialne za dwie odsłony Little Nightmare właśnie. W międzyczasie jednak zespół został przejęty przez Embracer Group, z kolei marka Liitle Nightmare została w Namco Bandai, które zleciło stworzenie trzeciej odsłony serii ekipie z Supermassive. Widać jednak, że Tarsier nie marnowało czasu dłubiąc nad swoją własną produkcją, która bardzo przypomina ich wcześniejsze dokonania. Tak bardzo, że można pomyśleć, że to jakaś sprytna akcja marketingowa trzeciego Little Nightmare.

Dalsza część tekstu pod wideo

Mamy więc koszmarno-bajkową stylistykę, kooperację dwóch postaci wspólnie pokonujących przeszkody, charakterystyczną, szmacianą fizykę oraz skupiony na liniowej narracji gameplay. Fabuła również nie jest specjalnie skomplikowana. Dwójka osieroconego rodzeństwa próbuje uratować swoich przyjaciół i uciec z piekielnej wyspy terroryzowanej przez koszmarne wersje różnych zwierząt i insektów. Wyspy, która niegdyś była ich domem. 20-minutowe demo, na którym położyłem łapska, pozwoliło mi jednak dostrzec kluczowe różnice odróżniające projekt od poprzednich dzieł studia.

Twórcy Little Nightmares z nową grą

reanimal

Pierwsza i chyba najbardziej odczuwalna różnica to przejście z 2,5D do pełnego 3D. Kontrola nad postacią, mimo szmacianej fizyki i pewnej niezdarności, która charakteryzuje również Little Nightmare, jest bardziej czuła i responsywna. W zaprezentowanym fragmencie rozgrywka skupiała się bardziej na akcji i elementach platformowych niż puzzlach. Czuć też, że klimat jest tu jednak mroczniejszy, gęstszy, jakby była to jednak pozycja skierowana do ciut starszego odbiorcy. 

Scenerie pełne sylwetek dzieci skąpanych w prochu robiły spore wrażenie, a gdy podszedłem do jednego z takich trucheł, te nagle wstało, otrzepało się i rzuciło mi się na szyję. W takiej sytuacji na ratunek przybiegła mi druga postać. I takich niespodziewanych momentów nagradzających ciekawość gracza ma być więcej. Sekwencja, podczas której gonił mnie ogromny, włochaty pająk ze zdeformowaną maską był również bardzo stresujący. Podobała mi się tutaj zabawa kamerą, która wirowała i pokazywała scenę ucieczki z filmowych, dynamicznych ujęć, co jakoś nasunęło mi na myśl sceny otwierające pierwszego Silent Hilla. Szczególnie efektowne było wspinanie się po krętych schodach z kamerą zbliżającą się do ekranu. 

Sporą zmianą na plus względem poprzednich gier studia jest również dodanie możliwości gry nie tylko w kooperacji kanapowej, ale również przez Sieć. W przypadku grania na jednej kanapie możemy jednak zapomnieć o splitscreenie - tutaj kamera zawsze będzie starała się jak najlepiej pokazać obie postacie na jednym ekranie. Oczywiście produkcję będzie można również ukończyć samemu, wówczas kontrolę nad drugą postacią przejmie sztuczna inteligencja. 

Jest na co czekać!

Ukończenie głównej linii fabularnej ma zająć około 6-7 godzin, ale w późniejszej fazie gry nasza dwójka bohaterów będzie mogła podróżować po okolicznych wyspach łodzią, co z pewnością wydłuży czas zabawy o poboczne wyzwania. Autorzy podkreślili jednak, że nie będzie to produkcja z otwartym światem. 

Na ten moment Reanimal zapowiada się całkiem nieźle, jednak przez cały czas ogrywania dema nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że gram w duchowego następcę Little Nightmare. Przy całej sympatii dla ekipy, która prowadziła pokaz i zapewniała, że jest to po prostu styl charakteryzujący studio Tarsier, na ten moment te podobieństwa są naprawdę bardzo mocne. Co nie zmienia faktu, że wciąż może to być świetna gra.

Źródło: Własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper