Path of Exile 2

gamescom 2024: graliśmy w Path of Exile 2. Okrutnie rozbudowany moloch z bardzo wysokim progiem wejścia

Maciej Zabłocki | 27.08, 07:30

Gdy ruszyłem razem z Dawidem Muszyńskim na prezentację Path of Exile 2 na Gamescom 2024, spodziewałem się ostrej jazdy bez trzymanki. Dostałem to z nawiązką, bo gra z miejsca pokazuje, że nie będzie się z Tobą obchodzić łagodnie drogi czytelniku. Już po kilku minutach dostałem w twarz brutalną rzeczywistością Wraeclast, gdzie nawet krótkie chwile nieuwagi kończą się śmiercią. Gra zaczyna od mocnego uderzenia – nowa kampania, sześć aktów i ponad 100 różnorodnych lokacji, które aż kipią mrocznym klimatem. To nie jest pozycja, którą odpalisz na chwilę przed snem – to tytuł, który wciąga, miażdży i nie puszcza.

Klimat jest tu tak gęsty, że można go ciąć tasakiem, a i tak nie zdołamy pójść naprzód. Wraeclast to piekło na ziemi, a każda potyczka jest dosłownie walką o przetrwanie. Tu nie ma miejsca na litość – krew leje się strumieniami, co bardzo mnie cieszy, bo Path of Exile 2 to taka znacznie mroczniejsza wersja Diablo IV. Dokładnie czegoś takiego oczekiwałem. Poza tym wróg tutaj nie upada po kilku ciosach. Mówimy o grze, gdzie blisko 700 modeli potworów zostało zaprojektowanych z myślą o tym, by siać terror i zniszczenie, podchodząc do gracza na dziesiątki różnych sposobów. A jakby tego brakowało, to twórcy przygotowali też ponad 100 bossów, z których każdy jest unikalny, ma zróżnicowany zestaw umiejętności i mocno przemyślany design. Podczas prezentacji mogłem zobaczyć olbrzymi szkielet, do połowy zakryty przez na w pół zniszczoną wieżę. Mogłem go atakować na różne sposoby, ale dysponował tak potężnymi zaklęciami obszarowymi, że mojego maga spalił na popiół w kilka sekund.

Dalsza część tekstu pod wideo

Rozwój postaci w Path of Exile 2 to absolutny koszmar dla tych, którzy uwielbiają prostotę. Drzewko umiejętności jest tak olbrzymie, że na pierwszy rzut oka wydaje się wręcz przerażające. Do dyspozycji graczy oddano aż 1,500 umiejętności, które można dowolnie rozwijać, tworząc kombinacje, które przyprawiają o zawroty głowy. System dual-specjalizacji to coś, czego nie widzieliśmy w poprzedniej odsłonie – możliwość rozwijania dwóch zestawów umiejętności jednocześnie daje niesamowitą elastyczność, ale też sprawia, że każda decyzja staje się jeszcze trudniejsza. To drzewko jest niczym labirynt, w którym szalenie łatwo się zgubić, ale nagroda za wytrwałość może być ogromna. Tyle tylko, że odłożona w czasie za kilkadziesiąt poziomów, gdy zdobędziemy wystarczającą ilość punktów doświadczenia. Gdy pierwszy raz to zobaczyłem, przez kilkanaście sekund siedziałem z otwartymi ustami, nie mogą wydobyć z siebie żadnego słowa.

Path of Exile 2 to olbrzymia gra przy której spędzimy setki godzin celem osiągnięcia wielkich rzeczy

Path of Exile 2

Do gry wprowadzono kompletnie nowy system rozwoju postaci oparty na gemach, który to wydaje się czystą frajdą dla tych, co kochają kombinować. Przygotowano aż 440 gemów odpowiedzialnych za wsparcie lub udoskonalenie umiejętności, co pozwala na wykreowanie wyjątkowych buildów. W dodatku nie wybierasz raptem jednej ścieżki, a możesz połączyć sześć w różne kombinacje wybranych drzewek. Siedziałem na sali, słuchałem tego i myślałem tylko - no czy oni już do reszty powariowali? Przecież to jakiś absurd, kto będzie miał czas, by rozkminiać każdą z tych dróg? Chociaż z pewnością znajdą się tacy szaleńcy. Ale to oznacza, że moc naszej postaci może przybrać jakieś zawrotne wartości. To będzie niczym tworzenie własnej symfonii śmierci, gdzie każdy ruch jest perfekcyjnie skomponowany. 

Path of Exile 2 dostarczy również dwanaście klas postaci, z czego 6 jest nowych, a każda z nich otrzyma po trzy unikalne możliwości zwane "Ascendancy", co w wolnym tłumaczeniu oznacza przewagę. Oferują one całkowicie niezależne, absolutnie dopasione skille, które potrafią roznieść w drobny pył wszystkich wrogów dookoła. Dwanaście nowych klas generuje aż 36 nowych "ascendanców" do wyboru, co otwiera ogromne możliwości personalizacji. Gdy pomyślę jeszcze, że zaprojektowano aż 700 nowych elementów ekwipunku, w tym nowe bronie, jak włócznie i kusze, a także unikalne przedmioty do znalezienia w grze, to mam wrażenie, że powinienem spędzić przy tej grze dobre setki godzin. Granie w Path of Exile 2 będzie troche, jak układanie 10 tysięcy puzzli. Na początku wyda się okrutnie skomplikowane, ale jeśli dotrzemy do końca, efekt przerośnie nasze oczekiwania.

Niestety, dość mocno odbiłem się od interfejsu użytkownika. Jest bardzo surowy, minimalistyczny, trochę jakby przyleciał prosto z innych, o wiele starszych gier. Designem przypomina klasyczne MMO sprzed kilkunastu lat, co może być i zaletą dla niektórych, ale dla mnie był odpychający. Przy tak bogatej i złożonej grze, oczekiwałem czegoś bardziej dopracowanego. Równie duże trudności miałem z walką z wieloma przeciwnikami w jednym momencie. Gra ma bardzo wysoki punkt wejścia, początkowo dość mocno musimy się namęczyć, żeby cokolwiek osiągnąć. Co prawda, zaraz po pokazie i po wylaniu z siebie kilku wiader frustracji dowiedziałem się od głównego reżysera PoE2, że poziom trudności specjalnie ustawiono na "bardzo wysoki", by skopać nam tyłki jeszcze mocniej. No i uświadomić, że tu nie ma miękkiej gry. Bo satysfakcja z wykończenia tylu różnych stworzeń miała nam się dosłownie wryć w nasze mózgi. Faktycznie, zapamiętam ten pokaz siły na bardzo długo. 

Kreacja świata może się podobać. Lokacje są bardzo szczegółowe, mroczne i krwiste. A przy tym dość rozbudowane. Mamy też wielką mapę, która niczym gra planszowa, pokazuje kolejne odkryte tereny, stolice i ważne, z naszego punktu widzenia, miejsca. Istotnie, Path of Exile 2 pozostaje wierne modelowi F2P, co oznacza, że każdy może wskoczyć do tej brutalnej gry bez wydawania ani grosza. Mikrotransakcje oczywiście są, ale tylko kosmetyczne - z tego, co dowiedziałem się od twórców. Ponoć nigdy nie zobaczymy elementów "pay-to-win". Mam nadzieję, że te słowa znajdą pokrycie w rzeczywistości. 

A co z endgame? Path of Exile 2 wprowadza ponad 100 map końcowych, a każda z unikalnym bossem i specjalnymi modyfikatorami. To tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa – każda lokacja to nowe wyzwanie, które zmusi graczy do ciągłego adaptowania co raz bardziej wymyślnych strategii. Tylko zanim dojdziemy do tego endgame'u to pewnie minie wiele miesięcy. Dla takiego "zwykłego" gracza, który nie może sobie pozwolić na granie po kilka godzin dziennie. Mnie sama rozgrywka mocno urzekła. Cudownie prezentują się animacje naszych wojaków. Modele postaci zresztą tak samo, a efekty czarów i ataków wręcz wywołują dreszcze na plecach (płynne to i piękne, w dodatku brutalne i widowiskowe - dla miłośników ładnych widoków pozycja obowiązkowa). Myślę jednak, że graficznie to trochę inna półka od Diablo IV - nie powiedziałbym czy lepsza czy też gorsza. Studio Grinding Gear Games obrało zwyczajnie inny kierunek artystyczny. Zdecydowanie jednak jest na co czekać. Gra trafi do wczesnego dostępu 15 listopada 2024 roku na PC, PS5 oraz XSX/S, co zapowiada powyższy zwiastun. 

Źródło: Opracowanie własne
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper