Star Wars Outlaws. Co zagrało, a co mogło pójść lepiej?

Star Wars Outlaws. Co zagrało, a co mogło pójść lepiej?

Kajetan Węsierski | 08.09, 13:00

Od premiery Star Wars Outlaws minęło już nieco czasu. Kurz zdążył opaść, pierwsze emocje przeminęły i została właściwie chłodna kalkulacja. Cóż - tak przynajmniej mogłoby to wyglądać w idealnym recenzenckim świecie. Albo przynajmniej w branży, która budzi mniej emocji, niż nasze ukochane gry wideo. Tutaj ładunek uczuć jest tak duży, że trudno się ich wyzbyć i podchodzić do kolejnych aspektów produkcji w sposób wręcz mechaniczny. 

Niemniej, można spróbować pokusić się o obiektywizm. O chłodną kalkulację i spojrzenie na pewne gry nieco bardziej krytycznym okiem. W przypadku wspomnianego Star Wars Outlaws temat ten był niezwykle gorący, co spowodowały zaproszenia do Disneylandu, ale… O tym kiedy indziej. Jako iż spędziłem w najnowszych Gwiezdnych Wojnach już trochę godzin, chciałbym podzielić się tym, co wyszło dobrze i tym, co powinno wyjść zdecydowanie lepiej. 

Dalsza część tekstu pod wideo

(+) Projekt świata 

Dla przejrzystości, pozwolę sobie przeplatać wady i zalety produkcji w kolejnych punktach. Zaczynamy od tego, co wyszło dobrze - i tu na pierwsze miejsce wysuwa się zdecydowanie projekt świata. Każda z planet, którą mamy przyjemność odwiedzać, jest zrobiona naprawdę dobrze. Niezależnie od tego, czy wolicie przechadzać się po bazach szturmowców, czy pięknych dżunglach, można się w tym zatopić. 

(-) Projekty postaci

Tym bardziej szkoda, że dużo gorzej wypadają projekty postaci. Umówmy się - mimika pozostawia tu wiele do życzenia. Nie chcę nawet przyrównywać tego do The Last of Us 2 czy Red Dead Redemption 2 (które są przecież z minionej generacji!), ale nawet na standardy Ubisoftu nie wyszło to za dobrze. Mam wrażenie, że mocno olano detale w wizualnej stronie bohaterów, a szkoda, bo wiele się ich podczas przygody przewija. 

(+) Perspektywa fabularna 

Wiem, że są różne podejścia do tego tematu, ale ja będę się upierał, że pomysł na osadzenie przygody w ramach opowieści o szmuglerce jest strzałem w dziesiątkę. Ile można latać z tym mieczem świetlnym? Tutaj od początku do końca jesteśmy Kay, która nie będzie siekała wrogów i przyciągała ich mocą. W grę wchodzi nasz blaster, albo bronie, na które natkniemy się podczas przygody. 

(-) Charakter bohaterki

I o ile pomysł na zbliżenie graczy do postaci trudniącej się w szemranym zawodzie, niczym Han Solo, było pomysłem świetnym, o tyle sama postać jest… Nijaka. Nie będę ukrywał, że absolutnie nie przeszkadza mi, że gramy kobietą. Ba, nie zwracam uwagi na jej atrakcyjność. Tylko że Kay jest płytka. Nie ma tutaj jakichś przełomowych momentów, ona nie zapada w pamięć. Jest sobie i tyle. Właściwie moglibyśmy tu wstawić dowolną wygenerowaną jednostkę i zupełnie byśmy tej różnicy nie odczuli. 

(+) Statek kosmiczny i mechaniki lotu

Ubisoft podjął świetną decyzję z implementacją poziomów bazujących na lotach statkiem kosmicznym. To zawsze była ważna rzecz w uniwersum Star Wars i fajnie, że o tym pamiętano. Jasne, nie jest idealnie, a pewnie da się znaleźć kilka przyjemniejszych pod tym względem produkcji, ale naprawdę trudno się przyczepić do samego pomysłu. Miła odskocznia od skradania się po bazach- zwłaszcza że te pozostawiają wiele do życzenia… 

(-) Elementy skradankowe 

Tak, jak wspomniałem - elementy skradania nie są tu najwyższych lotów. Mam wrażenie, że mamy do czynienia z grą, która miała na siebie pomysł, ale później postanowiła go nie realizować. Nie chodzi nawet o to, że mechaniki związane z przedzieraniem się niezauważonym są złe. Ich jest po prostu mało. I są bardziej wydmuszką, niż rzeczywistą atrakcją dla gracza. Jakby same nie wiedziały, czym mają być. Gdzie konkretne rozpraszanie? Gdzie możliwość chowania ciał?

(+) Klimat 

Ah ten klimat! Atmosfera robi tu genialną robotę. Pewnie, duży wpływ ma na to moje zamiłowanie do samego uniwersum i słabość do tej planetarnej różnorodności, ale bardzo się pod tym względem postarano. Już przemierzanie pierwszej lokacji w grze daje sporo radochy. Brudne uliczki, kantyny, pordzewiałe witryny sklepowe… A dalej jest tylko lepiej! Immersja działa i często nawet bugi (których nie brakuje) nie są w stanie z niej wybić. 

(-) Zachowanie AI 

I na sam koniec element, który chyba najbardziej rzucił mi się w oczy… Sztuczna inteligencja nie funkcjonuje tutaj tak, jak powinna. Przeciwnicy sami wchodzą pod muszkę, czasem nabierają się na najprostsze zwody, a niekiedy kompletnie nie reagują. Ba - gdy ogłuszamy wroga, wydając przy tym okrzyki wycieńczenia, a kolejny za rogiem nic sobie z tego nie robi, to po prostu nieco irytuje. Liczę, że liczna patche, których możemy się spodziewać, będą w stanie to poprawić.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Star Wars Outlaws.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper