Death Stranding 2 - o sile nowej marki Hideo Kojimy
Hideo Kojima zaskoczył mnie cztery lata temu. Do czasu jego pracy w strukturach Konami ugrzązłem w przekonaniu, iż autor ten nie potrafi napisać historii nie związanej z uniwersum Metal Gear. Innymi słowy, zacząłem wątpić w kreatywność tego niespełnionego filmowca. Jakby stał się monotematyczny, a jego przedostatnie dzieło, Metal Gear Solid V: The Phantom Pain nie zostało dokończone. Trudny temat kresu współpracy Kojimy z Konami nadal nie doczekał się satysfakcjonującego rozwinięcia. Obie strony zamilkły. W 2016 roku ujawniono Death Stranding, czyli tę grę, w której "dużo się chodzi" i lubi być określana mianem "symulatora kuriera" - jakkolwiek by nie napisać, to szalenie ważny projekt w całej karierze Hideo i jemu podobnych.
Dzisiaj oczekujemy premiery Death Stranding 2: On the Beach. Dziewięć minut materiału od Kojima Productions poprzez transmisję State of Play znów igra z intuicją. Pozostawia więcej pytań, niż odpowiedzi. Typowo w stylu Kojimy, Szalonego Geniusza. "Musisz sam odnaleźć odpowiedzi, inaczej ból, który Cię drąży, będzie drążyć Cię jeszcze bardziej" - Higgs, główny antagonista, który powrócił w ramach zemsty zwraca się (prawdopodobnie do Sama) w końcówce zwiastuna. Okoliczności jego powrotu z Plaży nie są znane. Przeszedł wizerunkową metamorfozę. Makijaż ala Brandon Lee z Kruka (1994) i elektryzująca gitara w formie oręża. Troy Baker brzmi jeszcze lepiej niż poprzednio. Czy motywem przewodnim gry jest zemsta? Trochę zbyt łatwe jak na ambicje pana Kojimy.
"Kiedy poznałem historię i jej zasięg, opadła mi szczęka. Pomyślałem: on to zrobił, on znowu to zrobił" - Troy Baker o roli w Death Stranding i osobie Hideo Kojimy. Obydwoje współpracowali już wcześniej. Najpopularniejszy aktor dubbingowy w branży obdarował głosem samego Revolver Ocelota. Pełnił rolę wsparcie dla protagonisty, Venom Snake'a. W Death Stranding pozostało coś z Metal Gear Solid 5. Te menusy. Te pozornie chaotyczne interfejsy tworzące jednak szalenie zgrabną, systemową kompozycję. Tak zapamiętałem ostatniego Metal Gear'a z rąk Kojima Productions. Gdy odłączona od Konami formacja przez chwilę bezpańsko dryfowała, pojawiło się Sony i przycumowało Kojima Productions do brandu PlayStation. I potem stało się Death Stranding. Najważniejsza produkcja w ostatnich latach.
Przesyłką przez świat
Death Stranding 2: On the Beach nie porzuca założeń oryginału. Jako sequel ma proste i trudne zadanie. Twórcy korzystają z największego osiągnięcia holenderskiej grupy, Guerilla Games, silnika graficznego Decima. Przywołany kilka akapitów wyżej zwiastun często atakuje wybornym krajobrazem a postać Sama porusza się w czasie rzeczywistym. I tak, można a nawet trzeba ponarzekać na prawie antykonsumencką promocję PlayStation 5 Pro, lecz jeśli istnieje jakakolwiek gra zdolna przekonać mnie do ponownej inwestycji w PS5 - jest nią następne Wdarcie Śmierci. Przy rozgrywce w Death Stranding: Director's Cut limit powyżej 30 klatek na sekundę, a więc wartość dwukrotnie większa. Sequel zadziała w magicznych 60 klatkach na sekundę, lecz rozdzielczość nie będzie natywna, a jedynie upscalowana. Tutaj już warto pomyśleć o przejściu na model Pro. Niestety, modularne napędy cenowo mocno wzbiły się w górę. Dla tradycjonalistów szykuje się potężny wydatek. Temat do przedyskutowania. Bawią mnie jedynie sugestie Sony o braku konkurencji. Microsoft na starcie generacji wydał dwie wersje konsoli - Xbox Series S i X.
"Czasem nawet kurier musi strzelić" - kolejny, zabawny cytat Higgs'a, jaki usłyszeliśmy w materiale pochodzącym ze State of Play. Model walki nie był mocną stroną oryginału. Na widok tzw. MUŁów unikałem konfrontacji z uzależnionymi od swojej pracy kurierami. Niespecjalnie porywały mnie walki z bossami. W kwestii scenerii i animacji bestie te robiły wrażenie. Problem leżał w mało porywającej walce. Częściej się frustrowałem niż zwykle. Takie jest Death Stranding. W świecie pełnym chiralności, surrealizmu i sprzeczności, jako gra stara się zachować maksimum realizmu. Ta trudna sztuka się Kojimie udała. Pierwsza gra była względnie spokojnym doświadczeniem, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie, gdy zapozna się ze słowami Normana Reedus'a, prawdziwego Sama Portera Bridges'a.
"Jest nieco inaczej. Ton gry wydaje się agresywniejszy niż poprzednim razem. Tam było coś pasywnego, z nadzieją lepszego jutra. Teraz jest inaczej" - twierdził aktor jeszcze w kwietniu. Reedus jest w swoim żywiole. Nie rozstał się jeszcze z postacią Daryla Dixona, który doczekał się własnego serialu w uniwersum The Walking Dead. Zagrał ponownie Sama Bridges'a. Czy wciąż pozostanie osobnikiem o samotnej naturze? Kojima każe nam ratować już nie samą Amerykę, a cały świat. Oryginalne Death Stranding wydaje się tytułem bardzo rozległym, uczącym planowania i zarządzania. Jakie mapy oczekują w kontynuacji? Zwiastun trochę nam powiedział, bo tereny są mocno zróżnicowane. Wiele z nich okupują Wynurzeni. Tych istot z pogranicza życia i śmierci nie mogło zabraknąć.
Wielki początek
Death Stranding miało lekkiego pecha. Gra pojawiła się kilka miesięcy przed ogłoszeniem pandemii Covid-19. Tak, to był okres społecznej izolacji. Grający w Death Stranding czuje się wyizolowany przemierzając świat przedstawiony. Świat ten, choć pięknie renderowany, jest pusty, w czym tkwi jego post-apokaliptyczny urok. Wersja gry przeznaczona na komputery osobiste może nie podbiła mocno ogólnej sprzedaży, lecz wprawiła markę w ruch. Death Stranding na PC okrzyknięto mianem jednego z lepszych portów z konsol stacjonarnych. Oczekiwania wobec sequela są duże, choć nie wygórowane. Autorzy doskonale zakomunikowali publiczności, czego można się spodziewać. Pisząc, że więcej tego samego byłbym niesprawiedliwy wobec studia. Zmian idzie sporo. Sam otrzyma teraz przecież cały sztab wsparcia, a grze nie towarzyszy już syndrom samotności w odniesieniu do postaci głównego bohatera oraz graczy. Swoją drogą, ciekawi mnie czy pojawią się Geoff Keighley oraz Hermen Hulst.
Death Stranding 2: On the Beach pojawi się dopiero w przyszłym roku. Będzie jedną z tych gier od Sony, które zostaną wydane już mocno w drugiej połowie życia PlayStation 5. Niewykluczone, że gra w przyszłości zjawi się na następcy. Kojimie układa się współpraca z Sony. Dotychczas nie ogłoszono jakichkolwiek opóźnień związanych z premierą. Tak samo było również z klasycznym Death Stranding. Marka ta jest unikatowa. Udało się połączyć założenia kojarzone bardziej z niezależnym produkcjami oraz wysokobudżetową otoczkę. Otrzymaliśmy wspaniały tytuł i mam nadzieję, że część druga nie zostanie udziwniona. Pamiętacie dysonans pomiędzy Metal Gear Solid a Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty? Tam scenariusz, choć wytłumaczył wiele, okazał się niejasny dla części społeczności. A jednak, Sons of Liberty było jedną z pierwszych postmodernistycznych gier.
Przeczytaj również
Komentarze (39)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych