Gra, która najbardziej zawiodła w tym roku? Wybór jest prosty
Rok 2024 miał być wielkim triumfem dla fanów gier opartych na komiksach. "Suicide Squad: Kill the Justice League" miało być przełomowym tytułem, który, podobnie jak seria "Batman: Arkham", wzniesie Rocksteady Studios na szczyt. Niestety, zamiast laurów, zaserwowano graczom koszmar w postaci słabo zaprojektowanej gry z chybioną mechaniką, która zakończyła się nie tylko wizerunkową porażką, ale również finansową katastrofą. Jak mogło do tego dojść?
Z pozoru "Suicide Squad: Kill the Justice League" miało wszystko, co powinno zagwarantować sukces – znane postacie, dobra grafika i twórców, którzy mieli już na koncie hitowe produkcje. Jednak problem tkwił w samym założeniu gry. Decyzja, aby skupić się na modelu “live-service”, gdzie kluczową rolę odgrywają mikropłatności i stałe aktualizacje, zniechęciła graczy od samego początku.
Wielu fanów oczekiwało immersyjnego doświadczenia na miarę serii "Batman: Arkham", a zamiast tego otrzymali produkcję nastawioną na komercjalizację rozgrywki. Elementy looter-shootera, które dominują w grze, wydają się wplecione na siłę, a powtarzalność, w tym okropna walka z bossami doprowadziła do szybkiego znużenia użytkowników.
Gracze byli zaskoczeni, jak bardzo gra oderwała się od oczekiwań, szczególnie biorąc pod uwagę, że od 2015 roku Rocksteady nie wydało żadnej dużej gry - samą kolekcję, VR i trylogię Batmana. Spędzili wiele lat na opracowywaniu "Suicide Squad", a efekt końcowy nie miał wiele wspólnego z wizją, którą życzyli sobie fani. Oczekiwania były wielkie, a rzeczywistość brutalna.
Porażka finansowa i konsekwencje
Mimo olbrzymich nakładów finansowych – produkcja kosztowała około 200 milionów dolarów – gra kompletnie nie sprostała wymaganiom rynku. Sprzedaż była tak niska, że Warner Bros. odnotowało 41% spadek przychodów z sektora gier w porównaniu z rokiem ubiegłym. Był to poważny cios dla Rocksteady, które stało się przecież jednym z flagowych studiów wydawcy.
Gra nie tylko pogrążyła finanse wydawcy, ale doprowadziła również do masowych zwolnień w Rocksteady. Zespół odpowiedzialny za kontrolę jakości został zredukowany o połowę, co wywołało falę niezadowolenia wśród pracowników, którzy obawiają się, że dalsze zwolnienia będą miały wpływ na przyszłe projekty. Atmosfera w studiu, które kiedyś uznawano za pioniera w dziedzinie gier akcji, stała się przygnębiająca, a perspektywy na przyszłość są coraz bardziej niepewne.
Gra, której nikt nie chciał?
Jednym z kluczowych błędów było niezrozumienie potrzeb graczy. Wielu krytykowało brak świeżości oraz nijaką fabułę. Granie w drużynie złożonej z takich postaci jak Harley Quinn czy Deadshot mogło być ekscytujące, ale system walki i powtarzalne zadania sprawiały, że nawet najwięksi fani uniwersum DC zaczynali tracić cierpliwość. Na dodatek rozgrywka skupiała się na walce z Justice League, co odebrało tej rywalizacji emocje, ponieważ w tej postaci herosi stali się jedynie bezosobowymi przeciwnikami.
Gra miała być rozwijana przez wiele lat, a zawartość dodawana po premierze miała podtrzymywać zainteresowanie graczy. Niestety, już w pierwszych miesiącach okazało się, że nawet zapowiedzi nowych sezonów (w tym wydanie drugiego) i postaci nie przyciągnęły wystarczającej liczby użytkowników, aby projekt przetrwał. Warner Bros. zapewniało, że gra otrzyma dodatkowe aktualizacje, jednak trudno nie zauważyć, że zainteresowanie nią znika w zastraszającym tempie - obecnie gra 281 osób na Steam (według SteamDB), choć średnio nie przekracza nawet setki.
Co dalej Rocksteady?
Dla Rocksteady Studios porażka "Suicide Squad" jest nie tylko ciosem finansowym, ale i wizerunkowym. Po sukcesach "Batman: Arkham Asylum" i jego kontynuacjach, studio było postrzegane jako jedno z najlepszych w branży. Teraz jednak, po klęsce "Suicide Squad", przyszłość studia stoi pod znakiem zapytania. Coraz częściej pojawiają się głosy o możliwych kolejnych restrukturyzacjach, a strategia wydawnicza Warner Bros. Games ma ulec zmianie w kontekście ich growych produkcji.
Pytanie, które zadają sobie gracze i analitycy, brzmi: czy Rocksteady uda się odbudować zaufanie? Czy studio, które kiedyś było synonimem jakości, znajdzie sposób, aby wrócić do formy? Jedno jest pewne – "Suicide Squad: Kill the Justice League" na długo pozostanie w pamięci jako jedna z największych klęsk w historii branży gier.
Podsumowanie
"Suicide Squad: Kill the Justice League" miało być tytułem, który podbije serca graczy na całym świecie, a stało się synonimem komercyjnej porażki i niezrozumienia rynku. Chybione decyzje projektowe, model live-service, powtarzalność oraz nieudaną próbę odświeżenia formuły, w którą nikt nie chciał grać, uczyniły z tej gry prawdziwy przykład na to, jak nie robić gier wysokobudżetowych. Tylko czas pokaże, czy Rocksteady zdoła się jeszcze podnieść po tej katastrofie.
Przeczytaj również
Komentarze (85)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych