Czy to już naprawdę koniec Rocksteady? - porażka SS sprowadziła zagładę na dewelopera
To początek końca. Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości miał zabić tylko fikcyjnych superbohaterów ze świata DC. Ofiarą obłąkanych legionistów padnie brytyjskie Rocksteady, autorzy feralnej produkcji z udziałem Harely Quinn i spółki. Produkcji, która nie zarobiła dla wydawcy złamanego grosza i przyniosła straty. Bloomberg pisze o dwustu milionach dolarów strat. Dla decydentów z Warner Bros. to sytuacja nie do zaakceptowania. Dojdzie do drastycznych zmian w strukturach Rocksteady. Szkopuł w tym, że twórców wysoko cenionej serii Batman: Arkham nie ma już w firmie od kilku lat.
Po zakończeniu prac nad Batman: Arkham Knight studio zamilkło. Przez kilka lat sporadycznie pojawiały się grafiki koncepcyjne odnoszące się do serii Arkham. Najczęściej w ramach celebracji kolejnej rocznicy. Wreszcie zapowiedziano nową grę studia, nieszczęsny Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości. I nie jest to gra zła. Padła ofiarą błędnych decyzji. Zarząd Warnera grzęźnie w przekonaniu, że wszyscy potrzebują gier-usług. Szkoda, że komercyjna wtopa Rycerzy Gotham niczego nie podpowiedziała zarządcom Warnera. Swoją drogą, wiedzieliście, że ten multimedialny gigant ma polskie korzenie?
Rockstetady zasłynęło w 2009 roku dzięki Batman: Arkham Asylum, czyli grze pionierskiej w odniesieniu do superbohaterów. Wprawdzie w przeszłości trafiały się produkcje całkiem udane jak Spider-Man 2, który był nie tylko skuteczną adaptacją kinowego przeboju sprzed dwudziestu lat, lecz również technicznie poprawną produkcją. Nic jednak nie mogło równać się z autonomiczną, niezależną wizją autorów z Rocksteady. Początek serii Arkham dał Sefton Hill. Gdybyście kiedykolwiek zagrali jeszcze w Arkham Knight to spotkacie reżysera serii. Ma swoje cameo w barze, gdy jako funkcjonariusz Owens wchodzimy do baru. Cyfrowy Hill stoi zaraz z prawej strony.
Peleryna to za mało
Batman jest ciekawym odniesieniem w ostatniej grze studia. Fragmenty z udziałem postaci naszkicowanej ręką Boba Kane'a (wczoraj były urodziny człowieka-nietoperza) uznano za najciekawsze w całej kampanii Legionu Samobójców. Rocksteady wykorzystuje w przywołanym fragmencie swoje dziedzictwo. To świat Batmana jest najciekawszym punktem na mapie drużyny świrniętych legionistów. Gra ma swoje momenty, gdy mowa o filmowości. Rocksteady nie utracili jeszcze całkowicie swojej ikry. Dziwadła wychodzą, gdy przejdziemy do systemu strzelania i pilnowania licznika zabić. Byłem pewny, że gra systemowo wykorzysta kontrolę tłumu z serii Arkham. W decydującej odsłonie, czyli Arkham Knight starcia są niezwykle angażujące a animacje wciąż mogą się podobać. Może zabrzmię niewiarygodnie, lecz Batman: Arkham Knight, naturalnie pomijając kwestię niższej rozdzielczości (maks. 1080p na konsoli) często wygrywa z Legionem Samobójców. Dwie gry od jednego studia podzielone przez dziewięcioletnią przerwę między nimi. Co się dzieje z Rocksteady?
Studio w 2016 roku miało pracować nad Stones. Byłaby to oryginalna, wieloosobowa gra zawierająca multum logicznych zagadek. Jeśli wierzyć Bloomberg'owi, projekt ten został anulowany na rzecz Legionu Samobójców. Do akcji wkroczył Jason Schreier. Dziennikarz rozmawiał z "tuzinem deweloperów" z Rocksteady, którzy prosili o anonimowość. Historia, o której wspominali działa się od 2017 roku. Wówczas branżę masowo atakowały gry usługowe. Prym wiodły Destiny 2, Overwatch. Rozrastały się gry typu MOBA jak League of Legends i DOTA 2. Szefostwo uznało, że należy płynąć z prądem. "Zarząd Rocksteady w porozumieniu z wydawcą podjął decyzję, aby uczynić z Legionu Samobójców grę usługową" - mówił jeden z anonimowych pracowników studia. Zmiana optyki przez szefostwo kompletnie zaskoczyła autorów. Nie to było najgorsze. Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości początkowo opierało się na walce wręcz - niczym trylogia Arkham - lecz przyszły nowe dyrektywy. Gra obudowano ramką looter-shootera.
"Zmiana pozostawiła nas zmieszanych. Zachodziliśmy w głowę czemu Kpt. Boomerang musi strzelać?" - kontynuuje nieznany rozmówca. To nie koniec atrakcji. Według relacji pracowników Rocksteady, którzy rozmawiali ze Schreier'em, Hill chciał wprowadzić do gry możliwość poruszania się pojazdami. W końcu programiści zaczęli pytać siebie nawzajem "po co dawać pojazd Sharkman'owi czy Deadshotowi, skoro obaj mogą albo wzbić się w powietrze, albo wykonywać potężne skoki?" - dodaje pracownik Rocksteady. Hill zrezygnował z tej koncepcji. Być może on i Jamie Walker byli naciskani przez zarząd Warnera, aby nadchodząca gra nie była pod żadnym względem gorsza od konkurencji. I to ją zabiło.
Śmierć Legionu
Sefton Hill i Jamie Walker opuścili Rocksteady na krótko przed premierą Legionu Samobójców. Film z 2016 roku, choć został powszechnie skrytykowany, potrafił jednak na siebie zarobić. Gra niestety już nie umiała. Fundamentalnie nie jest to gra zła. Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości ma wewnętrzny konflikt. Gra próbuje oczarować fabułą, dialogami, poprawnie wykonanymi cut-scenkami, aby po kilku minutach wrzucić nas do spętanego kosmitami Metropolis i kazać strzelać ile popadnie. Nie ma w tym większej finezji, a gameplay związany z czwórką postaci sprawia wrażenie chaotycznego. Chętnych do gry również nie ma zbyt wielu. Wykorzystanie sylwetek znanych postaci ze świata DC to jedyne, czym gra potrafi do siebie przykuć. Da się ją ukończyć, i nie jest to techniczny potworek, lecz zapomnijcie o jakości dawnego Rocksteady.
Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości padło ofiarą trendu, złych decyzji i braku doświadczenia po stronie Rocksteady. Po 2017 roku do firmy zwerbowano kilkudziesięciu nowych pracowników. Hill oraz Walker dwoili się i troili, aby dostarczyć jak najlepszą grę w gatunku, o którym nie mieli pojęcia. Hill nawet nie ograł Destiny 2, i nie wiedział do końca jakie są niezbędne komponenty do złożenia dobrej gry sieciowo-usługowej. Bieg za trendami nie zawsze kończy się wygraną. Legion Samobójców pojawił się w tym roku, gdy rynek GaaS cierpi nie na brak dobrych propozycji, lecz ich nadwyżkę. Grze niedaleko do smutnego losu Concord. Co z Rocksteady? Nadszarpnięte zaufanie graczy nie jest najwyższym wymiarem kary. Warner Bros. zapowiedziało redukcję etatów. Szkoda, że żaden pan w drogim garniturze nie wpadnie na pomysł, aby ożywić cykl Batman: Arkham.
Przeczytaj również
Komentarze (26)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych