Smutny koniec Pieces Interactive, autorów Alone in the Dark

Smutny koniec Pieces Interactive, autorów Alone in the Dark

Krzysztof Grabarczyk | 16.09, 16:00

"Dziękujemy, że graliście z nami" - czytam na witrynie Pieces Interactive. Siedem lat temu, gdy studio stało się własnością Embracer Group, nikt nie przypuszczał, że przejdzie do historii. Grupa wspierała m.in. Arrowhead Games, na długo przed serią Helldivers pomagając w pracach nad obu częściami Magicka. Zaczęli skromnie, bo od gier mobilnych, w tym Puzzlegeddon. Embracer złożył ofertę w czasie prac nad serią dodatków do gry Titan Quest. Ich najważniejszy projekt miał dopiero nadejść. Wyszedł z ciemności i sprowadził mrok na autorów z Pieces Interactive. 

Czas wyłonić bohatera ostatniego rozdziału opisującego dzieje szwedzkiego studia. Mikael Hedberg, znacie gościa? Jeśli nie, to spytam inaczej. Grywaliście w Amnesia: Dark Descent? Była to opowieść o Danielu dręczonym przez siły ciemności wewnątrz pruskiego zamczyska. Zakładam, że tak. Od tej historyjki swoją karierę zaczynał PewDiePie, znany na cały świat streamer. Jej kulturowy impakt na szczęście nie kończył się na tym, bowiem liczni twórcy czerpali z koncepcji gry. Jej pomysłodawcą i głównym wykonawcą był Hedberg. Za młodu kochał się w twórczości H.P. Lovecrafta, wielkiego pisarza, dumy Providence

Dalsza część tekstu pod wideo

"Nie wiem czy bardziej delektuję się horrorem, czy snuciem opowieści z pogranicza horroru" - opowiadał redakcji  NME. Twórcy grozy literackiej, bądź interaktywnej mają problem z tym, aby sami mogli się lękać cudzych dokonań. Częściej odnoszą się do osobistych lęków. Miewa je większość pisarzy grozy, czego nie krył sam Stephen King, najbardziej poczytny autor w historii. Hedberg jest Kingiem w świecie współczesnych gier wideo z pogranicza horroru. Ambicje sprowadziły go na stanowisko dyrektora kreatywnego oraz scenarzysty Alone in the Dark

Śladem tradycji

undefined

Ni to remake, ni reboot. Hedberg przed podjęciem się wyreżyserowania Alone in the Dark opracował grę Soma. Tytuł zgarnął popularność, a Frictional Games wyrosło na lidera horrorów niezależnych. Kiedy Hedberg przyleciał do Londynu spotkał się z twórcami ze szwedzkiego studia, Pieces Interactive. Była to propozycja nie do odrzucenia. W końcu kto nie chciałby wskrzesić legendy? Alone in the Dark jako marka czekała uśpiona, zupełnie jak martwy Cthulhu, Wielki Przedwieczny śniący w najciemniejszej ze wszystkich głębi Oceanu. Hedberg kocha się w Lovecrafcie, i nigdy tego nie ukrywał. W końcu akcja Somy rozgrywa się głęboko pod wodą. Ten biomechaniczny horror aż trzykrotnie nagradzano. Embracer Group zdążyło już opleść Szwedów mackami. Prace nad Alone in the Dark gwałtownie ruszyły.

Stanęliśmy przed obliczem posiadłości Derceto w kwietniu. Zapamiętałem występ Davida Harbour'a, aktora znanego dzięki roli w Stranger Things. Jego angaż nie miałaby prawa bytu, gdyby nie Hedberg. Wiedzcie, że THQ Nordic przewidywało o wiele mniejszy budżet na produkcję gry. Hedberg przekonał swych przełożonych, że bez dobre gry aktorskiej nie uda się stworzyć angażującej historii w klimacie noir. Alone in the Dark stylistycznie uciekło aż do początków marki. Historia w pierwszej grze wydanej w 1992 roku przez francuskie Infogrames dzieje się w latach 20. ubiegłego stulecia. Współczesna edycja korzysta z tradycyjnej stylistyki, oferuje również charakterystyczne filtry obrazu. To bardzo ciekawy i spójny projekt, choć nierzadko stosuje fabularne zmyłki. Carnby lub panna Hartwood miewają trudne do racjonalnego wyjaśnienia wizje. 

Alone in the Dark zgrabnie korzysta z gotowych koncepcji. Stąd nie miało większych szans na rywalizację choćby z najnowszymi odsłonami Resident Evil. Gra, która dała początek gatunkowi nie była w stanie wyznaczyć kolejnych trendów. Nawet z Hedbergiem na pokładzie. Myślę, że dyrektor kreatywny gdzieś zbłądził. Rozgrywka zbyt często była przerywana paranormalnością. Coś, co działało w horrorach typu hide & seek niekoniecznie sprawdzi się w wielozadaniowej rozgrywce. Jeśli chcecie przeczytać nieco więcej o zaletach i wadach ostatniej gry Pieces Interactive - sprawdźcie naszą recenzję

Nastała ciemność

undefined

Pieces Interactive nie ma już wśród nas. Pozostały ich gry oraz strona internetowa, ich cyfrowa mogiła. Embracer zamknęło studio. Alone in the Dark zostało chłodno przyjęte, choć zapowiadało się inaczej. Siła marki wygasła, choć jej historycznie znacznie jest nieocenione. Niektórzy są zdania, Hedberg mierzył zbyt wysoko w kwestii obsady. Aktorzy wzięli niemałą gażę, lecz gra się nie zwróciła. Czy dało się zrobić inaczej? Embracer to finansowy moloch. Firma zapewnia mocne wsparcie, lecz oczekuje rezultatów. Alone in the Dark sprzedało się poniżej oczekiwań. Embracer Group jeszcze kilka late temu nabywało studio za studiem. Dzisiaj uwalnia kolejnej fale zwolnień. 

Decyzja o zamknięciu Pieces Interactive zapadła rychło po debiucie Alone in the Dark. W czerwcu oficjalnie potwierdzono, że zespół rozwiązano. Wielka szkoda, że nie doczekamy się sequela mimo wszysto dobrej gry. Seria nie miałaby prawa zostać silną konkurencją, lecz znalazłaby swą niszę. Dzisiaj horrory najlepiej odnajdują się jako produkcje niezależne, o skromnej oprawie, lecz kameralnej, dobrze napisanej i ujętej fabule. W tym tkwi siła dobrej grozy. Chciałbym ze swojej strony podziękować grupie pasjonatów z Pieces Interactive, którzy do końca wierzyli w komercyjny sukces Alone in the Dark, niezapomnianej serii horrorów. Pieces Interactive jeszcze wrócą, pod inną nazwą. Czy spróbują nas przestraszyć? Tego im życzmy. 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Alone in the Dark (2024).

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper