Zachód zapomniał, jak projektować kobiety w grach wideo - witamy w 2024 roku

Zachód zapomniał, jak projektować kobiety w grach wideo - witamy w 2024 roku

Mateusz Wróbel | Wczoraj, 20:31

Obecne czasy są głupie pod wieloma względami, lecz jeśli skupimy się stricte na naszej branży, widzimy gołym okiem, iż krok po kroku niektóre ideologie są wręcz na siłę wciskane do gier wideo, przez co ogrywanie niektórych pozycji staje się niesmaczne. Tyczy się to również wyglądu bohaterek wzorowanych na - najczęściej - ślicznych aktorkach, które w grach przygotowywanych przez zachodnie zespoły deweloperskie... nie mogą wyglądać za dobrze.

Brzmi śmiesznie, prawda? Tak też jest. Świat znudził się "normalnością" i jeszcze w 2018 roku powstała inicjatywa Sweet Baby Inc (co ciekawe, rozpoczęta przez byłych scenarzystów francuskiego Ubisoft), której głównym celem było konsultowanie się z wieloma deweloperami w zakresie inkluzywności oraz mniejszości. Jeśli te terminy są dla kogoś z tutaj zebranych czymś nieznanym, to w największym skrócie Sweet Baby Inc chciało, aby twórcy podkreślali w grach wideo akceptowanie oraz DOCENIANIE każdego człowieka, niezależnie od jego wyglądu, tożsamości, płci, czy pochodzenia. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie bez powodu napisałem dużymi literami słowo "docenianie". Właśnie to docenianie, brzmiące na papierze jak najbardziej w porządku, finalnie przerodziło się we wciskanie na siłę poglądów, które dla nikogo nie są nowością, bo... przed 2018 rokiem spotykaliśmy je na ulicach, w filmach, serialach, książkach, a nawet w grach wideo. Mass Effect, Dragon Age, Life is Strange, Fallout - choćby w tych seriach mogliśmy bez problemu angażować się w relacje homoseksualne, przyglądać się takim związkom, a nawet i wchodzić w interakcję czy obserwować postacie, które nie grzeszyły ani inteligencją, ani wyglądem, ani zdolnościami (np. bojowymi), czasami też nie zgadzały się z naszymi poglądami religijnymi. Ale wtedy nikt nie zaprzątał sobie tym głowy, ponieważ takie informacje po prostu po nas spływały. Były uznawane za część historii przygotowanej tylko i wyłącznie przez scenarzystów, którzy nie siedzą na fotelu z pistoletem przyłożonym do głowy przez przedstawiciela Sweet Baby Inc.

PlayStation, Xbox, Ubisoft konkurują w przygotowaniu najbrzydszej kobiecej postaci w grze - witamy w 2024 roku

Dzisiaj postacie w grach, które są nieudolne, brzydkie, ograniczone czy na ogół należące do mniejszości społecznych to te, o których możemy wypowiadać się wyłącznie w superlatywach, uważać je za najlepsze, bo w innych sytuacjach jakaś część odbiorców może "poczuć" się źle. Naprawdę? Ktoś może poczuć się źle z tym, że postać XYZ jest wysportowana i grzeszy urodą, zamiast mieć fioletowo-zielone włosy i mimikę, jakby zwlekła się z łóżka o 5 rano i miała za moment szykować się do pracy? Co w takim przypadku z osobami, które są urażone graniem źle wyglądającymi bohaterkami, jak Frey z Forspoken czy Kay Vess ze Star Wars Outlaws (pomimo aktorek, które w rzeczywistości są piękniejsze)? Czy oni również powinni założyć inicjatywę, która sprawi, że deweloperzy nie będą nam wciskać takich brzydot na ekranie?

Azjaci przypominają, jak tworzyć bohaterki

black myth wukong

Gry wideo to wytwór, bezpieczna przystań dla gracza, w którym możemy zapomnieć o problemach życia codziennego i się zrelaksować. Doskonale rozumieją to deweloperzy z Azji. Dyrektor kreatywny Stellar Blade, Hyung-Tae Kim w niedawnej rozmowie z GamesRadar przyznał, że postacie w grach powinny być przedstawiane jako niezwykłe i bliskie "ideału", biorąc pod uwagę wirtualny świat i aspekt rozrywkowy skierowany dla dojrzałych odbiorców:

Szczerze mówiąc, kiedy gram w grę, chciałbym zobaczyć kogoś, kto jest ładniejszy ode mnie. Tego właśnie chcę. Nie chcę oglądać czegoś normalnego; chcę oglądać coś bardziej idealnego. Myślę, że to bardzo ważne w formie rozrywki. To jest przecież rozrywka skierowana do dorosłych.

bohaterki gry wideo

Podobnie do tematu podszedł Tetsuya Nomura, który miał ogromny wkład w wykreowanie wielu ikonicznych bohaterek z serii Final Fantasy - mowa tu choćby o Tifie czy Aerith:

Jestem bardzo wybredny, jeśli chodzi o podstawy projektów postaci, aż do najmniejszych szczegółów, takich jak to, dlaczego ta część ma taki kolor, albo dlaczego taki właśnie kształt. Te szczegóły stają się częścią osobowości postaci, która ostatecznie staje się częścią gry i jej historii. 

Coś w tym jest - jeśli bohaterka wyróżnia się przyjemnym dla oka projektem postaci, chętniej poznajemy jej osobowość, wydarzenia z przeszłości, plany na przyszłość, czy po prostu zaczynamy jej bardziej kibicować w teraźniejszych wydarzeniach. Tak było w moim przypadku z Eve ze Stellar Blade, Lockne z Death Stranding, Tifą z remake'ów Final Fantasy VII, dziewczynami z 4 rozdziału Black Myth Wukong, sumienną Claire Redfield z Resident Evil 2, zwariowaną Larą Croft z Tomb Raidera czy waleczną Trish z Devil May Cry.

Natomiast po drugiej stronie barykady mamy Mary Jane, która w Spider-Man 2 wygląda tak, jakby między wydarzeniami z pierwszej, a drugiej części marki minęło przynajmniej 20 lat. Następna do odstrzału jest nienaturalna Abby z The Last of Us 2, której wątek jest zrozumiały, za to wygląd już nie bardzo. Idąc dalej - Kay Vess ze Star Wars Outlaws, która wygląda całkowicie inaczej od aktorki, na której wzorowano protagonistkę (po co w takim razie w ogóle ją zatrudniono?), a z większych premier w przyszłości będziemy musieli jeszcze zmierzyć się z "bohaterką" Fable, która wygląda jak boss z prologu uczący nas podstawowych technik walki. To wyłącznie wierzchołek góry lodowej, a dokładniej mówiąc, największe przykłady z tych świeższych produkcji.

W międzyczasie uśmiechnięty Hideo Kojima przenosi współpracujące z jego studiem aktorki 1:1 do Death Stranding 2, niektóre nawet "podkręca", a w połączeniu z animacjami na bardzo wysokim poziomie aż chce się już trafić do wykreowanego przez niego świata i chłonąć krok po kroku historię Sama Bridgesa.

Zapomnieć nie możemy też o debiutanckim projekcie studia Game Science, a więc Black Myth Wukong. Niezależnie od tego, czy ktoś przepada, czy też nie, za azjatycką urodą, musi przyznać, że projekt bohaterek stoi na epickim poziomie. 

black myth wukong

W ramach ciekawostki dodam, że niektóre z tych bohaterek na ekranie widzimy tylko przez kilkanaście minut, jednakże dla Game Science nie miało to znaczenia i każda z nich została dopracowana do granic możliwości pod względem szczegółowości.

Gdzie szacunek do aktorek użyczających twarzy?

I nie zrozumcie mnie źle - w żadnym stopniu nie chodzi mi o to, aby grać lalką barbie. Przywołane wyżej Stellar Blade, choć jest dobrym przykładem dla ogólnej tematyki tekstu, można uznać w jakimś stopniu za przesadę - szczególnie po najnowszej aktualizacji fizyki ubrań, gdzie przez podmuch wiatru widzimy kawałki pośladków, ale cóż... chyba każdy zgodzi się ze mną, że jest to lepsze niż spoglądanie na nienaturalne bicepsy Abby z The Last of Us 2. A przecież gry wideo to przyjemność dla dorosłych.

Jeśli twórcy nie są w stanie zapewnić nam normalnie wyglądającej przedstawicielki płci żeńskiej na ekranie (jak przywołana wyżej Lara Croft, Yennefer, Amicia, Chris Redfield i dodając teraz nawet Ellie z TLOU, Sagę z Alan Wake 2 czy Kait z Gearsów), niech idą w kierunku piękności, a nie brzydoty. A jeśli nie mogą dokonać ani tego pierwszego, ani drugiego, i to pomimo swoich chęci, jest to idealny moment na pójście drogą Square Enix i zerwanie współpracy ze Sweet Baby Inc, przez które tak naprawdę gracze zaczęli się dzielić na grupy i bronić swoich racji.

Jak zostało to już przywołane wyżej, gry wideo to nie rzeczywistość. To odskocznia, w której nie musimy być zmuszani do oglądania niegrzeszących urodą kobiet czy mężczyzn. Jeśli komuś przeszkadza w 2024 roku sterowanie ładną, zgrabną i zadbaną kobietą zaprojektowaną przez azjatyckich twórców, może sięgnąć po tytuł przygotowany w Europie, w którym przedstawicielka płci żeńskiej nie należy do najładniejszych, ale za to wygląda NATURALNIE - jak Amicia z A Plague Tale, Yennefer z Wiedźmina 3, Maria z Silent Hill 2 Remake, Sam z Until Dawn, Judy z Cyberpunk 2077, czy Freya z God of War Ragnarok. Takie potworki, jak Mary Jane ze Spider-Man 2 czy Kay Vess ze Star Wars Outlaws to dla mnie wręcz nieposzanowanie aktorki użyczającej twarzy i oby takich sytuacji było w przyszłości coraz mniej.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Black Myth: Wukong.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper