Evotinction - w duchu Metal Gear Solid - człowiek kontra AI w grze
Żyjemy w czasach AI. To zdanie stało się bardzo modne. Zewsząd atakują nas doniesienia o rozwoju sztucznej inteligencji. Dla graczy sam termin nie jest czymś nowym. Nie raz mierzyliśmy się z AI, najczęściej w kontekście grasujących nieopodal jednostek. Dobrym przykładem są „genetyczni” żołnierze z Metal Gear Solid. W grze nazywani Genome Soldiers. Byli wprawdzie ludźmi z krwi i kości w świecie Hideo Kojimy, lecz zostali zaprogramowani przez twórców do śledzenia gracza. Czy to nie przykład AI w grze? Jeden z wielu. Wiele do myślenia w tej dziedzinie daje Evotinction, projekt powstały dzięki inicjatywie PlayStation Chinese Hero.
Sony wspiera chińskich deweloperów za pośrednictwem mentoringu w tworzeniu angażujących i urzekających światów. Na oficjalniej stronie PlayStation znajduje się informacja o możliwości współpracy z japońskim gigantem. Evotinction jest wynikiem takich działań. Spikewave Games założono przez czwórkę hardkorowych graczy, a ten projekt jest debiutem studia. Bardzo udanym, dodajmy. Wiele zawdzięcza klasyce skradanek, Metal Gear Solid (1998, PlayStation). W odróżnieniu od wielkiej historii Konami, autorzy ze Spikewave Games postawili na grupę utalentowanych naukowców omyłkowo sprowadzających zagładę nie tylko na siebie, lecz na całą ludzkość.
„W obecnych czasach grupa zapalonych wynalazców bez większych problemów byłaby w stanie wprowadzić technologiczną innowację. Zatem wyobraźmy sobie, gdyby ich szczytna intencja okazała się zagrożeniem dla ludzi. To cały kontekst Evotinction” - tłumaczył dwa lata temu Gu Xingyan, producent oraz reżyser gry. Spikewave Games napisali autorską formułę hack’n stealth. Gra opiera się w równym stopniu na przekradaniu co hakowaniu patrolujących dronów sterowanych przez AI skażone wirusem RED. Czy to nie interesująca metafora? Uciekamy przed AI w świecie gry, które naprawdę jest sztuczną inteligencją. To produkcja skłaniająca do przemyśleń.
Liu kontra AI
Nauka i ambicje prowadzą albo do chwały, albo do zagłady. Spikewave Games wybrali interesującą, dystopijną wizję w niedalekiej przeszłości. Niespecjalnie trudzili się z animacją twarzy protagonisty, dr. Toma. Jeden z trójki głównych naukowców odpowiedzialnych za HERE zawsze nosi specjalną maskę tlenową. Reszta bohaterów to awatary widoczne w dolnym rogu ekranu porozumiewające się drogą radiową. Dla twórców dysponujących mniejszym budżetem to bardzo istotna decyzja. Studio jest wykluczone z dodatkowych kosztów wynikających z sesji motion-capture. Evotinction pozostaje kameralne do końca trwania przygody. Twórczy dorobek Hideo Kojimy wywarł niebagatelny wpływ na kształt gry. „Evotinction jest naszym hołdem dla gier Kojimy” - dodaje reżyser. Rynek oferuje niewiele produkcji opierających się na rozwiązaniach z serii Konami. Istnieją produkcje jak Aragami, choć hołdują inne schematy - w tym przypadku wymieniona gra idzie z duchem kultowego Tenchu.
Evotinction jest laurką dla Hideo Kojimy i obiecuję, że już ostatni raz w tekście wywołam postać japońskiego twórcy. Niech w spokoju dłubie przy Death Stranding 2: On the Beach. Dr. Liu to nie Solid Snake. Doktor nie posiada bojowego doświadczenia. Z tego względu zamiast ostrej amunicji autorzy pozwalają bohaterowi (i graczowi) na hakowanie. Zupełnie jakby nie istniała lepsza recepta, aby przechytrzyć zagrażające ludziom AI. Gu wyjaśnia, że aspekty związane z hakowaniem okazały się najbardziej czasochłonnym punktem całego procesu tworzenia Evotinction. „Dla przykładu, podstawową metodą hakowania na jaką wpadliśmy stała się możliwość zablokowania wizjera przez kilka sekund. Następnie opracowaliśmy pochodne tryby związane z zakłócaniem widoczności” - opisywał producent w wywiadzie dla serwisu Automaton. W grze istnieje wiele opcji rozwoju umiejętności hakowania. Gra traktuje to esencjonalnie. Istnieją oczywiście blokady z góry nałożone przez system HERE, czyli ośrodka, w którym toczy się akcja gry.
Czy Evotinction jest kopią? Trudno to ocenić. Skradanki trochę uciekły do niszowych, bardziej wybrednych odbiorców ceniących sobie tradycyjne modele rozgrywki. Metal Gear Solid to świetny, wciąż aktualny schemat. Spikewave Games wybrali najlepszy wzorzec. Chiny wreszcie zaczynają wyrywać się z okowów MMO i z godnym podziwu zawzięciem tworzą dobre propozycje dla pojedynczego gracza. PlayStation Chinese Hereoes wspiera ambitne studia z Chin. Nie znam szczegółów dotyczących zapisów w umowach. Sony zapewne inkasuje część zysków ze sprzedaży, oraz rości prawa do danej marki. Evotinction to świetna sprawa dla weteranów gamingu pamiętających jeszcze jak wyrolować patrolujących Genome Soldiers w czasach misji Snake’a na Shadow Moses.
Snake byłby dumny
Gdyby ktoś w Konami dał zielone światło, aby reaktywować kultowe Metal Gear Solid - remake mógłby przypominać Evotinction. Swobodne operowanie kamerą jest czymś, czego klasyk z PlayStation potrzebuje z aktualnego punktu widzenia. Twórcy z Konami dostrzegli konieczność operowania ujęciem w czasach Metal Gear Solid 3: Snake Eater (2004, PlayStation 2). Nie bez powodu wydano edycję specjalną gry, Subsistence. Podobno na prośbę fanów. Evotinction nie chce być aż tak restrykcyjne jak wielki hit Konami z 1998 roku. Rozgrywka jest płynna i zmusza do kreatywnego działania. Skradanie bez hakowania? Teoretycznie można, lecz w praktyce te dwa elementy stanowią w chińskiej produkcji jeden organizm.
Evotinction zasługuje na rozgłos. Rynek dawno nie oferował produkcji hołdującej klasykę skradanek, lecz z autonomiczną treścią i autorskim scalaniem mechanik. Twórcy inspirowali się filmem Interstellar w reżyserii Christophera Nolana. W grze urzeka przesłanie i skłaniające do refleksji zdarzenia. Nie będę rzucał spojlerami na lewo i prawo. Polecam Evotinction każdemu miłośnikowi Metal Gear Solid i Death Stranding. Wielka szkoda, że gra nie doczekała się tłumaczenia w języku polskim. Dr. Liu po drodze gromadzi dziesiątki interesujących materiałów odnoszących się do przyczyn całego zamieszania związanego z RED. W ostateczności, gra stawia przed nami pytanie: czy AI sprowadzi zagładę w niedalekiej przyszłości? Evotinction chce nam powiedzieć, że tak. I przestrzega, aby tego uniknąć.
Przeczytaj również
Komentarze (3)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych