Nietypowe formaty obrazu - jak 21:9 czy 32:9 zmienia oblicze grania. Co działa, co jeszcze nie działa?
W świecie monitorów gamingowych, formaty 21:9 i 32:9 stają się co raz popularniejsze, szczególnie dla tych, którzy szukają unikalnych wrażeń wizualnych. Chociaż wielokrotnie testowałem monitory 21:9, to od niedawna jestem posiadaczem Alienware AW3423DWF – to solidny kawałek sprzętu, który podkręca doznania z grania na nowy poziom, głównie dzięki matrycy QD-OLED. Chociaż nie chcę tutaj pisać żadnej recenzji, to sam sprzęt mogę z czystym sumieniem polecić. Ale przejdźmy do tego, jak dzisiaj wypada granie w tak szerokich formatach.
Najpierw jednak krótka lekcja historii. Format 21:9, znany również jako ultrapanoramiczny, wywodzi się bezpośrednio z przemysłu filmowego. W kinie, filmy kręcone są często w formacie 2,35:1 lub 2,39:1, co daje szeroki, panoramiczny widok, który pozwala na lepsze uchwycenie scenografii i akcji na ekranie. Dzięki temu widz ma wrażenie, że jest bardziej zaangażowany w to, co dzieje się na ekranie. Twórcy filmowi od lat preferują ten format, ponieważ pozwala on na wykorzystanie szerokiego kadru, w którym można umieścić więcej detali i lepiej oddać proporcje przestrzeni, zwłaszcza w scenach plenerowych lub batalistycznych. Dodatkowo, szerokie ujęcia są kluczowe do budowania atmosfery w kinie, dlatego właśnie proporcje 21:9 zyskały na popularności w świecie produkcji filmowych.
Przeniesienie tego formatu na monitory komputerowe wydawało się naturalnym krokiem w rozwoju technologii wyświetlania. Szerokie ekrany początkowo były reklamowane jako idealne do oglądania filmów bez czarnych pasków na górze i dole obrazu, co w standardowych ekranach 16:9 jest często spotykane. Jednak monitory 21:9 szybko zyskały popularność nie tylko wśród kinomanów, ale także wśród graczy i profesjonalistów. W grach i aplikacjach biurowych szerszy ekran pozwala na wyświetlenie większej ilości treści naraz – gracze mają szersze pole widzenia, a profesjonaliści mogą łatwiej zarządzać kilkoma oknami jednocześnie, bez potrzeby korzystania z dodatkowego monitora.
Proporcje ekranu zmieniają perspektywę grania w bardzo znaczący sposób
Podczas rozgrywki na monitorach z proporcjami 21:9 szerokie pole widzenia oferuje wyraźne korzyści, szczególnie w grach akcji oraz symulatorach. Dodatkowe piksele na bokach ekranu dają szerszy wgląd w otoczenie, co ma znaczenie zwłaszcza w takich tytułach jak „Cyberpunk 2077” czy „Red Dead Redemption 2”. Na standardowym monitorze 16:9 wiele detali pozostaje poza kadrem, a w przypadku 21:9 są one w zasięgu wzroku, bez konieczności dodatkowych ruchów kamery.
Immersja, choć bardzo wyczuwalna (szczególnie przy delikatnym zakrzywieniu), nie zawsze oznacza wyraźną przewagę. W strzelankach, szersze pole widzenia pozwala dostrzec przeciwników szybciej, jednak należy pamiętać, że efekt ten jest zależny od samej gry i tego, jak zoptymalizowano w niej obsługę formatu 21:9. W grach wyścigowych czy symulatorach lotu można zyskać na widoczności zakrętów lub przeszkód, co jest korzystne – pod warunkiem, że gra dobrze współpracuje z formatem 21:9, a renderowanie dodatkowych pikseli nie obciąża nadmiernie karty graficznej.
Ostatecznie, choć format ten poszerza perspektywę i zapewnia bardziej „kinowe" odczucie przestrzeni, wrażenia wizualne mogą być mocno uzależnione od konkretnego tytułu i jego zdolności do pełnego wykorzystania tego formatu. W niektórych grach różnica jest subtelna, a w innych – daje dodatkowy kontekst przestrzenny, który może wpływać na przebieg rozgrywki. Dla mnie jednak, subiektywnie, w każdym tytule jest to znacznie lepsze doświadczenie. Uwielbiam te proporcje i prawdę mówiąc, trudno byłoby mi teraz wrócić do klasycznej przekątnej.
Oczywiście, jest też mniej przyjemna strona medalu. Nie wszystkie gry obsługują format 21:9, co niestety widać na przykładzie wielu starszych tytułów. Jeśli gra nie wspiera tej proporcji, pozostają irytujące czarne pasy po bokach, które przypominają, że nie każda produkcja jest gotowa na nowoczesne formaty. Ale tutaj na ratunek przychodzą mody. Wszyscy wiemy, że gracze to niezwykle pomysłowe dusze – szybko powstają łatki i modyfikacje, które pozwalają na pełne wykorzystanie ekranu 21:9.
Według informacji z PCGamingWiki, tysiące tytułów oferuje wsparcie dla tego formatu (dokładnie 2495), jednak mogą występować różnice w tym, jak on jest obsługiwany. Na przykład wiele gier oferuje wsparcie dla ultrapanoramicznego widoku w samej rozgrywce, ale może wyświetlać czarne pasy w cutscenach czy menu, co nieco zaburza pełne doświadczenie. Tak jest choćby w Forzy Horizon 5.
Dla niektórych tytułów, zwłaszcza starszych, wsparcie dla 21:9 jest możliwe dopiero po zainstalowaniu wspomnianych wyżej modów. Wartym polecenia oprogramowaniem jest "Flawless Widescreen", który umożliwia pełne wykorzystanie tego formatu w grach, które pierwotnie nigdy nie były pod niego zaprojektowane. Dostosowanie jakiegoś tytułu do takiego szerokiego spojrzenia wcale nie jest proste, o czym szerzej wypowiadali się deweloperzy God of War Ragnarok. Na potrzeby dostosowania gry do takich ekranów, konieczne było przerobienie wielu cut-scenek i dopasowanie ujęć tak, by gracze nie widzieli błędów i problemów z wyświetlaną grafiką.
Co istotnie musicie wziąć pod uwagę, omawiane w tym tekście formaty bywają problematyczne przy pracy biurowej i przeglądaniu stron internetowych. Wiele stron jest zaprojektowanych z myślą o standardowym 16:9 lub nawet 4:3, przez co w 21:9 często występują ogromne, puste obszary po bokach. Podobnie niektóre aplikacje nie wykorzystują pełnej szerokości ekranu, co sprawia, że dodatkowa przestrzeń robocza nie jest efektywnie wykorzystana.
Jeżeli już 21:9, to tylko OLED - ale tu znowu subiektywne odczucie
Format 21:9 to nie tylko poszerzenie pola widzenia – to także zupełnie inne wrażenia wizualne. Matryca OLED z perfekcyjnymi czerniami, w połączeniu z HDR-em jest nie do pobicia. W scenach nocnych widać głęboką czerń, a jasne elementy, jak eksplozje czy neonowe światła, wyglądają niemal jak żywe. Dzięki temu gry nie tylko prezentują się znacznie lepiej, ale i bardziej przypominają film, oferując dosłownie filmowe doznania. Nawet kolory są bardziej intensywne – monitor z matrycą QD-OLED odwzorowuje zazwyczaj 99% gamutu DCI-P3, co sprawia, że barwy są pełne życia i szczegółów, jakich zwykły LCD po prostu nie jest w stanie wyciągnąć.
Są jednak pewne problemy związane z wydajnością. Monitor ultrawide (czyli w formacie 21:9) działa zazwyczaj z rozdzielczością 3440x1440 przy co najmniej 165 Hz, a to może być wyzwaniem nawet dla najnowszych GPU. Starsze karty, choćby nie wiadomo jak wydajne były kiedyś, tutaj zaczynają już słabnąć. To coś, co należy wziąć pod uwagę, planując zakup takiego monitora – nie tylko sam sprzęt, ale także modernizacja innych komponentów może być konieczna, by w pełni wykorzystać jego potencjał. Zapewniam jednak, że warto, gdy myślimy o prawdziwie next-genowych wrażeniach.
Mówiąc o ultra szerokich formatach, warto wspomnieć o 32:9. To właściwie dwa ekrany 16:9 obok siebie, ale w jednym kawałku. Taki format daje niesamowitą przestrzeń roboczą, idealną do pracy wielozadaniowej. Ale w grach? Tutaj to już całkowicie inna sprawa. Dla niektórych gier to może być zbyt szerokie – na przykład w strzelankach pola widzenia są tak szerokie, że trudno się skupić na środku ekranu. Ale jeśli mówimy o symulatorach – wyścigach, lotach – to format 32:9 potrafi dać wrażenie niemalże rzeczywistego otoczenia. Jednak z tym formatem problem jest znacznie większy, niż w przypadku 21:9 - mniej gier natywnie go wspiera, chociaż dzisiaj nie ma już problemów z jakimkolwiek nowym tytułem. Zapowiedziane właśnie na 29 października Red Dead Redemption 1 będzie mieć natywną obsługę takich formatów.
Oczywiście, im bardziej nietypowy format, tym większe wyzwania związane z kompatybilnością. Deweloperzy nie zawsze mogą poświęcić dodatkowy czas i środki na optymalizację gier dla 21:9 czy 32:9. Na szczęście ten trend zaczyna się zmieniać, a wsparcie dla ultra szerokich ekranów rośnie. Coraz więcej nowych tytułów obsługuje te formaty już od momentu premiery. To pokazuje, że rynek dostrzega potencjał i zapotrzebowanie na takie udogodnienia.
Co istotne, monitory OLED oferują piękne kolory i głębokie czernie, ale technologia ta jest bardziej podatna na wypalenie obrazu. Przy długotrwałym wyświetlaniu statycznych elementów interfejsu użytkownika, takich jak paski narzędzi lub HUD, mogą pojawić się trwałe artefakty. Wydłużone korzystanie z ekranu w trybie wysokiej jasności może także zwiększać zużycie energii, co warto mieć na uwadze, szczególnie przy długich sesjach grania. Musimy pamiętać o korzystaniu z technik odświeżania pikseli czy unikaniu zbyt długiego wyświetlania pulpitu, albo np. paska zadań systemu Windows. Ja doskonale rozumiem, że technologia jest dla ludzi i nie powinniśmy się tym przejmować, ale mimo wszystko takie działania pozwolą minimalnie zredukować proces wypalania się. Ponoć matryce OLED wypalane są z każdym dniem, ale trudno to dostrzec nawet po tysiącach godzin użytkowania.
Granie na ekranie 21:9 przypomina przejście na nowy poziom jakości wizualnej – wszystko jest bardziej dynamiczne i angażujące, a dzięki rozszerzonemu polu widzenia, gry nabierają nowej głębi. Taki monitor nie tylko rozszerza perspektywę, ale także wzmacnia emocje towarzyszące rozgrywce, pozwalając na głębsze zanurzenie w świecie gry. Choć obsługa tego formatu wymaga pewnych dostosowań, jak chociażby mocniejsza karta graficzna czy dodatkowe konfiguracje w niektórych tytułach, te drobne niedogodności są niczym w porównaniu do korzyści, jakie oferuje taka matryca. Ostatecznie, ultrapanoramiczny ekran to inwestycja w doświadczenie, które – raz spróbowane – trudno zamienić na bardziej tradycyjne rozwiązania.
Dajcie znać w komentarzach, czy korzystacie z takich ekranów i jakie są Wasze odczucia! Do usłyszenia!
Przeczytaj również
Komentarze (134)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych