Nie tylko Colin Farrell w Pingwinie. Dziesięciu aktorów, którzy przeszli wielką metamorfozę do roli
Jednym z najpopularniejszych seriali końcówki roku jest - dostępny w ofercie MAX - “Pingwin”, w którym w rolę znanego z uniwersum DC Oswalda Cobblepota, wciela się kompletnie niepodobny do siebie Colin Farrell. Nie jest to rzecz jasna pierwszy i zapewne nie ostatni przypadek, gdy artysta kompletnie zmienia swój wygląd do roli, zazwyczaj zresztą mocno na tym zyskując.
Prawdziwą metamorfozę jaką przechodzi obecnie Colin Farrell do pewnego stopnia można porównać do tej, którą ma już za sobą Matthew McConaughey. Odtwórca również początkowo kojarzony głównie z rolami pięknych chłopców. Obu łączy zresztą także to, że wystąpili w kolejnych sezonach serialu “True Detective”, w których zagrali postacie dalekie od ich dotychczasowego emploi, a pokazujące spore możliwości. Oczywiście Irlandczyk obecnie jest na ustach wszystkich za sprawą występu w “Pingwinie”, gdzie jednak bardzo trudno go poznać.
Kreacja Oswalda Cobblepota to zresztą kolejny przypadek postaci tworzonej nie tyle za pomocą samej gry aktorskiej, co interesującej charakteryzacji i makijażu, do którego artysta rzecz jasna dokłada swój aktorski kunszt. Farrella trudno na razie nazwać aktorskim kameleonem, bo nie ma za sobą tak wiele różnych ról, jak choćby niektóre postacie z tej listy, ale z pewnością dał się poznać jako aktor wszechstronny, co powinno być w przyszłości wykorzystywane częściej przez reżyserów. Tymczasem wybraliśmy dziesięć słynnych przemian odtwórców, wśród których zabrakło miejsca choćby dla Ciliana Murphy w “Śniadaniu na plutonie” czy też choćby podobnej kreacji Borysa Szyca w “Magnezji”, nie wspominając już o innych, podobnych przypadkach.
Christian Bale w Mechaniku
“Powiedziałem jej, że wyglądam jak Christian Bale. Nie powiedziałem tylko z którego filmu” - ten żart idealnie oddaje fenomen jednego z największych obecnie aktorów amerykańskich, który potrafi w niemal każdym filmie wyglądać nieco inaczej. W “Vice” objawił się światu jako zwalisty mężczyzna w słusznym wieku, będąc zupełnie niepodobnym do siebie. Wśród widzów zasadniczo panuje jednak zgoda, że najbardziej poświęcił się dla roli w filmie Brada Andersona, wcielając się w postać Trevora Reznika. Chorobliwie chudego człowieka, cierpiącego na bezsenność.
Jared Leto w Witaj w Klubie
Jeśli szukać podobnego aktorskiego kameleona wśród nadal aktywnych odtwórców w Hollywood to z pewnością należałoby wskazać właśnie tego wszechstronnego artystę, spełniającego się również jako muzyk. Wiele mówi o nim zresztą już to, iż w swojej niezwykle bogatej karierze ma on już na koncie zarówno Oscara, Złotego Globa, jak również Złotą Malinę i wszystkie wyróżnienia absolutnie mu się należały. Wśród wielu nietypowych kreacji w filmach takich jak “Fight Club” i “Rozdział 27” najważniejszym pozostaje rola Rayona w “Witaj w klubie”, w którym zagrał trans-kobietę, pomagającą głównemu bohaterowi.
Steve Carell w Foxcatcher
Carell w ostatnich latach skutecznie walczy ze stereotypem klasycznego komika, zapisując się tak w świadomości widzów głównie dzięki jednemu z najbardziej memicznych seriali XXI wieku, czyli amerykańskiej wersji “Biura”. W 2014 roku aktor wcielił się w rolę Johna du Ponta. Multimilionera organizującego obóz szkoleniowy dla zapaśników, by mogli przygotować się do igrzysk olimpijskich, samego jednak zmagającego się z poważnymi problemami psychicznymi, na którego twarzy rzadko gości uśmiech. Zerwanie z dotychczasową łatką przyniosło odtwórcy Złotego Globa.
Tilda Swinton w Suspirii
Tilda Swinton to aktorka o tysiącu twarzy, o czym świadczy choćby początkowy etap jej kariery i współpraca z takimi artystami jak Joanna Hogg czy Derek Jarman. Jej wyjątkową androgyniczną urodę wykorzystał również Luca Guadagnino w filmie “Suspiria”, w którym obsadził ją w aż trzech rolach, w tym również doktora Josefa Klemperera.
John Hurt w Człowiek Słoń
Zaledwie rok po tym, gdy John Hurt wcielił się w pierwszą ofiarę ksenomorfa na pokładzie statku Nostromo, aktor przeszedł ogromną metamorfozę w jednym z najsłynniejszych filmów Davida Lyncha. Kosztować go ona miała, wedle słów samego twórcy charakteryzacji, Wally’ego Schneidermanna, nawet siedem godzin codziennego zakładania maski, a następnie około dwóch gdzin jej ściągania. Nic więc dziwnego, że odtwórca pojawiał się na planie o 5 rano, a następnie był filmowany od 12 do 20, ale biorąc pod uwagę to jakim filmem ostatecznie okazał się "Człowiek Słoń" wysiłek bez wątpienia się opłacił.
Charlize Theron w Monster
2003 rok był przełomowy dla Charlize Theron, która do tej pory zagrała w kilku znanych produkcjach, ale jej bohaterki zwykle pozostawały na uboczu. W centrum filmu “Monster” reżyserka Patty Jenkins umieściła postać Aileen Wuornos, pogrążonej w alkoholiźmie kobirty, trudniącej się prostytucją, która po serii morderstw zostaje skazana na śmierć. Głównym atutem produkcji jest znakomita rola aktorki, która przeszła w tej roli absolutną metamorfozę, uhonorowaną zasłużonym Oscarem.
Rooney Mara w Dziewczynie z tatuażem
Znalezienie aktorki, która wcieli się w postać Lisbeth Salander w filmie Davida Finchera nie było łatwe. Zwłaszcza iż już wcześniej - w europejskiej wersji - zagrała ją Noomi Rapace, która głównie jej zawdzięcza swą międzynarodową karierę. Ostatecznie jednak padło na Rooney Marę, która od początku mocno zaangażowała się w przygotowania do tej roli tracąc kilka kilogramów wagi, radykalnie zmieniając fryzurę, dorabiając się kilku tatuaży i kolczyków. Efekt był imponujący i bez wątpienia wpłynął na ogromną popularność samego filmu.
Krystyna Feldman w Nikiforze
Zmarła w 2007 roku, w wieku 90 lat, Krystyna Feldman długo była postrzegana jako świetna aktorka drugoplanowa, której brakowało wielkiej roli w klasycznym filmie okresu PRL. Jej kariera rozkwitła na dobre w zasadzie dopiero po zmianie systemu, gdy zagrała kilka pamiętnych postaci, z których najlepiej pamiętaną wydaje się babka Kiepska z serialu, wciąż majacego grono oddanych fanów. Prawdziwym ukoronowaniem jej kariery była zaś bez wątpienia kreacja w pamiętnym filmie Krzysztofa Krauzego, którego twórcy wykazali się niebywałą intuicją, obsadzając ją w roli słynnego malarza prymitywisty Epifaniusza Drowniaka, znanego szerzej pod pseudonimem Nikifor Krynicki.
Al Pacino w Dicku Tracy
Bardzo podobną, choć oczywiście nie tak efektowną jak Colin Farrel na potrzeby “Pingwina”, metamorfozę przeszedł sam Al Pacino, wcielający się w postać Big Boya Caprice w filmie wyreżyserowanym przez Warrena Beatty, który zagrał w nim również tytułową rolę. Choć obecnie obraz nie jest specjalnie poważany, sam Pacino wiele lat po premierze stwierdził, że nie żałuje występu i ma z nim same dobre wspomnienia. Świadczyć o tym może fakt, że współpracujący z aktorem John Caglione Jr. stał się osobistym charakteryzatorem gwiazdora w jego kolejnych rolach.
Gary Oldman w Hannibalu
Gary Oldman w ostatnich latach błyszczy głównie jako podstarzały agent-abnegat w znakomitym serialu “Kulawe konie”, ale aktorskie metamorfozy nie są mu obce. W przeszłości wcielał się bowiem zarówno w wielkich polityków: w “Czasie mroku” i “Oppenheimerze”, ale również w zdeformowaną ofiarę doktora Hannibala Lectera, Masona Vergera w najgorzej ocenianym filmie opartym na powieści Thomasa Harrisa.
Przeczytaj również
Komentarze (17)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych