W Microsoft zapanował chaos? Dalsze dzieje Xboxa są trudne do przewidzenia

W Microsoft zapanował chaos? Dalsze dzieje Xboxa są trudne do przewidzenia

Krzysztof Grabarczyk | 12.10, 12:00

Powraca nasz ulubieniec. Autor bestselleru "Krew, Pot i Piksele" oraz "Wciśnij Reset" skomentował aktualną politykę Microsoftu. Jason Schreier twierdzi, że w firmie panuje decyzyjny chaos a plany notorycznie się zmieniają. Czwarty rok Serii X na rynku wciąż nie zaspokaja podstawowej potrzeby hardkorowego gracza sięgającego po daną platformę w kontekście oferowanych gier. Indiana Jones był i jest obiecujący. Wydawca ogłosił, że pojawi się na konkurencyjnym sprzęcie. Na forach zawrzało. Xbox z konsoli stał się ekosystemem dostępnym na wyciągnięcie ręki. Niedawno padły słowa o produkcji przenośnej konsoli. Wydaje się, że w strukturach firmy zapanował decyzyjny chaos.

"Xbox to teraz straszny bałagan i mam wrażenie, że ich plany zmieniają się każdego roku. Obecnie napominają coś w kółko o handheldzie, ale kto wie? Rok temu powiedzieli, że nie wydadzą Indiany Jones'a na PlayStation, więc wygląda to tak, jakby zmieniali zdanie co miesiąc. Tam jest katastrofa i to smutne" - przekazał Jason Schreier. Kiedyś nie trawiłem jego osoby. Wiele zmieniło przeczytanie książek jego autorstwa, do czego gorąco Was zachęcam. Są dobrze napisane, a sama treść jest wnikliwa. Słowem, wypływają z niej strumienie branżowych ciekawostek, polecam zatem lekturę obu. Wracając do meritum sprawy odniosłem wrażenie, że ostatnio jakby przycichł sam Phil Spencer.

Dalsza część tekstu pod wideo

W ostatnim wywiadzie z czerwca wspominał on trudną kwestię zwolnień i zamykania solidnych zespołów deweloperskich. Branży ciężko było przetrawić wieści o "śmierci" Tango Gameworks (Evil Within, Ghostwire: Tokyo, Hi-Fi Rush) czy Arkane Austin (wyborne Prey). "Odpowiadam za rozwój mojego działu i niestety czasem podejmuje trudne decyzje" - mówił Spencer na łamach Xbox Era. Odpowiedzialność jest niestety wpisana w piastowaniu korporacyjnych stanowisk. W Sieci krąży wiele opinii nt. Phila. Trudno odmówić mu zasług, bo w najczarniejszej godzinie Xboxa uratował go niczym mityczny Herkules. Falstart Xbox One był porażką nie do odwrócenia. Jemu się udało. Niektórzy widzą w nim tylko skutecznego PR-owca powtarzającego niczym mantrę, że jest zwykłym graczem, aby przypodobać się społeczności. Fakt, menadżer powtarzał to bardzo często. Legenda branży, Satoru Iwata powiedział to raz w trakcie kariery. I wszyscy to zapamiętali - "W sercu jestem graczem".

Bond. Sarah Bond.

undefined

Zmieniły się struktury w Microsoft. Sarah Bond została szefową dywizji Xbox. A nasz Phil? W 2022 roku awansował na dyrektora w całym Microsoft Gaming. Innymi słowy, wziął na swoje barki wielką odpowiedzialność cytując klasyka. Potężna redukcja etatów w podmiotach Microsoftu nie umknęła uwadze dziennikarzy. Phil Spencer już jako szef działo gamingowego musiał tłumaczyć się z podejmowanych działań. To część planu zakładająca stabilność i podstawy całego działa na kolejne lata. Nie mam nic osobiście do Spencer'a. Właściwie to latami kojarzyłem go z wizerunkiem człowieka sukcesu, który zaciekle walczył o dobro marki. A może Spencer to bardziej opiekun marki? Określenie dobrze sumuje działania Phila w ciągu ostatniej dekady. Wyciągnął Xboxa z tarapatów, wypromował ciekawe oferty i zmienił oblicze rynku - bo granie w abonamencie mocno spowszedniało od 2017 roku.

Teraz Phil zdaje się kierować mentalnością w stylu "jesteśmy na trzecim miejscu i to się nie zmieni, musimy robić swoje" - co trwa już relatywnie długo. Gdzie się podziały czasy, gdy Xboxa faszerowano mocnymi technicznie produkcjami? Odniosę się do klasyki tematu, czasu oryginalnej konsoli. Chronicles of Riddick, Doom III, najlepsze wersje multiplatorm (Splinter Cell: Chaos Theory, Black) czy Ninja Gaiden promowały jakość, rozgrywkę i możliwości sprzętu. Dzisiaj jest to średnio zauważalne. Phil zmienił optykę poprzez nowe stanowisko. Raportuje bezpośrednio przed obliczem Satya'i Nadelli, aktualnego CEO Microsoftu. Nie od dzisiaj wiemy, że Nadella już wcześniej był mocno zainteresowany wizją cloud gamingu. Ta właśnie spełnia się na naszych oczach. "To sektor rozwijający się o wiele szybciej niż tradycyjny rynek. Naprawdę przynosi nam nowych graczy. W ten obszar inwestujemy więcej" - twierdzi szefowa Xboxa, Sarah Bond.

Jej wizja to chęć zadowolenia wszystkich graczy korzystających z Xboxa. Dzielą nas dosłownie miesiące, aby Xboxa oficjalnie nazwać usługą. Bond po przejęciu stanowiska stworzyła zespół odpowiedzialny za poszukiwanie nowych rozwiązań technologicznych. Szefowa ma świadomość, że już za kilka lat przyjdzie czas następcy Xbox Series X. "Dostarczenie hardware'u kolejnej generacji musi sprostać potrzebom core'owych graczy" - dodała. Czy sprostają same gry? Bond wierzy w moc sprawcza grania wszędzie i na wszystkim. Mówi o konieczności mocy i wydajności, choć po chwili dorzuca słowa o graniu na telefonie czy komputerze. Nadal brakuje konkretów. Xbox Series X musi w końcu doczekać się graficznego killera, który zamiecie konkurencję. Jedno Hellblade II wiosny nie czyni.

Przyszłość dzieje się teraz

undefined

Microsoft promuje politykę Graj Wszędzie. Sarah Bond kilka dni temu ogłosiła, że zakupy będzie można robić w oficjalnej aplikacji. Wszystko w oparciu o Xbox Cloud Gaming. Docieramy do sedna tematu. Czy Xbox za kilka lat będzie już wyłącznie cyfrową chmurą? Byli przecież w bogatej historii przemysłu producenci, którzy zmienili kurs. Sega odpuściła po upadku kultowego Dreamcasta a wciąż gra dalej i gra całkiem dobrze. Microsoft przenosi wszystko do chmury, promuje abonament. Szeroką dyskusję wywołała decyzja o wydawanie tytułów opracowanych przez Microsoft Game Studios na sprzęty Sony czy Nintendo. Na pierwsze efekty nie musieliśmy długo czekać. Indiana Jones trafi na PlayStation 5. Kto by przypuszczał? W kolejce być może ustawiają się inni. Master Chief? Wszystko dzisiaj jest możliwe.

Dzieje Xboxa to ciągła ewolucja. Każda kolejna platforma usiłowała wprowadzić nowatorskie z ówczesnej perspektywy rozwiązania. Klasyk podarował konsolom HDD, jego kontynuator wprowadził nas w erę HD i dał online jak nigdy przedtem. Numer One chciał zakazać "brania używek", co oczywiście nawiązuje do kwestii zakupów gier z drugiej ręki. W ramach rekompensaty stworzył obecny rynek, bo nikt wcześniej nie wprowadził grania w abonamencie jako sukcesu o gigantycznej skali. Seria X nie ma już na siebie pomysłu, bo w Microsofcie trwają rotacje kadrowe. Spencer poczuł się chyba wypalony i przestał zabiegać o względy twórców gier, co było przecież bardzo wyraźne w poprzedniej generacji. Sarah Bond skupia się na graniu w chmurze. No właśnie, tylko tych gier jakby niewiele. W przygotowaniu są nowe/stare Gearsy, tylko czy tyle wystarczy? Odczuwalna redukcja etatów to mniejsza ilość twórców gier. Ktoś je musi dla nas tworzyć. Teraz, nie za kilka lat.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper