PlayStation 5 Pro - w te gry zagram na pewno

PlayStation 5 Pro - w te gry zagram na pewno

Krzysztof Grabarczyk | 19.10, 12:00

Czas na "przesiadkę" - podjąłem decyzję, aby całkowicie zrezygnować z fizycznych wydań. Trzeba gnać z duchem czasu. PlayStation 5 Pro wystartuje na światowych rynkach 7 listopada. Producent zwlekał o rok dłużej, aby dostarczyć wzmocniony model konsoli. Poprzednio, gdy zapowiedziano PS4 Pro, odstęp czasowy między debiutem bazowego modelu, a ulepszoną wersją sprzętu wynosił trzy lata (2013-2016). Teraz czekaliśmy dwanaście miesięcy dłużej. Osobiście nie spodziewałem się, że Sony wyda nowe PlayStation 5. Dla technicznych purystów nadchodzi okazja, aby ocenić świeżą jakość płynącą z przygotowanych przez zespół Marka Cerny'ego nowości. Wykorzystanie AI do skalowania rozdzielczości, przyrosty klatek na sekundę i lepsze ray tracing to interesujące rozwiązania. Resztę powierzamy twórcom gier. Skatalogowałem tytuły, które ukończę, gdy przybędzie Pro. 

Mark Cerny to weteran z 42-letni doświadczeniem. Karierę rozpoczynał w firmie, która "stworzyła branżę gier" jak pisał Piotr Mańkowski w książce Cyfrowe Marzenia. Historia Gier Komputerowych i Wideo (2010, Collegium Civitias). Mowa o Atari założonej przez Nolana Bushnella. Furtkę do kariery otworzyło mu granie. Cerny uchodził za mistrza w kultowym Defenderze (1980, Williams Entertainment). To przyciągnęło do niego dziennikarza zajmującego się opracowaniem książki nt. historii gier arcade. Wkrótce przyszły inżynier w Sony rozpoczął regularną pracę w gamedevie. Pierwszym tytułem, gdzie odnajdziemy jego nazwisko jest Marble Madness (1984, Midway West/Atari), protoplasta innej gry, Kula World (1998, PlayStation). W jego portfolio znajdują się prawdziwe perły - Sonic The Hedgehog 2, serie Crash Bandicoot oraz Spyro. Świat poznał go lepiej, gdy na świat przyszło PlayStation 4. Cerny zastąpił samego Kutaragiego i dzisiaj kojarzony jest z rolą głównego architekta współczesnych konsol Sony

Dalsza część tekstu pod wideo

Naświetliłem jego sylwetkę, abyście wiedzieli, że ten gość nie pojawił się znikąd. Zna się na rzeczy i rozumiem istotę zmian zachodzących w przemyśle i świadomości graczy. "Niespodziewanie mamy parcie na wyciśnięcie w grach 60 klatek. Bazując na przeszłości spodziewałem się, że w grze pozostanie celowanie w 30 klatek na sekundę, aby strona artystyczna miała jak najwięcej detali. Tymczasem głównym celem stało się utrzymanie 60 klatek na sekundę" - tłumaczył Cerny dla popularnego serwisu Games Industry. Trudno odmówić mu racji. Sam należę do licznego grona osób przedkładających wydajność ponad resztę. Oko przywyknie do najpiękniejszej oprawy. Potem zaczyna się wyłapywanie nieuniknionych spadków animacji. Pewnie to moje zboczenie, ale tak właśnie było z Horizon: Forbidden West, gdy zdecydowałem się na rozgrywkę w trybie renderowania grafiki. Szybko zmieniłem ustawienie. Wraz z ujawnieniem PlayStation 5 Pro ta produkcja będzie pierwszą z długiej listy gier, jakie obrałem sobie za cel, gdy lepszy model zawita w moich skromnych progach. 

Moc zmian

undefined

PlayStation 5 Pro to sprzęt kategorii Premium. Przynajmniej takie sprawia wrażenie, jeśli weźmiemy pod uwagę ok. 45-procentowy przyrost mocy względem standardowego modelu. Najpierw postawmy pytanie: czy "zwykłe" PS5 osiągnęło swój limit? Horizon: Fobidden West, God of War: Ragnarok, a nawet startowe Demon's Souls udowodniły, że sprzęt stać na wiele. Sony osiągnęło skuteczny kompromis pomiędzy jakością a wydajnością. Dzisiaj, gdy konsola liczy sobie już cztery lata i wkroczyła w decydującą fazę życia zastanawiam się, ile jeszcze można wycisnąć z tej architektury? Dlatego zwlekałem z ukończeniem drugiej, wielkiej przygody Aloy. Standardowa edycja PS5 niestety boryka się ze spadkami animacjami obsługując technicznego potworka od holenderskiego studia Guerilla Games. Gra powstawała cztery lata. Cerny sugeruje, że tyle obecnie trwa okres projektowania i produkcji konsoli. Faktyczne prace nad PS4 rozpoczęto w 2008 roku, gdy świat dopiero zdążył oswoić się z PlayStation trzeciej generacji. Nie inaczej było z PS5. Dłuższy okres oczekiwania na ujawnienie modelu Pro wynikał (być może) z rozwoju sztucznej inteligencji. Cerny i tak ograniczył wykorzystanie AI. Spodziewałem się, że technologia wpłynie na samo granie, lecz Sony użyło jej do opracowania autorskiego narzędzia do skalowania rozdzielczości, PSSR (PlayStation Spectral Super Resolution). W każdej drogiej grze występują większe lub mniejsze kłopoty z utrzymaniem mocnej rozdzielczości i płynnej liczbie 60 klatek na sekundę. Problem nie dotyczył jedynie przywołanego w tekście Forbidden West. 

Horizon: Forbidden West to wciąż lider jakości w grach od PlayStation. Silnik Decima wspina się tutaj na wyżyny, a szczątkowe problemy z optymalizacją wynikają z powodu cross-genowej natury gry. Była projektowana z myślą o PS4/PS5. To jednak sam wierzchołek na mojej liście oczekujących. Dla Pro pozostawiłem grę, która ciekawiła mnie od samego początku i pochodzi od autorów serii Ninja Gaiden. Team Ninja, formacja niegdyś kojarzona z kontrowersyjną osobą Tomonobu Itagakiego (facet chyba już dał sobie spokój z gamedevem), opracowała interesujące Rise of the Ronin. Tytuł nie szarżował technicznie, choć oprawa wydaje się schludna, a sam gameplay wciąga jak bagno. Po malowniczej propozycji od studia Sucker Punch, Ghost of Tsushima, byłem ciekaw rezultatów produkcji wydanej przez Sony i Koei/Tecmo Games. Rise of the Ronin okazało się jedną z najlepiej sprzedającyh się gier w historii autorów serii Nioh czy Dead or Alive (tutaj przydałby się dalszy rozwój marki, bo bijatyki odżyły jak nigdy). Nie wywołałem serii bijatyk Tecmo przypadkiem. Widzicie, bijatyki to bardzo "prawdomówny" gatunek. Każda mordoklepka, w której zachowano śliczną oprawę natychmiast ujawnia spadki klatek na sekundę, czy problemy z renderowaniem elementów tła. Tekken 8, choć bardzo solidny technicznie, ma swoje problemy. Czas, aby uruchomiony na PlayStation 5 Pro świecił jakością i szybkością. Zaraz, zaraz. Jest pewien zgrzyt. 

Tekken 8 nie został oficjalnie potwierdzony jako tytuł oznaczony "PS5 Pro Enhanced" - czy zatem nie otrzyma poprawy jakości? Cerny, podobnie jak za czasów PS4 Pro wpadł na pomysł opracowania funkcji Game Boost (za czasów PS4 Pro było to Boost Mode). W zamyśle funkcja ta oferuje niewielki, lecz potencjalnie odczuwalny przyrost jakości. Zmiany te dostrzegą jednak najwięksi, graficzni puryści. Gdy testowano tę samą opcję na PS4 Pro - gry takie jak Batman: Arkham Knight, Dying Light cz Wiedźmin 3 zyskały po kilka dodatkowych klatek na sekundę. Tekken 8 jako bijatyka lepiej uwydatni różnicę pomiędzy natywnym działaniem, a uruchomionym Game Boost. W bijatyce o wiele łatwiej jest wyłapać różnicę w płynności. Podobnie będzie z kwestią użyteczności PSSR. Wstępne testy udowodniły, że nie w kązdej grze uzyskamy natywną rozdzielczość 4k. Do swojej listy dopisałem również Armored Core VI: Fires of Rubicon. Starcia mechów na mocniejszym sprzęcie powinny być szybsze. From Software nie potwierdziło wsparcia PS5 Pro Enhanced. Ich gra będzie zatem świetnym królikiem doświadczalnym dla funkcji Game Boost. 

Pro Enhanced 

undefined

Sony oznaczyło blisko pięćdziesiątkę gier ze wsparciem PS5 Pro. Nie zdziwi nikogo, jeśli napiszę o konieczności przetestowania przeze mnie współczesnych gier spod znaku Resident Evil. Siódma, ósma oraz przebudowana, czwarta odsłona popularnego cyklu zaoferują nowości techniczne. I tutaj najbardziej ciekawią mnie rezultaty związane z Resident Evil 7: Biohazard. Grę wydano w 2017 roku, jako pierwszą korzystająca z silnika graficznego RE Engine. Samo działanie gry nie powinno ulec mocnej zmianie. Historia Ethana na farmie luizjańskich kanibali już doczekała się aktualizacji pod osiągi PS5/XSX. Zagadką pozostaje kwestia działania gry w trybie VR. Podobnie jest z pozostałymi dwoma tytułami. Na deser pozostawiłem sobie produkcję, o której wspominali dziennikarze w trakcie testów konsoli gdzieś w San Francisco. Sony przygotowało szybki pokaz, a prezentacji towarzyszyli m.in. ludzie z Guerilla Games, Insomniac czy Naughty Dog. Zwyciężył tytuł ze stajni Square Enix. Tytuł o szlachetnym rodowodzie. Mowa o Final Fantasy VII: Rebirth, drugiej części renowacji "wielkiej siódemki". Gra wygląda świetnie na bazowym modelu. PS5 Pro zoptymalizuje jakość. Tutaj jednak o wiele bardziej ciekawią mnie rezultaty w łączeniu wydajności i rozdzielczości. Zdaje się, że użycie ray tracingu nadal wymusza lekko obniżoną jakość wyświetlania obrazu. Nawet PS5 Pro nie rozwiąże tego problemu. 

PlayStation 5 Pro nie wprowadzi rewolucyjnych zmian. PSSR nadal traktuję w kategoriach ciekawostki i nie wiadomo, jak technika przyjmie się w grach. Czy przyrost jakości będzie kosmetyczny czy jednak namacalny. Różnica w cenie pomiędzy modelami sugeruje, że powinno być znacznie lepiej. Do lepszej jakości niezbędny będzie solidny odbiornik. Wtedy docenimy możliwości PS5 Pro. To opcjonalne rozwiązanie dla graczy oczekujących wyższego standardu. Wersja konsoli z napędem nigdy się nie pojawi. Sony oferuje możliwość zakupu napędu optycznego, choć te mocno zdrożały. Kwestią czasu jest, gdy ceny modularnych napędów powrócą do normy. PS5 Pro może i kusi, ale nie wszyscy pałają entuzjazmem. Pamiętajcie, że nie jest to sprzęt kolejnej generacji, lecz praktyczna forma optymalizacji PlayStation 5. Cena jest wysoka, jak na konsolowe standardy. Przypominam, że ceny nowych smartfonów bardzo często są wyższe. Przytoczę tutaj tylko przykład najnowszego Iphone'a. Mocniejsze PlayStation ukazuje się raz na trzy, cztery lata. 

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper