Reklama
Strzeż się ludzi bez palców. Dziesięć najlepszych filmów o Yakuzie.

Strzeż się ludzi bez palców. Dziesięć najlepszych filmów o Yakuzie.

Dawid Ilnicki | 26.10, 13:00

Jedną z nowości, która pojawiła się w tym tygodniu na stronie Amazon Prime jest serial “Yakuza: Like a Dragon”. Sześcioodcinkowy serial, będący ekranizacją serii gier SEGA, rozpoczętej w 2005 roku. To kolejna produkcja z ostatnich lat wykorzystująca dość interesujący z punktu widzenia zachodniego widza temat japońskiej organizacji przestępczej, czyli niesławnej Yakuzy.

W 2022 roku premierę na stronie MAX miał serial “Tokyo Vice”, którego scenariusz został oparty na wspomnieniach Jake’a Adelsteina. Młody dziennikarz trafił do stolicy Japonii, tam udało mu się dostać pracę w lokalnym dzienniku, gdzie powoli zdobywał szlify, z początku spotykając się z typową dla miejscowych nieufnością wobec człowieka z zewnątrz. Z czasem zdobywał jednak zaufanie, będąc dopuszczanym do coraz poważniejszych tematów, a jednym z najważniejszych okazał się wpływ działalności potężnej, lokalnej organizacji przestępczej na życie zwykłych ludzi. Mocne zaangażowanie Adelsteina w te kwestie sprawiło, że zadarł on z przedstawicielami Yakuzy, co następnie opisał w swojej bestsellerowej książce. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Serial, przy którym współpracował Michael Mann, nie jest pierwszym dziełem twórców z USA, których zainteresował japoński kryminalny półświatek. Już wcześniej, bo w 1989 roku, interesujący film na ten temat zrealizował sam Ridley Scott, obsadzając w “Czarnym deszczu” m.in. Michaela Douglasa i Andy’ego Garcię. Najciekawsze filmy o Yakuzie były jednak rzecz jasna dziełami japońskich twórców, zwłaszcza Takeshiego Kitano i Takashiego Miike, którzy powracali do tego tematu wielokrotnie, tworząc nawet całe filmowe serie. Zdarzało im się wykorzystywać pewne mocno specyficzne, od lat kojarzone z tamtejszymi gangsterami, motywy w opowieściach kryminalnych toczonych już w Stanach Zjednoczonych. Oto dziesięć najciekawszych filmów o Yakuzie. 

Zwiędły kwiat

Klasyczny film Masahiro Shinody z 1964 roku czerpie zarówno z kina gangsterskiego, jak i z “Kwiatów zła” Charlesa Baudelaire’a, widać w nim również inspiracje teatralne. Głównym bohaterem obrazu jest gangster Muraki, który wychodzi z więzienia po trzyletniej odsiadce za zabicie przedstawiciela konkurencyjnego gangu. Nie mając co ze sobą począć angażuje się w gry hazardowe, co sprowadza na niego jeszcze większe kłopoty.  

Battles Without Honor and Humanity

Scenariusz filmu Kinjiego Fukasaku, pierwszego z całej serii, został oparty na więziennym dzienniku jednego z szefów japońskiego gangu i opowiada o rywalizacji pomiędzy dwiema konkurencyjnymi organizacjami przestępczymi, mającej miejsce zaraz po zakończeniu II. wojny światowej. Sugestywność opowiadanej historii dodatkowo podkreśla niemal paradokumentalna forma samego dzieła, objawiająca się również w naturalistycznych szczegółach poszczególnych starć żołnierzy Yakuzy.

The Yakuza

Film ten początkowo miał realizować Martin Scorsese, będący tuż po premierze przełomowych dla siebie “Ulic nędzy”, ale producenci wybrali Sydneya Pollacka. Scenariusz do tego obrazu napisali Paul i Leonard Schraderowie. Głównym bohaterem jest, przybywający do Japonii Paul Tanner, który pomaga swojemu przyjacielowi odbić córkę, porwaną przez Yakuzę. Interesującym faktem związanym z tą produkcją jest to, że Pollack nie mówił po japońsku, a z kolei jego operator Kozo Okazaki po angielsku, ale obaj jakoś znaleźli sposób na porozumienie. 

Punkt zapalny

Po swym debiucie reżyserskim “Brutalny glina”, gdzie wątki mafijne pojawiały się na marginesie opowieści, słynny Japończyk nakręcił drugi film, w którego centrum stoi już konflikt zwykłego człowieka z lokalnymi gangsterami. Grany przez Masahiko Ono, Masaki jest bowiem zwyczajnym pracownikiem stacji benzynowej i graczem baseballa,  nagle popadającym w konlikt z Yakuzą, a ten rzecz jasna kończy się brutalną rozprawą. 

Brother

Najpopularniejszym filmem tej części kariery słynnego “Beata” jest jednak obraz z 2000 roku, w którym obserwujemy klasyczne przeniesienie wątków produkcji yakuza eiga na amerykański grunt. Sam Kitano gra bowiem żołnierza japońskiej organizacji przestępczej, który po tragicznej śmierci swojej rodziny postanawia przenieść się do Los Angeles, gdzie szybko poznaje lokalnego gangstera, z którym wejdzie w konszachty i obaj zdecydują się na wykoszenie lokalnej konkurencji. Ta niecodzienna perspektywa, połączona z typowymi motywami filmów Japończyka, jak również świetną muzyką, okazały się prawdziwym powiewem świeżości w kinie gangsterskim przełomu wieków. 

Dead or Alive

Takashi Miike to nie tylko klasyczny dla japońskiego kina mocno zapracowany reżyser, w szczycie swojej kariery realizujący nawet 4-5 filmów rocznie, ale też twórca znany z niezwykłej wręcz wszechstronności. Na jego koncie są zarówno komedie, obrazy samurajskie, horrory, ale również filmy gangsterskie. Bardzo nietypowe, takie jak otwarcie trylogii “Dead or Alive”, bo choć z pozoru mamy tu do czynienia z klasyczną rozgrywką pomiędzy złym gangsterem a dobrym policjantem to jednak niebywałe zakończenie tego filmu może niektórych zachwycić, a innych wprawić w zakłopotanie…

Ichi zabójca

Z kolei w tym obrazie Takashi Miike połączył ze sobą krwawy horror z kinem gangsterskim, korzystając z niezwykle popularnej mangi autorstwa Hideo Yamamoto, znów stawiającej w centrum rozgrywkę pomiędzy dwoma antagonistami. Lubujący się w sadystycznych rozwiązaniach Kakihara poszukuje swego szefa, który zaginął wraz z 300 milionami jenów. W końcu odkrywa on, że za porwaniem stoi okrutny zabójca Ichi, który jest kontrolowany przez inną organizację przestępczą. Seans należy odradzić mocno wrażliwym widzom, bo obok klasycznego odcinania sobie palców mamy tu również do czynienia z pozbywaniem się innych części ciała, a sam Miike daje o sobie znać jako twórca znany z wyjątkowo brutalnych motywów, na granicy groteski. 

Wściekłość

Tuż po realizacji wspomnianego wcześniej “Brata” Kitano zaskoczył wyjątkowo lirycznym filmem “Lalki”, a później również świetnym, samurajskim “Zatoichim”. Jak jednak pokazują późniejsze lata cały czas ciągnęło wilka do lasu i jeszcze dał o sobie znać jako twórca wyjątkowo krwawych widowisk gangsterskich. “Wściekłość” pokazuje, że nawet w tym mocno już ogranym gatunku da się powiedzieć coś nowego, stawiając tym razem na wielką bitwę wszystkich ze wszystkimi, okraszoną typowym dla tego reżysera, wisielczym humorem, wpuszczającym do całej historii dużo świeżego powietrza. Film ten zapoczątkował znaną trylogię, zakończoną w 2015 roku filmem “Koniec wściekłości”. 

Ostatnia krew wilków

Druga część dylogii w reżyserii Kazuyi Shirashiego, którą miałem przyjemność zobaczyć kilka lat temu na ruszającym niedługo festiwalu Pięć Smaków, podobała mi się zdecydowanie bardziej niż pierwsza. Jest to niezwykle dynamiczna opowieść, w której centrum stoi rozgrywka pomiędzy policjantem a gangsterem, której przedmiotem staje się inflitrujący organizację przestępczą młody mężczyzna, traktowany tu po prostu jako pionek w grze.   

Pod otwartym niebem

A inny obraz, widziany również na wspomnianym festiwalu, stanowi doskonałe posłowie do opowieści o żołnierzach Yakuzy. Niestandardowo bowiem tu bohaterem jest gangster, który po długoletniej odsiadce wychodzi z więzienia i właściwie wszyscy są pewni, że wkrótce wróci na drogę bezprawia. Tymczasem starszy mężczyzna postanawia zerwać z dawnym procederem, choć na nowej drodze trafi również na dawnych towarzyszy broni. Fakt, iż odtwarza go Koji Yakusho, znany również ze świetnego “Perfect Days” Wima Wendersa, mocno zbliża oba filmy, czyniąc z nich ciekawą panoramę współczesnej Japonii, widzianej oczyma mocno doświadczonych przez życie postaci. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper