iPhone 17 na horyzoncie – jakie innowacje przyniesie najnowszy telefon od Apple? Co już wiemy?
Czy Apple wciąż jest w stanie zadziwić świat swoimi nowymi iPhone'ami? To pytanie, które zadają sobie zarówno entuzjaści technologii, jak i krytycy firmy z Cupertino. Zaledwie kilka tygodni po premierze iPhone’a 16 pojawiają się spekulacje na temat iPhone’a 17, który na 99% zadebiutuje we wrześniu 2025 roku. Apple niezmiennie udoskonala i przeprojektowuje swoje flagowe produkty, choć nie zawsze w spektakularny sposób. Zebrałem więc wszystkie informacje, plotki i przecieki o nadchodzących telefonach.
Co już na starcie trzeba przyznać, iPhone 17 zapowiada się na urządzenie, które może znacząco wyróżnić się zarówno estetyką, jak i technologią. Smartfon ma być smuklejszy i lżejszy niż dotychczasowe modele, co wynika z zastosowania nowego stopu tytanowo-aluminiowego, zapewniającego większą odporność na uszkodzenia. Nowa linia ma także oferować szeroki wybór modeli – od iPhone’a Air (lub Slim), przez klasyczny model 17, aż po iPhone’a 17 Pro i Pro Max. Warto tu wspomnieć, że model „Plus” ma zniknąć z oferty Apple, zastąpiony przez bardziej kompaktowy wariant Air, z ekranem o przekątnej około 6,6 cala. Modele będą różnić się nie tylko wielkością ekranu, ale także poziomem wydajności i jakością wyświetlacza, co jeszcze bardziej zróżnicuje ich funkcjonalność.
Technologia wyświetlaczy w iPhone 17 jest zaprojektowana z myślą o wyższym komforcie użytkownika. Po raz pierwszy wszystkie modele iPhone’a 17 mają posiadać funkcję ProMotion z częstotliwością odświeżania na poziomie 120 Hz, co do tej pory było zarezerwowane jedynie dla wersji Pro. To nie tylko poprawi komfort użytkowania, ale także pozwoli na wprowadzenie trybu "always-on-display", umożliwiającego stałe wyświetlanie godziny i powiadomień. Ponoć wszystkie panele będą korzystać z technologii LTPO, które cechują się niskim zużyciem energii, co korzystnie wpłynie na wydajność baterii. Pozwala bowiem obniżyć częstotliwość odświeżania ekranu do 1 Hz.
Nowy procesor, jeszcze większa wydajność - Apple musi dogonić Qualcomma
Jednym z najbardziej oczekiwanych ulepszeń w iPhone 17 będzie nowy procesor A19, wykonany w technologii 3 nanometrów. Choć masowa produkcja chipów w technologii 2 nm jeszcze się nie rozpoczęła, 3 nm A19 ma oferować wyższą wydajność przy niższym zużyciu energii, co przełoży się na lepszą obsługę sztucznej inteligencji i aplikacji wymagających dużej mocy obliczeniowej. Apple, będąc świadome rosnącego zapotrzebowania na funkcje oparte na AI, dąży do tego, aby nowy chip znacząco poprawił jakość użytkowania i prędkość przetwarzania danych. Ulepszony moduł Neural Engine w A19 będzie wykorzystywany do zadań opartych na AI i uczeniu maszynowym, co może znacząco wpłynąć na rozwój aplikacji mobilnych o bardziej zaawansowanej funkcjonalności.
Nowy iPhone 17 ma również zaoferować znacznie ulepszony zestaw aparatów, szczególnie w modelach Pro. Wersja Pro Max ponoć będzie wyposażona w ulepszony aparat główny o rozdzielczości 48 MP, a także bardziej zaawansowany zoom optyczny. Apple najwyraźniej dostrzega potrzebę konkurowania z flagowcami konkurencji w zakresie fotografii mobilnej, co stanowiło dotąd jeden z kluczowych obszarów w strategii marketingowej iPhone'ów. Istotne zmiany dokonano już w przypadku iPhone'a 16. Teraz podobno wszystkie trzy obiektywy w modelach Pro i Pro Max otrzymają 48 MP. Producent skoncentruje się na jeszcze lepszych, nocnych fotkach, a być może zdecyduje się także na wymianę obiektywu do selfie. Dodatkowo, technologia zwana "metalens" pozwoli na zmniejszenie wycięcia na dynamiczną wyspę w systemie Face ID, czyniąc ekran jeszcze bardziej estetycznym.
Przewiduje się także zwiększenie szybkości ładowania. Choć obecny iPhone 16 ładuje się z mocą maksymalnie 30W, mówi się, że iPhone 17 może w końcu znacznie przekroczyć ten limit, co pozwoliłoby mu konkurować z większością telefonów na Androdzie, które obsługują ładowanie na poziomie co najmniej 80W i wyżej. Równocześnie Apple może wprowadzić baterie o pojemności powyżej 4000 mAh, co byłoby przy tej optymalizacji, ekranie i procesorze znaczącym usprawnieniem. Wzrost pojemności baterii to nie tylko ukłon w stronę użytkowników, którzy oczekują dłuższego czasu działania na jednym ładowaniu, ale także element strategiczny, który może przyciągnąć klientów preferujących urządzenia o większej wytrzymałości.
Apple wprowadza zróżnicowanie wielkości ekranów w nowej linii iPhone 17, oferując użytkownikom większy wybór w zakresie ergonomii i dostosowania. Modele bazowe o przekątnej 6,3 cala, bardziej kompaktowy iPhone Air z 6,6-calowym ekranem i flagowy Pro Max z 6,9 cala tworzą gamę, która odzwierciedla rosnące oczekiwania użytkowników. Z kolei w wersji Air Apple najwyraźniej postawiło na połączenie kompaktowości i funkcjonalności. Ten model, zapowiadany jako alternatywa dla wariantu Plus, ma być odpowiedzią na trend w kierunku smuklejszych urządzeń, które jednocześnie oferują pełnię mocy i solidne funkcje.
Apple idzie też dalej w kierunku wzmacniania trwałości i odporności ekranów, wdrażając nową powłokę, która zwiększy odporność na zarysowania (dodatkowo, niczym w Galaxy S24 Ultra, ma być antyrefleksyjna). Decyzja o zastosowaniu innego, lepszego materiału wpisuje się w strategię Apple dążącą do poprawy wytrzymałości urządzeń, nie tylko w teorii, ale i w praktyce – codzienne użytkowanie będzie dla iPhone'a mniej ryzykowne, co docenią użytkownicy, którzy nie tolerują kompromisów w jakości wykonania. Tym samym nowa generacja ekranów to nie tylko zabezpieczenie wizualne, ale także funkcjonalne – pozwala na lepszą widoczność w trudnych warunkach, co w erze smartfonów służących niemal jako przedłużenie ręki użytkownika ma fundamentalne znaczenie.
Apple od lat bazuje na wizerunku innowatora, ale faktyczna ewolucja iPhone’a utknęła w martwym punkcie. Najlepszym przykładem jest iPhone 16, który, szczerze mówiąc, niewiele różni się od iPhone’a 15 – jeśli nie liczyć subtelnych zmian technicznych, których większość użytkowników raczej nie odczuje w codziennym użytkowaniu. Każdy, kto śledzi rynek smartfonów, wie, że seria iPhone 16 jest raczej krokiem w bok niż naprzód, a Apple od dawna unika ryzyka, ograniczając się do bezpiecznych ulepszeń. Użytkownicy zaczynają tracić cierpliwość, czekając na coś, co faktycznie sprawi, że upgrade będzie uzasadniony, a iPhone 17 ma być dla wielu ostatnią nadzieją na powrót prawdziwej innowacji.
Trudno nie wspomnieć o wprowadzeniu przycisku „Akcji” w ostatnim modelu – rozwiązanie, które miało wprowadzić uniwersalność, ale zamiast tego rozczarowało funkcjonalnością. Ten przycisk, umieszczony w miejsce klasycznego przełącznika wyciszania, dla wielu użytkowników okazał się zupełnie zbędny. Zmiana wydaje się podyktowana bardziej chęcią „odświeżenia” wyglądu niż realnym zapotrzebowaniem. Brakuje też pełnej personalizacji, choć Apple zapewnia, że „Akcja” otwiera drzwi do większej elastyczności, w praktyce okazuje się niewygodna i rozprasza użytkownika, który wcześniej jednym ruchem mógł wyciszyć telefon. Zamiast upraszczać obsługę, Apple wprowadziło krok, który przypomina raczej sztuczkę marketingową, niż przydatną nowość.
Podobnie jest z pomysłem dodatkowego przycisku do obsługi aparatu – funkcji, której większość użytkowników nigdy nie uznała za konieczną. Przy dzisiejszej ergonomii, gdy aplikacja aparatu jest zawsze w zasięgu ręki, Apple forsuje rozwiązania, które wydają się bardziej sztuczne niż praktyczne. Użytkownicy słusznie oczekują, że iPhone 17 wyjdzie poza kosmetyczne zmiany i przyniesie coś, co faktycznie usprawni użytkowanie i wyróżni urządzenie na tle poprzednich generacji. Osobiście trzymam kciuki, by Tim Cook i spółka wreszcie zaskoczyli cały świat. Bo na ten moment idzie im to bardzo marnie.
Przeczytaj również
Komentarze (36)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych