Reklama
Dziesięć niedocenionych horrorów, idealnych na tę porę roku

Dziesięć niedocenionych horrorów, idealnych na tę porę roku

Dawid Ilnicki | 02.11, 13:00

Tradycyjnie w końcówce roku w kinach i na platformach streamingowych pojawia się mnóstwo nowych horrorów, właśnie w tym okresie cieszących się największą popularnością. Obok nowości warto jednak zwrócić uwagę również na kilka starych tytułów, zwłaszcza tych, o których wspomina się dziś zdecydowanie za rzadko.

Wśród nowości z kina grozy, jakie pojawią się w najbliższym czasie w kinie, zwraca szeroka obecność nurtu horrorów artystycznych, takich jak “Nieumarli” czy “Kąpiel diabła”, które są tytułami nietypowymi i zaskakującymi, zwłaszcza tych, którzy przyzwyczajeni są do klasycznych gatunkowych schematów. Pod koniec roku do dystrybucji ma trafić również “Złowrogi” (“Nefarious”), niskobudżetowa produkcja, oparta właściwie na dialogu dwóch bohaterów, która w zeszłym roku była wysoko oceniana przez widzów. Interesującymi tytułami powinny być również “Beezel”, a także Heretic” od studia A24, na którego wielu ostrzy sobie zęby. Zanim jednak wspomniane obrazy będą miały swoją premierę w Polsce warto przypomnieć kilka tytułów sprzed lat, o których niektórzy mogli już nieco zapomnieć. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Opętanie

Polski tytuł tego filmu od razu wywołuje skojarzenie z jednym z najoryginalniejszych dzieł gatunku, wyreżyserowanym przez Andrzeja Żuławskiego. W tym wypadku jednak mowa o obrazie, którego twórcą był znany amerykański scenarzysta David Koepp, będący tu również autorem skryptu. Fabuła koncentruje się wokół pewnego bohatera, doświadczającego tajemniczych wizji po wyjściu z hipnozy. Zdecydowanie jedna z najlepszych roli Kevina Bacona w tej dekadzie w filmie, o którym dziś wspomina się zdecydowanie zbyt rzadko. 

May

Lucky McKee to jeden z zapomnianych twórców horroru początku XXI wieku, który niestety rozmienił na drobne sławę swego pierwszego obrazu z 2002 roku, realizując później dość sztampowe horrory klasy C. W “May” udało mu się jednak znakomicie wykreować złowrogą atmosferę jaka zaczyna otaczać główną bohaterkę, odtrącaną przez kolejnych ludzi z jej otoczenia. Zdesperowana dziewczyna postanawia bowiem wprowadzić w życie makabryczny plan. 

Wilkołaki

Film Michaela Wadleigha z 1981 roku do dziś uchodzi za jedną z najlepszych produkcji, w której pojawiają się tytułowe stworzenia. Scenariusz skupia się na śledztwie w sprawie makabrycznej zbrodni, w której ginie bogata rodzina van der Veerów, a także ich kierowca. Prowadzący je detektyw wkrótce dochodzi do nietypowych wniosków, wcześniej musząc się jednak przedzierać przez dzielnice nędzy na terenach południowego Bronxu. O główną rolę w tym filmie miał zabiegać sam Dustin Hoffman, ale reżyser wybrał współpracę ze swym ulubionym aktorem, Albertem Finneyem. 

Habit

O tym mało znanym horrorze w reżyserii Michaela Fassendena głośno zrobiło się dekady później, dzięki Ti Westowi. Amerykański twórca, chyba najbardziej znanej dziś trylogii horrorów, rozpoczętej filmem “X”, przyznawał się do ogromnej fascynacji tym obrazem, którego twórcę nie tylko spotkał, ale też pomógł on mu na początku jego kariery. Fabuła skupia się wokół zdesperowanego mężczyzny, który na imprezie halloweenowej poznaje tajemniczą i fascynującą kobietę. Wkrótce zaczynają się wokół niego dziać niezwykłe rzeczy… 

Łowcy potworów

Czym byłaby lista horrorów bez co najmniej jednego tytułu, w którym strach niezwykle zgrabnie miesza się ze śmiechem? Tak jest z całą pewnością w przypadku filmu Freda Dekkera z 1987 roku, odwołującego się do motywów znanych z większości pozycji należących do podgatunku przygodowego kina familijnego, w którym grupka dzieciaków przeżywa przygodę swego życia, tym razem jednak udaremniając nikczemny plan samego hrabiego Draculi, zamierzającego zawładnąć światem poprzez przywołanie przeróżnych potworów. 

Wyścig z diabłem

Niezwykle dynamiczny, nawet jak na obecne standardy film, w którym czwórka przyjaciół wyjeżdża na wakacje. Zamiast jednak cieszyć się zasłużonym wypoczynkiem stają się świadkami morderstwa, dokonanego przez członków satanistycznej sekty, podczas okultystycznego rytuału. Brzmi jak początek komediowego horroru, ale widowisko ma naprawdę świetne sceny pościgu, które potrafią do dziś trzymać w dużym napięciu. 

Motel

Węgierski twórca jest do dziś pamiętany dzięki “Kontrolerom”, bardzo nietypowemu filmowi, który swego czasu zrobił furorę, także w naszym kraju i otworzył mu drogę do Hollywood. Później zrealizował on m.in. “Predators” z Adrienem Brody, ale jego pierwszym filmem w Hollywood był właśnie ten horror, w którym para zatrzymuje się w pewnym hotelu, zupełnie nieświadoma tego, że prowadzony on jest przez wyjątkowo niebezpiecznych ludzi. Oryginalnością oczywiście ten obraz nie grzeszy, ale za to został zrealizowany bardzo porządnie. 

Głód miłości

Obraz Claire Denis z 2001 roku nie jest co prawda tak makabryczny jak choćby “Martyrs” czy “Najście”, ale od lat pojawia się we wszelkich zestawieniach filmów należących do nurtu “francuskiej ekstremy” i ląduje całkiem wysoko w zestawieniu horrorów wszech czasów. Z drugim z wymienionych dzieł łączy go diaboliczna Beatrice Dalle, tworząca tu nietypowy duet z Vincentem Gallo. 

Śmiertelne błogosławieństwo

Zmarły w 2015 roku Wes Craven kojarzony jest przede wszystkim z horrorowych serii, takich jak “Koszmar z ulicy Wiązów”, “Wzgórza mają oczy” czy też “Krzyk” przez co łatwo zapomnieć o jego innych, niepowiązanych z tymi cyklami obrazach. Dlatego warto na koniec wspomnieć o dwóch produkcjach, których premiery dzieli niemal dokładnie dziesięć lat. Obraz 1981 roku jest ciekawy nie tylko ze względu na udział Sharon Stone, ale również świetnej małomiasteczkowej atmosferę, w której doskonale jako horrorowe “straszaki” sprawdzają się członkowie tajemniczej, religijnej sekty.

W mroku pod schodami

Przedziwny film wyszedł spod ręki Cravena wspomnianą już dekadę później. Głównym bohaterem jest tu bowiem nastolatek, chyba nieprzypadkowo nazywany Fool, który wraz ze znajomymi postanawia napaść na posiadłość rodziny uważanej za najbogatszą w okolicy. Zamiast jednak cieszyć się z łatwych fantów wpadają jak śliwka w kompot, bo oczywiście wychodzi na jaw, że dom zamieszkuje para psychopatów. Przedziwna produkcja, jeśli chodzi o atmosferę odwołująca się raczej do poprzedniej dekady, będąca swoistym połączeniem przewrotnego kina familijnego ze slasherem. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper