Alan Wake II: Deluxe Edition - gracze wciąż chcą pudełek

Alan Wake II: Deluxe Edition - gracze wciąż chcą pudełek

Krzysztof Grabarczyk | 17.11, 17:00

Najlepsza gra 2023 roku zawiodła tradycjonalistów wyznających kolekcjonowanie pudełek. W porozumieniu z Epic Games fińskie studio Remedy przygotowało ciąg dalszy opowieści o pisarzu więzionym gdzieś w Bright Falls. A przecież to miał być należny urlop. Alan Wake pragnął nabrać tej twórczej siły niezbędnej do napisania kolejnych bestsellerów. Do powieści dołączyła Saga Anderson, funkcjonariuszka FBI o niespotykanych umiejętnościach. Ponad rok po premierze udało się dostarczyć kompletne, fizyczne wydanie produkcji. 

Alan Wake II: Deluxe Edition zawiera podstawową historię oraz pakiet trzech rozszerzeń. Wisienką na torcie jest Alan Wake: Remastered w formie niezbędnego wprowadzenia do multiwersum Remedy. Sam Lake, dyrektor kreatywny wspina się na wyżyny swych pisarskich umiejętności tworząc arcyciekawą strukturę narracji. Leże Mroku są niczym otchłań. Wake już tam trafił. Szuka wyjścia pisząc i rwąc kolejne strony manuskryptu. Moja fascynacja Alan Wake II powinna być zrozumiała dla osób, które już tę przygodę mają za sobą. Reszcie mogę tylko pozazdrościć. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Sukces Alan Wake II to wypadkowa tytanicznej pracy. Pomysł na grę kilka lat temu odrzucił Microsoft i zaproponował, by Remedy stworzyli nowe IP. I stało się Quantum Break (2015, Xbox One). Reakcja graczy na wieść o wyłącznej sprzedaży kontynuacji Wake'a na drodze cyfrowej była przewidywalna. "Zaczęło się. Bezpiecznie mówiąc, nie kupię tej gry" - napisał użytkownik Light odnosząc się do treści dostarczonej przez popularnego Shinobi602. Pomyślałem podobnie. Finalnie jednak tytuł zakupiłem nie żałując ani jednej złotówki. Dlaczego? Alan Wake II warte jest każdych pieniędzy. W obliczu niedawnej premiery fizycznego wydania postaram się raz jeszcze zachęcić Was do świata charakternego pisarza wciąż szukającego "drzwi, które nie są drzwiami". 

Skowyt mroku 

undefined

Dawniej skupiałbym się na fundamencie technicznym, optymalizacji silnika graficznego, działania gry na danej platformie - tylko wtedy byłaby do kolejna, rutynowa recenzja. A publicystyka czasem jest tym, czym w ostatniej grze Remedy jest Leże Mroku - miejscem zapętlającym się.  Wszystko w życiu, absolutnie wszystko jest dziełem praktyki. Widzicie, ja nie ufam w opowieści o "talencie" - Stephen King nie urodził się jako sławny na cały globus pisarz, Hideo Kojima nie przyszedł na świat jak jego Solid i Liquid, czyli w próbówce, a Sam Lake nie od razu pozował do facjaty Payne'a i nie myślał od pierwszych chwil na świecie wyłącznie o awarii w Federalnym Biurze Kontroli (Control). 

"Ktoś z nimi pogrywał. Też tam był." - bodaj pierwsza strona manuskryptu podniesiona przez Sagę Anderson, dopisaną bohaterkę opowieści Alana Wake'a. Pisarz usiłujący uwolnić się ze szponów Mroku. Remedy stawia na oczywistość. Mrok jest punktem kompletnie niezdefiniowanym, jest oczywisty, jest zawsze obecny, ale czym jest w istocie? Skrywa coś nieokiełznanego, siłę, o której można powiedzieć jedynie, że oddziałuje na resztę, pożera zmysły, nie pozwala na spokój, zapętla się wokół szyi, trzyma na krótkiej smyczy. "Jak otworzyć drzwi, które nie są drzwiami?" - dobre pytanie, panie Wake. Zamknięty w pokoju pisarza, widzi jedynie wypchaną sowę, maszynę do pisania, biurko, stary odbiornik i tablicę. Rysuje, drąży, dopisuje, wyrzuca kolejne kartki i pisze ponownie. Alan Wake II w statycznych, filmowych przerywnikach demonstruje, jak trudna jest to praca. Pisarz wpada w pułapkę umysłu, szuka inspiracji, w końcu za punkt wyjścia obiera Kult Słowa. Podczas gdy Anderson i Casey mierzą się z Kultem Drzewa. 

Czym jest Kult Słowa? W pierwszej grze Alan wraz z Alice przybywają po spokój. Wybrali Bright Falls. Nie, to wybrali twórcy gry. W końcu to miasteczko fikcyjne, ulokowane w Waszyngtonie. W sam raz, aby nabrać twórczej weny. Postać Wake'a jest również bardzo ciekawie scharakteryzowana w Alan Wake II, gdy przekroczymy progi domu opieki, Vallhalla. Z urywków artykułów odczytujemy, że Alan Wake często bywa na imprezach, nierzadko wdaje się w awanturę, korzysta ze swojej sławy. Te opisy stoją w totalnej opozycji do postaci, w którą wciela się gracz w pierwszym Alan Wake. Tutaj bohater jest wyraźnie nasycony sławą, a nawet w lokalnej restauracji, Oh Deer Diner napotyka swoją papierową podobiznę. Myślę, że niejeden domorosły pisarz chciałby takiej sławy. 

Imperatyw twórczy

undefined

Pisarz podąża śladem swojej twórczość w części drugiej, zwiedzając nowojorskie fragmenty, pisząc i odtwarzając sceny. Nie obędzie się bez komentarzy Casey'a, a przekaźnikiem i strażnikiem obłędu wydaje się sam Mr. Door. Ten arcyciekawy mistrz drugiego planu przewinął się w Control. Jessie Faden, już po ukończeniu przygody, może prowadzić dialog ze swoim uwięzionym w kopule bratem, Dylanem. Ten opowie jej o niezwykłym jegomościu pilnującym przejść między płaszczyznami astralnymi oraz o pisarzu, który wszystko psuje. Referencji do Alan Wake II znajdziemy w Control całe mnóstwo. Wystarczy dogłębnie zapoznać się z fabularnym rozszerzeniem, AWE. Z kolei do Bright Falls przybędzie garstka agentów FBK, lecz o wsparciu można zapomnieć, bowiem w siedzibie firmy trwa "awaria", czyli akcja Control, gdzie panna Faden przejmuje dyrektywę. 

Remedy napisało własne uniwersum - niezwykłe, bogate i można rzec - nieskończone. Sam Lake jest zresztą gwiazdą w swoim dziele. Opuszczając salę kinową w Alan Wake II wyświetla się film, z Casey'em w roli głównej. Bohater przechodzi między jedną scenę a drugą. Raz nożem postraszy go sam Jaakko Koskela, by następnie znaleźć się w objęciach ukochanej czy prowadzić rozmowę z Ahtim, Dozorcą. My go poznajemy w Control. Przy czym film utrzymany jest w typowo fińskim akcencie. Niezwykłość Alan Wake II tkwi w zapętleniu, które toczy się wokół jednej osi, a tą osią jest Mrok, sam w sobie. Duch Mroku, Pan Zgrzyt, czym jest? Można odnieść wrażenie, że jest tak samo ludzką częścią umysłu jak świadomość. Bo jak napisać opowieść straszną, typowy horror? "Potwór i Ofiara" - pisze Wake w swoim pierwszym zdaniu, na chwilę przed wyjściem Nottinghale'a z głębiny Cauldron Lake. Wake jest świadomy, że wywołał Mrok. Zrobił to już w Bright Falls, trzynaście lat wcześniej. 

Alan Wake II tworzy niezwykły kontrast treści. Jest tutaj świetnie napisana opowieść, przenikająca się między innymi grami fińskiego studia. Istnieje również wyborny, satysfakcjonujący gameplay. Mikstura Resident Evil, Silent Hill oraz dzieł Kinga i Lyncha. To kompletne dzieło, które właściwie spełnia wymogi każdego odbiorcy ceniącego fabułę i mechanikę w grach. Zasłużyło również na fizyczne wydanie. Kilka dni po premierze na grupach tematycznych jak grzyby po deszczy wyrosły zdjęcia graczy zadowolonych z zakupu Alan Wake II: Deluxe Edition. Większość kupujących to osoby, który nabyły tytuł premierowo, gdy o wydaniu pudełkowych nikt jeszcze nie słyszał. Na Alan Wake II czekaliśmy aż trzynaście lat. Teraz ten czas został uwieczniony dzięki wydaniu fizycznej wersji. Owszem, nie należy do tanich, lecz zawiera wszystko, za co pokochaliśmy historię pana Wake'a. Mr. Door potwierdza. 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Alan Wake II.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper