The Game Awards 2024 - moje typy. Pierwszy raz w historii może zwyciężyć...DLC

The Game Awards 2024 - moje typy. Pierwszy raz w historii może zwyciężyć...DLC

Krzysztof Grabarczyk | Dzisiaj, 11:00

W ubiegłym roku zadanie było o wiele prostsze. Moje serce skradło Alan Wake II. Kwintesencją twórczości Remedy stał się występ w musicalu Herald of Darkness. Tegoroczne rozdanie jest historyczne. Do nominacji stanęło DLC, wszak niemałe, ale fakt ten demonstruje aktualną kondycję branży. Odchodzący pomału rok nie kipił kreatywnością po stronie twórców. Pierwsze miesiące przynosiły jedynie smutne wieści o rozwiązywaniu umów z tysiącami deweloperów. Ukazało się jednak kilka hitów zasługujących na wyróżnienie. The Game Awards 2024 odbędzie się 13 grudnia. 

Geoff Keighley mając kilkanaście lat wystąpił u boku m.in. Leslie Nielsena w trakcie Cybermanii'94, czyli pierwszego rozdania nagród w historii przemysłu elektronicznej rozrywki. Po dwudziestu latach od tamtej imprezy ten kanadyjski dziennikarz organizuje The Game Awards. Ściskał dłonie z wieloma znany producentami: Hideo Kojimą czy Samem Lake'iem. Pojawił się także w Death Stranding jako Fan Ludensa. Zamiłowanie do dzieł Kojimy po stronie Keighley'a jest znane graczom od wielu lat. Na bonusowej płycie DVD Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty można znaleźć artykuł podpisany nazwiskiem organizatora TGA. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Tegoroczna runda będzie wyjątkowa. Potwierdzono możliwość nominowania DLC (oraz sezonów, itd.) do pretendów miana Gry Roku. Elden Ring: Shadow of Erdtree bez wątpienia warte jest każdych pieniędzy, choć wiemy, że DLC opiera się na podstawowej grze. Nakład pracy siłą rzeczy jest umniejszony i reszta zależy od pomysłowości autorów. Szkoda, że dopiero teraz organizatorzy zadecydowali o dodatkowych nominacjach. Twórcom z polskiego CD Projekt umknęła wielka szansa, bo Cyberpunk 2077: Phantom Liberty zasługuje na wyrazy uznania i gratyfikację. 

Wyjątkowość

undefined

"The Game Awards celuje w wyróżnienie najlepszych kreatywnie oraz technicznie prac niezależnie od ich formatu. Rozszerzenia, nowe sezony, DLC, remake'i i remastery są dopuszczone do danych kategorii, jeśli jury uzna, że są one na tyle kreatywne i lepsze techniczne, a zatem warte nominacji" - czytaliśmy w oświadczeniu. To historyczny moment. Twórcy gier mają zatem prostsze zadanie. Współczesna branża gier polega głównie na powrotach. Ilość renowacji zakrawa na rekord, lecz jako gracze głosujemy portfelami. Trudno przecież odmówić jakości takim produkcjom jak Resident Evil 4 (2023). Prawdopodobnie już dotarliśmy do miejsca, gdzie historia zatoczyła krąg. W lutym odbyła się premiera Final Fantasy VII: Rebirth, czyli powtórki wielkiej historii z 1997 roku teraz podzielonej na części. Ilość znajdujących się w przygotowaniu remasterów także imponuje. Aktualnie oczekujemy na powrót upadłego wampira, Raziela za sprawą odświeżonych Legacy of Kain: Soul Reaver 1&2. 

Zdarzają się dodatki lepsze od wersji podstawowej. Elden Ring zasiadło na tronie przed dwoma laty. Gdyby ten rok należał ponownie do Eldeńskiego Kręgu to albo From Software są geniuszami (co ja pleczę, przecież są!) albo kondycja przemysłu leci w dół. Preferowałbym jednak ten pierwszy scenariusz. Nie mogę być krytyczny wobec każdego dzieła bowiem takie Banishers: Ghost of New Eden skradło kilkadziesiąt godzin mojego żywota. Produkcja studia Dontnod Entertainment zaskoczyła mnie swoją treścią. Autorzy bazowali na schematach God of War (2018), lecz napisali ciekawą opowieść, nasyconą interesującymi dialogami oraz opisami świata. To potrafią mistrzowie gatunku RPG i francuskie studio dowiodło, że nie odstają od innych liderów narracji. 

Kto wygra? 

undefined

W głębi swej duszy chciałbym, aby zaszczyt przypadł Shadow of Erdtree. Elden Ring to masywne, niesamowite uniwersum, z którego From Software winno kuć historie na kolejne lata. Znam jednak twórczy imperatyw studia i Miyazaki nie pozwoliłby sobie na odcinanie kuponów. Wyjątek stanowiła seria Dark Souls. Cokolwiek planują tam we From Software, niech zatrzęsie gatunkiem w posadach. Tymczasem moje laury wędrują ku renowacji Silent Hill 2. Tak, wiem że to remake, a więc jedynie odtworzenie historii sprzed 23 lat. Bloober Team zmierzyli się z legendą i wyszli z tego niełatwego pojedynku obronną ręką. Gra raczej nie zwycięży w kategorii głównej, lecz skradnie wyróżnienie w kategorii najlepszego remake'u. Pisałem to nie raz, nie dwa - nostalgia to najmocniejsza waluta

The Game Awards odbędą się za trzy tygodnie. Sam traktuję je w kategorii dobrego show niżeli wyznacznika pierwszeństwa dla danego tytułu. Wyrocznią są zawsze gracze. O popularności gry nie decydują wyróżnienia. Te jedynie zdobią tył okładki, jeśli wydawca puści swój tytuł ponownie w edycji Gry Roku. Wyróżnienia nie zawsze się przekładają na faktyczny odbiór przez publiczność. Jestem pewny, że istnieją gry, których fenomenu nie pojmujecie, choć ilość przyznanych nagród sugeruje coś zgoła odmiennego. Tegoroczne rozdanie będzie nie tyle kontrowersyjne, co wyjątkowe. Teraz przecież liczy się kreatywność. Czyżby wcześniej organizatorzy tego nie dostrzegli? A może to kwestia skromniejszej ilości "dużych" produkcji?

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper