Czy długoterminowa strategia Microsoftu przyniosła efekty? Sprawdzamy
Pojawienie się Xboxa w 2001 roku oznaczało jedno – Amerykanie z impetem zamierzali wkroczyć na rynek konsol do tamtej pory zdominowany przez japońskie firmy (Sony, Nintendo i dogorywająca już Segę ze swoim Dreamcast’em). Trwał amerykański sen o potędze na nowych rynkach zbytu. I choć kraj ten stanowi kolebkę przemysłu elektronicznej rozrywki klasyczne pudło z literą X w logotypie nie zawojowało rynku. Najpotężniejsza, wyprzedzająca swoje czasy i konkurencję platformą nie zaliczyła oczywiście falstartu, lecz nie miała szans z konkurencją. Głównie z Sony, bo i Nintendo zaliczyło chwilowy spadek formy. Tej konsoli zawdzięczamy wiele. Podobnie jak jej następcom. Kilka lat temu Phil Spencer założył długoterminowy plan rozwoju dywizji Xboxa. Czy założenia się spełniły?
Start klasycznego Xbox’a to moment przełomowy. Konsola z wbudowanym dyskiem twardym, możliwością instalacji gier, start usługi Xbox Live, budowanie społeczności online – te fundamentalne elementy nie zmieniły się do dnia dzisiejszego. Skorzystały na tym również wspomniane Sony oraz Nintendo. Obie firmy wcieliły w życie granie oraz usługi online. Xbox, choć przegrywał w statystykach sprzedaży ustanawiał wciąż aktualne trendy. Wówczas rozgorzały mocno dyskusje o różnicach jakości w grach (m.in. Black, Splinter Cell: Chaos Theory). Nie piszę o tym dlatego, że niniejszy tekst poświęcony będzie strefie retro, lecz dlatego, że to właśnie Microsoft ukształtował branżę, jaką znamy obecnie – usługową bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Napisałbym jeszcze, że gigant z Redmond dzięki Xbox 360 wprowadził graczy w erę gamingu HD. I tak, dał się przekonać jednej osobie, aby zwiększyć pamięć na poczet jednej gry o żołnierzach dzierżących karabiny z wbudowaną piłą łańcuchową.
Każda z tych decyzji wywierała mniejszy lub większy wpływ na obraz współczesnej branży gier. Po latach ciągłych batalii o pierwszeństwo Xbox zmienił optykę. Nie dlatego, że szefostwo już dawno odkryło, że ciężko jest dotrzymać kroku aktualnym hegemonom. Powodem takiego stanu rzeczy była wizja przyszłości, tzn. czasu, gdy konsole stacjonarne stały się jedną z wielu opcji zabawy. Ten czas nadszedł. A slogan wypowiedziany pierwszy raz w 2016 roku przez Phila Spencer’a, czyli „Beyond Generations” nabiera coraz większego sensu. Początki obecnej strategii Microsoftu w kontekście Xboxa zalęgły się podczas konferencji firmy na targach E3 2016.
Ekosystem X
Spencer zachował wtedy najlepsze na koniec. Ekran tuż zanim wypełniło logo Project Scorpio, by po chwili zgromadzona widownia ujrzała napis: Beyond Generations. Niedługo potem został spytany o dokładne znaczenie obu słów w kontekście przyszłości całej dywizji. „Będąc zupełnie szczerym nie mam pojęcia jaka będzie kolejna konsola po Scorpio. Myślimy o tym. Nie chcę czynić z konsol drugiego rynk kart graficznych. Gdy Nvidia lub AMD wypuszczają nowe karty, to mogę je kupić. Z konsolami jest inaczej, bo każda dokłada się do jednego ekosystemu” – tłumaczył wówczas redakcji nieodżałowanego Game Informera. W kolejny roku wypuszczono Xbox One X, ostatnią jak dotychczas konsolę z kategorii produktu premium. Spencer trochę się natrudził ratując wizerunek XONE po fatalnej prezentacji sprzętu w 2013 roku. Uważam, że tamten pokaz prawie zabił markę. W świadomości wielu klientów Xbox wtedy stracił swoją tożsamość i zbyt wcześnie został zaprezentowany jako usługa (telewizja, a burzę wywołała kwestia blokady gier z drugiej ręki).
Z konsoli Xbox stał się czymś więcej. To jeden ekosystem, kumulacja wszystkiego, co związane z marką. Jakieś sześć, siedem lat temu nasz wolumen przestał się koncentrować wyłącznie na konsolach Xbox” – przyznaje Tim Stuart z Microsoftu. „Pierwsze pytania były w stylu: 'Jak to? Nie skupiacie się na konsolach, które produkujecie? To bez sensu' - To wreszcie pozwoliło nam odpowiedzieć, że skupiamy się na dostarczaniu usługi” - wyjaśnił. Microsoft konsekwentnie realizuje obrane kilka lat temu założenia. Czy przynoszą oczekiwane efekty? Nie da się ukryć, że Xbox Series X jest porządną maszyną, z bardzo staranną kulturą pracy i systemowymi możliwościami. Jest również niestety poszkodowany w całej tej usługowej polityce Redmond. Ludzie chętniej sięgają po Xbox Series S, z uwagi na cenę oraz zbliżony zakres usług. To również część strategii amerykańskiej korporacji. Jedna premier na rok tego nie zmieni i choć Indiana Jones zbiera świetne oceny nie wpłynie na lepszą sprzedaż konsoli. Microsoft, być może chwilowo, wycofał się z otwartej rywalizacji z PlayStation.
Przyszłość w chmurze?
Satya Nadella, szef w całym Microsoftu od początku popierał cloud gaming. Dla korporacji Xbox nie oznacza wyłącznie marki konsolowej. "Xbox nie jest już pojedynczym urządzeniem, jest na Waszych telefonach, w telewizorach Smart, czy na PC. Znajdujemy się w samym centrum tej przemiany" - stwierdził Phil Spencer w wywiadzie dla The Rolling Stone. Xbox stał się przestrzenią, w której pojawiają się i gry i usługi. Zmiana strategii opiera się na stabilizacji. Rywalizacja oznaczała wymuszony postęp, lecz jak zauważa Phil Spencer gracze nie chcą już konsolowych wojen. "Największy wzrost graczy odnotowujemy w chmurze oraz na PC" - zatem konsole stały się dodatkiem, choć dawniej było przecież odwrotnie. Wzrosty te odnoszą się oczywiście do rosnącej liczby subskrypcji Xbox Game Pass. Xbox stał się ogólnodostępny. Atutem rynku konsol od zawsze była pewna hermetyczność danej konsoli, zwłaszcza w dziedzinie gier. Microsoft wdraża kolejne plany, by gry z wewnętrznych studiów trafiły m.in. na PlayStation. Kilka lat temu bym w taki scenariusz nie uwierzył.
"Próbujemy poszerzać spektrum działań. Co to oznacza dla marki? Chcę, aby Xbox w ciągu kolejnych 20 lat był czymś. Do tego potrzebny jest hardware" - kontynuuje Spencer. Po pięcioaktowej epopei związanej z przejęciem Activision-Blizzard dywizja wzbogaciła się o nowe IP. Ku zaskoczeniu sceptyków, Microsoft dzieli się z innymi. Zapowiedziany kilka miesięcy temu Doom: The Dark Ages trafi na pozostałe platformy. Podobnie było z Call of Duty: Black Ops 6. Firma wybrała strategię, w której gry produkowane są przez uprzednio wykupione studia. Nie jest to nowa praktyka w świecie gier, ponieważ w drugiej połowie lat 90. robiło tak m.in. EA. Dzięki takiej strategii firma stała się czołowym wydawcą na świecie. Phil Spencer uczynił z Xboxa ekosystem z kilkoma odnogami w postaci hardware'u. Wkrótce dojdzie również konsola przenośna, co ma stanowić kolejną ofertę dla fanów sprzętów pokroju Steam Decka. Podsumujemy działania korporacji za jakąś dekadę.
Przeczytaj również
Komentarze (96)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych