Reklama
Super Mario Sunshine

Platformówki 3D mojego dzieciństwa. Tych gier nigdy nie zapomnę 

Kajetan Węsierski | 15.12, 14:00

Gry platformowe mojego dzieciństwa to dla mnie coś więcej niż tylko tytuły – to wspomnienia spędzonych godzin na przechodzeniu poziomów, odkrywaniu sekretów i pokonywaniu przeciwników, którzy w tamtym czasie wydawali się niepokonani. To powroty do czasów, kiedy każda nowa plansza była przygodą, a każda porażka motywowała do kolejnej próby. W erze, gdy rozgrywka była prostsza, ale zarazem pełna wyzwań…

Osiem takich tytułów utkwiło w mojej pamięci szczególnie mocno - nie tylko jako gry, ale jako kluczowe elementy mojego gamingowego dzieciństwa. Od skakania po pixelowych krajobrazach, przez walki z bossami, aż po muzykę, która do dziś potrafi grać w głowie, każda z tych produkcji ma niepowtarzalne miejsce w moim serduchu. Jeśli czujecie podobny sentyment do dawnych platformówek, zapraszam – przeżyjmy razem tę podróż do przeszłości.

Dalsza część tekstu pod wideo

Super Mario Sunshine

Wakacyjny klimat, tropikalne plaże i... Problemy z graffiti? Super Mario Sunshine przenosi nas na idylliczną wyspę Delfino, gdzie Mario  - uzbrojony wyjątkowy plecak z funkcją spryskiwacza - musi oczyścić okolicę z tajemniczych malunków. Ta gra to nie tylko kolejny rozdział w życiu wąsatego hydraulika, ale i dowód na to, że Nintendo potrafi łączyć kreatywność z typową dla serii platformową precyzją. 

Super Mario 64

Klasyk, który zdefiniował, czym jest platformówka w trzech wymiarach. To rewolucja, której siła rażenia była odczuwalna na całym rynku gier. Zamek Peach pełen tajemniczych obrazów, które służyły za portale do kolejnych poziomów, oferował swobodę eksploracji wcześniej niespotykaną w grach. Otwarta struktura świata, perfekcyjnie zaprojektowane sterowanie i dziesiątki gwiazdek do zdobycia – grałem z rozdziawioną buzią na poczciwej 64.

Psychonauts

Ekscentryczne, kreatywne i kompletnie inne niż wszystko, co mogliśmy znać. Ta produkcja z charakterystycznym humorem i oryginalną estetyką wciąga od pierwszych chwil. 
Raz Aquato, młody adept psychicznej akrobatyki, to bohater, którego losy śledziłem z zapartym tchem, a unikatowy design każdego poziomu sprawiał, że gra na długo zostaje w pamięci - do dziś lubię wracać. 

Spyro: Year of the Dragon

Mały smok, wielka przygoda. Spyro: Year of the Dragon zamyka klasyczną trylogię serii w wielkim stylu, oferując graczom mnóstwo zróżnicowanych poziomów, sekretnych wyzwań i humorem, który bawi do dziś. Gra nie tylko rozwija mechaniki poprzednich części, ale dodaje nowe grywalne postacie, które urozmaicają zabawę. To idealny przykład na to, jak stworzyć platformówkę, która jest zarówno wyzwaniem, jak i czystą rozrywką.

Kangurek Kao 2

Polski akcent wśród platformówek, który wywarły na mnie największe wrażenie. Kapitalny dowód na to, że prostota i dynamika mogą iść w parze. Podczas przygody z Kao odwiedzamy kolorowe światy, walczymy z wrogami i pokonujemy przeszkody w stylu znanym z najlepszych tytułów gatunku. Choć nie osiągnął popularności Spyro czy Crash Bandicoot, ma swój niepowtarzalny urok, w którym swego czasu się zakochałem. 

Rayman 2: The Great Escape

Rewolucja w grafice, narracji i mechanice uczyniła z tej produkcji jedną z najlepszych w swoim gatunku. Nieliniowa struktura poziomów, niesamowity klimat oraz bohater bez kończyn, który mimo wszystko zdołał uratować świat, to idealne połączenie. Gra udowodniła, że Rayman potrafi odnaleźć się w 3D równie dobrze, jak w 2D. I wciągał niczym ogromny wir - jestem pewien, że wielu z Was ma podobne odczucia! 

Jak and Daxter: The Precursor Legacy

Dynamiczny duet, który na stałe wpisał się w kanon PlayStation 2. Jak and Daxter zachwyciło mnie otwartym światem, rewolucyjną animacją oraz humorem w wykonaniu Daxtera. Przygody w świecie pełnym tajemniczych artefaktów i wrogów ożywają dzięki świetnej narracji i emocjonującym wyzwaniom, a ta gra definiowała dla mnie, czym powinny być platformówki w erze PS2.

Disney Toy Story 2

Prawdziwa perełka i jedna z gier, do których przynajmniej raz do roku muszę wrócić. Toy Story 2 przenosi nas do świata Buzza Astrala i reszty kultowych postaci, oferując poziomy pełne kreatywnych wyzwań i nawiązań do filmowej serii. Sterując Buzzem, eksplorujemy przeróżne lokacje z perspektywy zabawki, zbieramy znajdźki i rozwiązujemy zagadki – wszystko w towarzystwie humoru znanego z kinowego hitu. Genialny tytuł. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper