Indiana Jones i Wielki Krąg - na taką grę czekano od dekad
MachineGames zasłynęło dzięki współczesnej serii Wolfenstein. Po zakończeniu kampanii Blazkovicza studio zmierzyło się z kolejną legendą, choć ze świata filmu. Indiana Jones doczekał się licznych adaptacji w świecie gier. Niewielu tytułom na licencji Indy’ego udało się rozsławić na tyle, aby zapisały się w historii. Ten stan może ulec zmianie dzięki najnowszej produkcji bazującej na losach najsłynniejszego z poszukiwaczy przygód. Wielki Krąg pozytywnie zaskoczył.
Indiana Jones: Wielki Krąg łączy grę przygodową z widokiem FPP. Nie dziwi wybór studia w kontekście kamery. Ten zespół najlepiej czuje się w ujęciu pierwszoosobowym. Wszystko zaczęło się w 2021 roku. Wówczas to Bethesda w porozumieniu ze studiem MachineGames uruchomiła nowy projekt. Producentem wykonawczym został Todd Howard, czyli człowiek stojący za głośnym RPG, Starfield. I to właśnie Howard zaproponował, aby MachineGames zajęło się produkcją nowej gry z Indianą Jones'em. Powod był cokolwiek prosty: dorobek dewelopera. Studio zajmowało się wcześniej produkcją Wolfenstein'ów, gdzie bohater, Blazko dosadnie rozprawiał się z nazistami. Podobnie jak Harrison Ford w kultowej serii filmów podarowanych przez Stevena Spielberg'a.
Todd Howard miał parcie, aby stworzyć grę o Indy'ym w 2009 roku. Jako wielki miłośnik uniwersum pragnął dostarczyć graczom tytuł, na jaki czekano od dawien dawna. Wcześniej produkcje stanowiły jedynie gry na licencji, które bardziej niż o satysfakcję zabawy dbały o skuteczną promocję marki. Oficjalnie, Bethesda nie dysponowała wówczas zasobami, aby uruchomić produkcję nowej gry. Trwające rozmowy z Lucasfilm nie przyniosły skutków. Projekt przepadł na ponad dekadę. Nieoficjalnie możemy się jedynie domyślać, że George Lucas nie był specjalnie zainteresowany wizją Howard'a, a na szczycie popularności znajdowała się seria Uncharted, bo akurat Naughty Dog wydało drugą, najlepszą część z podtytułem Pośród Złodziei.
Indiana jak Blazko?
Słów kilka napiszę jeszcze o grze, która wyniosła MachineGames na salony i wciąż porusza się świetnie, czyli Wolfenstein II: The New Colossus. Graficznie tytuł bardzo dobrze się zestarzał. Niejeden współczesny shooter może pozazdrościć jakości grze Machinegames. Studio założyli byli pracownicy Starbreeze Studios. Współczesna gawiedź kojarzy zapewne produkcje takie jak Dead by Daylight czy Payday. Starszyzna powinna mieć jeszcze szczątkowe wspomnienia z hitów pokroju The Darkness, kultowe Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay wydane jeszcze na klasycznym Xbox. Studio dał nam niedawno o sobie znać za sprawą wyśmienitego remastera Quake II.
Gra powstała w trzy lata. To wynik bardzo imponujący jak na współczesne standardy. Indiana Jones: Wielki Krąg opracowano przy użyciu silnika graficznego, Motor, który z kolei powstał w oparciu o Id Tech od Id Software. Tytuł powala rozgrywką. Dopracowaną, niemal bezbłędną. Twórcy postawili na pół-otwarte poziomy co nieodzownie kojarzy się z serią Wolfenstein. W MachineGames pracują ludzie odpowiedzialni w przeszłości za m.in. The Darkness. Według listy płac jest tam dwudziestka weteranów tworzących tamten hit. Pojawił się sequel, lecz ze zmienioną stylistyką oprawy i konstrukcją poziomów. Nowy Indiana Jones pod tym względem wraca do najlepszych lat w gatunku i tworzy autorską narrację. Fani serii czekali na taką kombinację od wielu lat.
Więcej niż adaptacja
Scenariusz uzupełnia lukę zdarzeń pomiędzy Poszukiwaczami Zaginionej Arki a Ostatnią Krucjatą. Historia jest oryginalnym pomysłem twórców pełnym nawiązań do filmów. W wielu przypadkach autorzy decydują się na pisanie własnej opowieści mieszczącej się w kanonicznych ramach. Tak zrobili m.in. dewi ze studia Respawn tworząc historię Cala Kestisa w Gwiezdne Wojny Jedi: Upadły Zakon/Ocalały. Głównym projektantem został Jens Andersson. Facet ma w porftolio nie byle jaki, choć już klasyczny tytuł , Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay. Howard pamiętał o nim, ponieważ chłop miał zająć się grą już w 2009 roku. Przygodowy charakter gry wzbogaca głos Troy'a Baker'a, choć wszyscy i tak woleliby usłyszeć Harrisona Forda.
Indiana Jones: Wielki Krąg to świetna, autorska i dopracowana adaptacja przygód Jones'a. Zapewnia immersyjną rozgrywkę dzięki pierwszoosobowej perspektywie. Wybór ten wyklucza również nadmierne podobieństwo do takich serii jak Tomb Raider czy Uncharted. Zgodnie z dyrektywą MachineGames bohater potrafi się skradać, a jego głównym atutem jest walka na pięści. Z racji wrodzonej poprawności uniwersum gra nie zalewa ekranu litrami krwi. Jej fundamenty natomiast przypominają, że studio MachineGames to mistrzowie w swoim fachu. Wiosną gra ukaże się na PlayStation 5. Gdyby Microsoft wstrzymał premierę, Xbox miałby naprawdę mocne exclusive'a.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Indiana Jones i Wielki Krąg.
Przeczytaj również
Komentarze (199)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych